Ziele świętego Jana!
Wpisał: Marek Dudek   
28.06.2017.

Ziele świętego Jana!



Marek Dudek



Z pośród wielu darów natury, które są na wyciągnięcie ręki istnieją takie, które zadziwiają swoim składem i dobroczynnym działaniem. Przechodzimy obok nich obojętnie aż do czasu, kiedy ktoś nam uświadomi, czym naprawdę są i jak fantastyczne mają możliwości.

Krwawnik, rumianek, mięta pieprzowa, dzika róża i głóg rosną wszędzie i praktycznie można je zbierać bez większych ograniczeń. Pola, łąki, leśne obrzeża i polany pełne są tego typu skarbów. Do tego naturalnego towarzystwa należy dodać jeszcze jedną z ciekawszych i niezastąpionych roślin w domowej apteczce.

Praktycznie nie przyciąga naszego wzroku, może tylko symetryczny układ bocznych łodyg w kształcie litery V zwróci naszą uwagę. Poza tym jest typowym „chwastem,” który zarasta skarpy, obrzeża dróg i śródpolne miedze.

Kiedy się czyta o właściwościach dziurawca trudno uwierzyć w tak rozległe możliwości tej niepozornej rośliny?

W opisach ziół, zwłaszcza w poważnych naukowych opracowaniach nie wylicza się zalet jak na opakowaniach towarów. Obowiązuje tam ścisłe połączenie właściwości zioła z substancjami czynnymi, które zawiera. Może, dlatego warto wprowadzić te rośliny do codziennej diety i zamiast nawadniać się tzw. herbatami, które po 20 sekundach po zaparzeniu nabierają intensywnego koloru i zapachu, wprowadzać do organizmu to, co może przynieść mu korzyść. Oczywiście trzeba mieć podstawową wiedzę, bo niewłaściwe dobrane zioła pite przez dłużej niż miesiąc mogą zaszkodzić. Mogą również wejść w interakcję z zażywanymi lekami, jeśli ktoś takie przyjmuje. Wypijane jednak z rotacją w ilościach nieprzekraczających objętości jednej szklanki na dzień pięknie uzupełniają niedobory substancjami czynnymi dając przy tym rozkosz smaku i aromatu.



A w czym może pomóc nam dziurawiec?

Dziurawiec to zioło o niezwykle szerokich możliwościach, często mówi się o jego uniwersalności i nie są to słowa na wyrost. Pomoże w początkowych kłopotach z wątrobą a wiec: działa żółciopędnie i żółciotwórczo. Ułatwia przepływ żółci do dwunastnicy! A to przecież jeden z powodów zastoju żółci i jej konsekwencji w formie późniejszych kamieni żółciowych.

Kolejnym działaniem tego zioła jest niezwykła umiejętność tonizowania naszego systemu nerwowego. Działa uspokajająco, dziurawiec stosuje się w leczeniu niepokojów i napięć nerwowych także w obniżeniach nastroju i początkowych stanach łagodnych depresji. Czy to wszystko?

Nie! Dziurawiec zadba jeszcze o nasze nerki i przewody moczowe. Według dr Aleksandra Ożarowskiego picie tego zioła zwiększa dobowe wydzielanie moczu o 15- 30 %. Ten proces ułatwia pozbywanie się toksyn z organizmu i jednocześnie zapobiega odkładaniu się ich w formie piasku a potem kamieni.

Dziurawiec znakomicie wpływa na trawienie! Zewnętrznie działa podobnie jak rumianek – ułatwia gojenie się ran. Dawniej, napar i macerat był nagminnie stosowany przy odmrożeniach i oparzeniach skóry I i II stopnia.

Na koniec tej długiej listy wspomnę o działaniach związanych z uszczelnianiem naczyń krwionośnych. Pochodne katechinowe mają działanie takie jak witamina P – uszczelniają ściany włośniczek a tym samym hamują drobne krwawienia.

Te wszystkie zalety sprawiają, że ziele dziurawca jest składnikiem wielu mieszanek ziołowych na kłopoty z wątrobą, nerkami, łagodną depresją sezonową czy trawieniem.

Aby nie było tak optymistycznie ziele dziurawca ma pewne ograniczenia w spożyciu! Otóż przy długotrwałym piciu naparów z dziurawca może wystąpić nadwrażliwość skóry na promieniowanie słoneczne, konkretnie na promieniowanie ultrafioletowe. To samo dzieje się po wizytach w solariach. To efekt jednego ze składników, czyli hiperycyny, lecz dzieje się to tylko przy przedawkowaniu i mocnej operacji promieniowania słonecznego.

Warto o tym pamiętać i pić dziurawiec od jesieni do wiosny a więc wtedy, kiedy słońca mamy mniej. Wtedy też z tego samego powodu tzn. mniejszej ilości światła słonecznego łatwiej zapadamy w stany obniżenia nastroju i łagodne depresje. W pozostałym czasie można zmniejszyć jego dawkę lub częstotliwość spożywania.



Kiedy ścinamy łodygę, a warto to zrobić sekatorem, aby roślina mogła odbić i jeszcze raz zakwitnąć – można przypatrzyć się pod słońce liściom. Zauważymy tam …prawie przeźroczyste małe dziurki. Wygląda to tak, jakby liście były dziurawe. W rzeczywistości mieszczą się tam zbiorniczki olejków eterycznych. Stąd też, czyli od tego „podziurawienia” bierze się polska i łacińska nazwa tej rośliny / Hypericum perforatum/.

W wielu regionach Polski możemy spotkać się z nazwami lokalnymi lub synonimicznymi. Najpopularniejsza nazwa to ziele św. Jana – a wiąże się to z dosyć zagadkowym zjawiskiem, dziurawiec zaczyna kwitnąć po 24 czerwca, czyli po imieninach Jana. Nie zdziwmy się, kiedy usłyszymy inne nazwy: świętojańskie ziele, dzwoniec, arlinka, dzwonki Panny Marii czy przestrzelon –wszystkie one dotyczą tej samej jakże cennej rośliny.



A cena jej wynika ze składu, dziurawiec zawiera następujące substancje czynne: glikozydy flawonoidowe m. in.hiperozyd – to on działa moczopędnie.

Rutozyd i kwercetyna – wzmacniają naczynia włosowate. Garbniki katechinowe uszczelniają naczynia włosowate. Hiperyzyna działa bakteriobójczo. Dodatkowo znajdziemy w dziurawcu witaminę C i K oraz sole mineralne i wiele jeszcze innych substancji czynnych.



Kończę, dzień pogodny a widziałem piękną kępkę na skarpie u sąsiada …może zdążę przed …. kosiarką.

Zmieniony ( 28.06.2017. )