"Darmowe leki dla Seniorów" - biurokratyczna fikcja?
Wpisał: Mirosław Dakowski   
18.07.2017.

 

"Darmowe leki dla Seniorów" - biurokratyczna fikcja?


Mirosław Dakowski


Staruszkowie – ucieszyliśmy się na początek rządów PiS obietnicą wprowadzenia darmowych leków „dla Seniorów”

Emerytury nasze są bowiem niskie i nie podnoszone od lat. Chyba przed rokiem dostałem pismo z ZUS o podwyżce. Okazało się, że o 5.60 brutto... Miesięcznie.

Oczywiście, że emerytury dla filarów bezprawia i niesprawiedliwości , t.j. Sędziów i ubeków - są nieporównanie wyższe.


Wróćmy jednak do szarego emeryta.

Obietnica „darmowych leków” nas ucieszyła.

A w praktyce?

Po miesiącach obijania się po nieznanych mi [ani innym] procedurach dowiedziałem się, płacąc w międzyczasie setki złotych „za nieznajomość aktualnych procedur”,

że:

  1. Lek bezpłatny może być wypisany jedynie z pewnej listy, czasem zresztą zmienianej. Może go wypisać Jedna Jedyna Osoba na Planecie: tj. formalny,gdzieś tam zapisany lekarz prowadzący. Pierwszego kontaktu.

  2. W praktyce, potrzebując pilnej pomocy, zapisujemy się w przychodni do tego lekarza, u którego jest najkrótsza kolejka, a nie do tego „mego Jedynego”. U nas najkrótsze kolejki bywają do lekarza, który podnosząc niechętnie głowę znad krzyżówki, pyta „to co panu zapisać?” Ale on – i inni też – nie mogą zapisać „bezpłatnego”. Również lekarz specjalista prowadzący chorego nie może go zapisać. Trafiłem więc raz, zaciskając wargi, do tej Jedynej. Okazało się, że lek, na który jestem skazany do końca życia [przez diagnozę specjalisty], i który był już określony jako „bezpłatny” dla mnie, przestał w procedurach nim być, bo ostatnio specjalista w pośpiechu raz zapisał mi go bez zniżek, co skreśliło ten lek z „należnych bezpłatnych”! Do tego specjalisty mogę się zapisać, owszem, by wyprostował pomyłkę, ale w rocznej kolejce..

  3. A może to sklerotyczny staruszek się ciągle myli? Ostatnio lekarka przepisałam i lek za darmo, będący w cenie 4.80. Ale inny, formalnie "darmowy" [cena 64.20] już tych piekielnych "procedur" nie przeszedł. 

     

    Pozatem – lekarze szpitalni walą recepty 100% płatności na drogie leki. Ich cenę za sam związek chemiczny, poza woda i fiolką, oceniłem gdzie indziej [por. O wiele droższe od złota. Ceny leków. ]. Są one droższe od złota od sześciu do siedemdziesięciu dwóch razy.

Można by się spytać, czemu w celu uniknięcia zapalenia oczu stosują takie chemikalia w pięciu fiolkach, a nie np. świetlik, borówka czy może rumianek? O tym jednak już od dawna nie uczą na Akademiach Medycznych, bo to za tania konkurencja.

Zmieniony ( 20.07.2017. )