| |
Wpisał: JUREK WASIUKIEWICZ | |
03.06.2010. | |
Ewolucja urojona [umieszczam, gdyż ze zdziwieniem zauważyłem dziś w księgarni, że ta książka rzeczywiście jest wśród bestsellerów - i to w dziale RELIGIE, razem z utworami Urbana i Magdaleny Środy... Chichot szatański? md] JUREK WASIUKIEWICZ Czas Najwyższy, nr. 18-19, 1-8 maja 2010 W "Bogu urojonym" Richard Dawkins chwali się, że jego "Samolubny gen" wywarł tak duże wrażenie na wielu ludziach, iż ci zrozumieli, że Boga nie ma, i dzięki temu wielu z nich stało się ateistami. Ludzie ci doznali wręcz ulgi po przeczytaniu "Samolubnego genu". To ciekawe, bo z opisów Dawkinsa można by wywnioskować, że były to wręcz doznania mistyczne. Sam Dawkins zresztą również doznaje takich "mistycznych" uniesień, kiedy ogląda jakąś nowoczesną sztukę, czyta list ,,nawróconego" na ateizm lub kiedy dociera do niego, jak bardzo cierpią ludzie, którzy jeszcze się na ateizm nie nawrócili. Ileż to łez się przelewa przez karty "Boga urojonego", ileż wzruszeń doznaje sam autor (widać samolubny gen ma jakiś cel w tym, aby Dawkins płakał). "Samolubny gen", który "otwiera oczy" tak wielu ludziom, jest typową książką science-fiction. Ciekawa sensacja z elementami popularno-naukowymi i nic więcej. Ładnie wypromowana, dobrze się sprzedająca. Niewątpliwie bestseller. Tyle można uczciwie powiedzieć. Ale uczciwie trzeba też dodać, że zawarte przez Dawkinsa w tej książce hipotezy są spekulacjami opartymi tylko i wyłącznie na wyobraźni autora. Samolubny gen to kontynuacja popularnej serii książek fantastyczno-naukowych o pochodzeniu życia, które zapoczątkował Karol Darwin. Przy czym o ile w przypadku Karola Darwina możemy jednak powiedzieć, że jego hipotezy mogły w XIX wieku wydawać się wielu ludziom, w tym naukowcom, wielce prawdopodobne, tak w XXI wieku, kiedy nauka mocno poszła do przodu, bajeczka o samolubnym genie, który kieruje światem ludzi i zwierząt, bajeczka o doborze naturalnym w bulionie pierwotnym powinna ludzi zdrowo myślących tylko śmieszyć. Niestety tak nie jest. Wielu całkiem inteligentnych ludzi ulega magii fikcji literackiej. Te same osoby, które śmieją się z czytających artykuły o UFO i wierzących w to, co w nich napisano, zupełnie poważnie rozmawiają o tym, że naszym życiem kierują geny. Jednocześnie ci sami ludzie - podobnie jak Dawkins i wielu autorów piszących o ewolucji - kpią w jawny sposób z przekazów biblijnych, z wiary. W "Bogu urojonym" Dawkins rozprawia się z religią, z Bogiem i również z szatanem. Wszystko to jest wytworem ludzkiej wyobraźni. To, co nam się wydaje, że pochodzi od Boga, to tylko nasza wyobraźnia, nasze urojenia lub zwyczajnie choroba psychiczna - przekonuje autor. Ten sam, który wierzy w samolubny gen, bulion pierwotny i makro-ewolucję. Dawkins i jemu podobni autorzy nie potrzebują dowodów, które potwierdzałyby te hipotezy. Często ich własne hipotezy. Oni mają pewność, która jednak nie opiera się na naukowych dowodach. Racjonalne myślenie w tym przypadku nie jest konieczne. Wystarczy wierzyć w to, co się samemu wymyśliło, we własne urojenia, które należy tylko przystroić odpowiednio w naukowe piórka. Od innych różnego rodzaju guru, którzy tak bardzo przyciągają do siebie osoby zagubione, Dawkins różni się jedynie tym, że swoją ,,religię" opiera na "naukowych" dowodach. Tym uwodzi wielu ludzi - również tych, wydawałoby się, racjonalnie myślących. JUREK WASIUKIEWICZ . |
|
Zmieniony ( 25.03.2012. ) |