Jak Ludek na Wisłą jest bezczelnie truty. | |
Wpisał: dr J Jaśkowski | |
28.06.2017. | |
Jak Ludek na Wisłą jest bezczelnie truty.
Z cyklu: „P-224, z cyklu: państwo istnieje formalnie”. Podobnie Minister ŚRODOWISKA POWINIEN WYDAĆ POLECENIE BADANIA KONCENTRACJI TYCH SUBSTANCJI W WODZIE I ŚRODOWISKU. Jak można sie łatwo przekonać, powstałe wojewódzkie Stacje Ochrony Środowiska zupełnie nie zajmują się tematem. Przykładowo, zboża skupowane są bez badania zawartości pestycydów. Jednocześnie wiadomo, że rolnicy masowo spryskują na kilka dni przed żniwami pola Randapem w celu wysuszenia ziarna. Wiadomo, mniejsza zawartość wody, to jest wyższa cena. Dawniej suszono ziarno w stodołach, obecnie na polu. Ale ludzie muszą potem zjadać to trujące ziarno. MZ w celu zamaskowania tego trucia tworzy nowe jednostki chorobowe, takie jak nietolerancja glutenu, czy uczulenie na laktozę. Jest to ewidentne maskowanie zatruć, wynikających z przewlekłej konsumpcji glifosatu, czyli Randapu. Wiadomo, młody organizm dziecka ostrzej reaguje na trucizny. Glifosat był pierwszym na świecie środkiem chemicznym, wprowadzonym na rynek i opatentowanym jako antybiotyk, czyli środek do niszczenia bakterii, czyli trucizna. Wiadomo od czasów prof. Beschampa, czyli od ponad 150 laty, że to skład bakterii w naszym przewodzie pokarmowym decyduje o naszym zdrowiu. Glifosat został właśnie stworzony w celu niszczenia bakterii. Musisz pamiętać Szanowny Czytelniku, że genom bakterii, czyli ok. 1.5 kg, jakie posiadamy w jelitach, jest o 100 razy większy, aniżeli ten istniejący w naszych komórkach. Cała odporność naszego organizmu zależy w 75% od przeciwciał zawartych w przewodzie pokarmowym. Ok. 20% dalszych przeciwciał jest zgromadzone w układzie oddechowym i zależy od istniejących w nich bakterii. A MZ, zamiast interesować się stanem odpornościowym człowieka, zajmuje sie handlem szczepionkami, chociaż wiadomo, że ewentualnie mogą one wpływać na ok. 5% odporności. W celu „stworzenia” podstaw naukowych przyjęli, że o odporności danego organizmu świadczy ilość przeciwciał w nim się znajdujących. Jest to ewidentne fałszerstwo. Ilość przeciwciał, z czego zrobiono obecnie naukę i podstawę szczepień, świadczy tylko i wyłącznie o kontakcie danego osobnika z tym, a nie innym antygenem, czyli wirusem, lub bakterią. Mamy na to liczne dowody naukowe, wielokrotnie opisywane. Przykładowo, jeden z twórców przeciwciał, dawca ich do szczepionek, miał ponad 100 razy większą ich ilość, aniżeli uznaną za wystarczającą do zabezpieczenia przed tężcem. Gdyby nie fakt, że działo się to w klinice, to człowiek ten zmarłby na ciężką postać tężca. I nic mu nie pomogła ta olbrzymia ilość przeciwciał przeciwtężcowych. Musisz pamiętać Szanowny Czytelniku, że przeciwciała wcale nie świadczą o stopniu odporności Twojego organizmu. Przeciwciała świadczą tylko i wyłącznie o kontakcie Twojego organizmu z daną bakterią, czy wirsem. Tak stało we wszelkich podręcznikach immunologii do lat 90. ubiegłego wieku. Potem, wprowadzając medycynę rockefellerowską, MZ zmieniło definicję tego pojęcia. Podobnie w celu większego ogłupiania medyków, z kursu biochemii wyrzucono tzw. szlak cholesterolowy i obecny student medycyny jest pozbawiony podstaw działania wielu leków, witamin, czy hormonów. Oczywiście wszystkie te zmiany wprowadza się w celu poprawy zdrowotności społeczeństwa, tworząc hybrydę Zdrowie Publiczne. Co jest „publiczne”, podałem wyżej. A w Polsce każą wierzyć, że o odporności organizmu świadczy liczba przeciwciał. Jest to czysta szarlataneria ubrana w rękawiczki nauki. Widać wyraźnie, że MZ oraz pozostałe dwa Ministerstwa nie mają o tym fakcie większego pojęcia, albo uznały, że interes, czyli zyski ze sprzedaży są najważniejsze. Oczywiście istnieje trzecia możliwość. Takie działania zatrudnionych w tych instytucjach ludzi świadczą jednoznacznie o tym, że jesteśmy po 1989 roku kondominium koncernów zachodnich. Inaczej, po 1944 roku rozkazy i polecenia otrzymywaliśmy z Moskwy, a po 1989 roku kontrolę nad naszym biednym krajem przejęło np. City of London Corporations. Chociaż wszelkie dane historyczne wskazują, że to City przejęło kontrolę całkowitą nad Polską znacznie wcześniej, bo już w 1970 roku, po umieszczeniu agenta Kominternu Edwarda Gierka na fotelu namiestnika Polski. Przecież za te rzekome 10 miliardów dolarów pożyczki, którą spłacaliśmy do 2010 roku, musieliśmy zapłacić juz w 1972 roku usunięciem pojęcia „narodowość” z dowodów osobistych, czyli urawniłowka. Musieliśmy dokonać tzw. reformy oświaty, czyli znacznego ograniczenia programów szkolnych. Ta redukcja programów nadal postępuje w zastraszającym tempie. P. Falzman przytoczyła tragiczny przykład, kiedy to obecny maturzysta nie potrafił rozwiązać zadania matematycznego ucznia z 5 klasy dawniejszej szkoły podstawowej. W 1972 roku musieliśmy także wprowadzić przymus szczepień, pomimo licznego oporu lekarzy w Polsce. Ale prof. Kostrzewski, awansowany na przedstawiciela WHO, wymusił w 1975 roku przymusowe szczepienia przeciwko odrze i różyczce. Kolejnymi truciznami wprowadzonymi na polskie stoły są sztuczne słodziki, masowo dodawane do przetworzonej żywności. Wiadomo, że sztuczne słodziki zmieniają skład naszej flory bakteryjnej, przyczyniając się do zwiększenia masy ciała. Stosowane chlorowcopochodne fruktozy pomimo, że są ok. 600 razy słodsze, a więc tańsze w produkcji, omijają naturalny obieg glukozy i od razu przedostają się do krwioobiegu, podwyższając poziom cukru we krwi. Oczywiście sprzyja to handlowi paskami do pomiaru cukru, oraz sprzedaży leków obniżających ten poziom. W większości przypadków cukrzycy typu drugiego, czyli u osób starszych, wystarczy zwiększyć przyjmowanie witaminy K-2 do ok. 500 mcg dziennie i zaprzestać spożywania wszelkiej maści produktów sprzedawanych w kartonikach, plastikowych butelkach, czy foliowych opakowaniach, aby poziom cukru w naszym organizmie się wyrównał. Podobnie toksyczne dla naszego organizmu są wszelkiej maści tzw. emulgatory. Substancje te znajdują się prawie we wszystkich wysoko przetworzonych produktach. Badania wykazują, że wpływają one na wzrost otyłości u ludzi, poprzez zakłócenie flory bakteryjnej w naszym organizmie. Badania naukowe wykazują również, że emulgatory mogą być także przyczyną stanów zapalnych jelit oraz powstawania zespołów metabolicznych. Jak sprawdzić, czy Twój przewód pokarmowy pracuje prawidłowo? Wystarczy obserwować codziennie kupkę. Musi być ona uformowana, brązowawa i tonąć po wpadnięciu do wody oraz nie śmierdzieć zbytnio. Jeżeli pływa i nie tonie, jest pienista i ma okropny zapach, to znaczy, że masz stan zapalny przewodu pokarmowego, co jest główną przyczyną występowania chorób u człowieka w dobie dzisiejszej. Pienista forma kału świadczy o istnieniu licznych bakterii chorobotwórczych w jelitach, a zapach o bakteriach gnilnych. Sam rozumiesz Czytelniku, jeżeli masz gnilne bakterie w przewodzie pokarmowym, to nie możesz być zdrowy. A jakie są tego lekceważenia zdrowia przez organa państwowe skutki, wiadomo już od lat. Już w 1998 roku Journal of American Medical Association opublikował specjalny raport, który ujawnił zagadkową informację. Liczba mężczyzn rodzących się w krajach uprzemysłowionych, a więc narażonych na wysoce przetworzoną żywność, drastycznie spada od 1970 roku. Pomiędzy 1990 rokiem a 1950 liczba urodzonych mężczyzn wynosiła 106 na 100 kobiet. Po roku 1970 wielkości te uległy odwróceniu. Obecnie rodzi się o wiele więcej kobiet, aniżeli mężczyzn. W USA ten niedobór wynosi ok. 100 000 rocznie. Podobne wartości występują w KANADZIE, SZWECJI, CZY HOLANDII. I jak widzimy, MZ nic w tej sprawie nie robi! A generalnie dzietność Polek spadła drastycznie o prawie 50 %. Przypominam, w 1974 roku urodził nam się 40-milionowy obywatel. A obecnie mamy o prawie 3 miliony mniej, nie licząc 8 milionów tych, jak podała prasa niemiecka, którzy wyjechali z Polski. Jak więc widać wyraźnie, działania organów państwowych wcale nie służą obywatelom tego kraju jaśkowski depopulacja |
|
Zmieniony ( 28.06.2017. ) |