Bandytyzm aborcjonistów. Wolontariusz, który pod Szpitalem Orłowskiego bronił Żuka - w szpitalu
Wpisał: Fundacja Pro-Prawo do życia   
12.07.2017.

Bandytyzm aborcjonistów.

Wolontariusz, który pod Szpitalem Orłowskiego bronił Żuka z informacjami o ”aborcji” - z obrażeniami trafił do szpitala!



Proszę sobie wyobrazić, że nasz samochód został odholowany spod szpitala przez Straż Miejską! Prawdopodobnie stało się to na polecenie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Czy wie Pan jaki powód tej skandalicznej interwencji podają funkcjonariusze? Żuk [na parkingu !!] miał stwarzać zagrożenie dla przechodniów!
To oczywisty absurd



12 Jul 2017 Fundacja Pro-Prawo do życia, www.stopaborcji.pl

Nasi wolontariusze, którzy pilnowali Żuka pod Szpitalem Orłowskiego, zostali poturbowani w trakcie kolejnego ataku aborcjonistów! W wyniku odniesionych obrażeń mój kolega Dawid trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację.

Zwolennicy aborcji nie cofają się już przed niczym…
W weekend dwaj nasi wolontariusze – Dawid i Artur, po raz kolejny pilnowali Żuka zaparkowanego pod Szpitalem Orłowskiego. To oni schwytali na gorącym uczynku uzbrojonego bandytę z nożem, o którym pisałam Panu kilka dni temu. Zatrzymany przestępca nie zdołał zniszczyć plakatów na Żuku, więc aborcjoniści szybko ponowili atak.

[zdjęcia z walki oraz rannego DAWIDA - w oryginale. Mirosław Dakowski]


Około 2:30 w nocy na szpitalnym parkingu zjawiły się dwie osoby – mężczyzna i kobieta, która zaczęła zamalowywać nasze bannery sprayem. Gdy nasi wolontariusze ich zatrzymali, para kilkukrotnie próbowała uciec z miejsca zdarzenia. Wywiązała się szarpanina, podczas której mężczyzna rzucił się z pięściami na Artura! Nasi działacze w obronie własnej użyli gazu łzawiącego. W trakcie całego zajścia Dawid doznał poważnych obrażeń.

Od razu po ataku został przewieziony do szpitala, gdzie tego samego ranka przeszedł operację. Na oddziale spędził w sumie 4 dni. W tym czasie bardzo się martwiłam o niego i jego rodzinę. Na szczęście czuje się już lepiej. Powiedział mi, że bez względu na wszystko będzie dalej walczył o życie nienarodzonych.


Głęboko poruszyła mnie jego postawa.

Dawid był odpowiedzialny za całą akcję pod Szpitalem Orłowskiego. Z jego inicjatywy odbyło się kilkanaście pikiet pod tą placówką. Jechał kilkaset kilometrów aby tanio kupić Żuka. Poświęcił kilka dni na rejestrację i oklejenie auta plakatami. Długo czekał aby zająć najlepsze miejsce parkingowe pod szpitalem. Trzykrotnie reperował zniszczone bannery. W obronie dzieci ryzykował swoim życiem i zdrowiem. Dla mnie jest bohaterem!

Na szczęście sprawców nocnej napaści zatrzymała policja. Już niedługo usłyszą zarzuty. Niestety, w związku z tymi wydarzeniami nie byliśmy w stanie pilnować Żuka w kolejnych dniach. Szybko wykorzystali to inni zwolennicy aborcji…

Proszę sobie wyobrazić, że nasz samochód został odholowany spod szpitala przez Straż Miejską! Prawdopodobnie stało się to na polecenie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Czy wie Pan jaki powód tej skandalicznej interwencji podają funkcjonariusze? Żuk miał stwarzać zagrożenie dla przechodniów!

To oczywisty absurd – samochód odebrano nam z pogwałceniem prawa. Uruchomiliśmy już wszystkie procedury aby go odzyskać. Za kilka dni znów stanie pod Szpitalem Orłowskiego.

Koniecznie musimy pilnować go przed kolejnymi napadami i próbami kradzieży!

Tylko w ciągu ostatniego tygodnia przypuszczono 4 ataki na nasz samochód. Wściekłe feministki, uzbrojeni bandyci, agresywni napastnicy i proaborcyjni urzędnicy – oni wszyscy chcą pozbyć się Żuka z parkingu. Wie Pan dlaczego?

Bo każdego tygodnia 3 kobiety przychodzą do Szpitala Orłowskiego aby dokonać aborcji. Okłamane i zmanipulowane myślą, że idą na zwykły „zabieg”. Dzięki naszym plakatom dowiadują się, że to okrutne morderstwo na nienarodzonym dziecku. To natychmiast budzi ich sumienia.

Mam liczne świadectwa kobiet mówiących, że nigdy nie zabiłyby swoich dzieci gdyby wiedziały, czym jest aborcja. Zdarzało się, że kobiety idące do ginekologa na aborcję zawracały do domu widząc nasze plakaty. Podobnie dzieje się pod Szpitalem Orłowskiego. Dlatego tak ważne jest aby Żuk stał tam bez przerwy.

Panie Mirosławie, w tej chwili sami nie damy rady bronić samochodu. Musimy wynająć ochronę aby pilnować go 24 godziny na dobę. Inaczej ktoś znów go zniszczy albo ukradnie. Jeśli Żuk znów zniknie spod szpitala a w tym czasie przyjdzie do niego kobieta chcąca wykonać aborcję… nie chcę nawet myśleć o tragedii, która może się wydarzyć.

Profesjonalna ochrona kosztuje 720 zł za dobę. To 30 zł za godzinę. Chciałabym wynająć ochronę na dwa najbliższe tygodnie.

Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby prawda o aborcji docierała przez ten czas do pacjentek Szpitala Orłowskiego.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667

Fundacja Pro - Prawo do życia

pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa

Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW


Na szpitalnym parkingu jest monitoring. Niestety pomaga on jedynie po fakcie – za jego pomocą możemy próbować identyfikować sprawców, którzy zdążą już zniszczyć Żuka. Dzięki ochronie plakaty nie zostaną zniszczone i zobaczą je kobiety, które przychodzą do szpitala aby dokonać aborcji.

Panie Mirosławie, bardzo liczę na Pana wsparcie. Napiszę do Pana jak tylko uda nam się przywrócić Żuka pod szpital. Niech ratuje kolejne dzieci!

Serdecznie Pana pozdrawiam,

Konga Małecka Prybyło

PS: Jeśli auto z plakatami dalej będzie stać na parkingu, jest duża szansa, że pacjentki odstąpią od zamiaru zabicia nienarodzonych!

Zmieniony ( 12.07.2017. )