Polityka klimatyczna to potężny biznes.
Wpisał: marucha   
19.08.2017.

Polityka klimatyczna to potężny biznes. Ochrona środowiska ma z tym niewiele wspólnego.

Za: https://marucha.wordpress.com/2017/08/17/polityka-klimatyczna-to-potezny-biznes-ochrona-srodowiska-ma-z-tym-niewiele-wspolnego/



Musimy pożegnać się z iluzją, że międzynarodowa polityka klimatyczna jest polityką ochrony środowiska. To nie ma prawie nic wspólnego z polityką ochrony środowiska” – stwierdził Ottmar Edenhofer, wicedyrektor Poczdamskiego Instytutu Badań nad Klimatem, przewodniczący jednej z grup roboczych Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC).

Trudno nie przyznać mu racji. Handel prawami do emisji, który przerodził się w biznes-patologię czy promowanie kosztownych „eko-technologii”, przy produkcji których generuje się mnóstwo CO2, tylko potwierdzają jego słowa.

Unijni pomysłodawcy Europejskiego Systemu Handlu Emisjami CO2 (UE ETS) stworzyli genialną platformę do wyłudzania pieniędzy. System ten zakłada, że za każdą wyemitowaną do atmosfery tonę CO2 trzeba uiścić opłatę. Wyjątkiem jest pula tzw. darmowych uprawnień.

Problem w tym, że często są one przyznawane firmom-słupom, które w ogóle z nich nie korzystają. Z racji tej, że darmowe uprawnienia są niezwykle pożądane, firmy te odsprzedają je za grube miliony podmiotom, które ich autentycznie potrzebują. Szacuje się, że od początku istnienia UE ETS (2008 rok) przehandlowano już w ten sposób nawet 8 mld euro (dane za 2015 rok)!

Ale to nie koniec faktów potwierdzających, że polityka klimatyczna to przede wszystkim potężny biznes, który z ochroną środowiska ma nie wiele wspólnego. Szwedzki Instytut Badań nad Środowiskiem na zlecenie rządu Szwecji oraz Szwedzkiej Agencji Energetycznej przeprowadził badania na temat wpływu, jaki na środowisko wywiera proces produkcji baterii litowo-jonowych, które są używane w uchodzących za ekologiczne samochodach elektrycznych.

Wyniki tych badań są co najmniej zaskakujące. O ile pojazdy elektryczne w trakcie ich użytkowania rzeczywiście nie emitują do atmosfery żadnego CO2, to produkcja wykorzystywanych w tych samochodach baterii generuje olbrzymie ilości dwutlenku węgla. Zgodnie z raportem ww. Instytutu stworzenie baterii do eko-samochodu generuje ilość dwutlenku węgla zbliżoną do emisji, jakie powstają przez ponad 8 lat użytkowania auta z silnikiem spalinowym diesla!

W kontekście powyższego nie powinny nas dziwić wypowiedzi takie jak tak, którą Ottmar Edenhofer – wicedyrektor Poczdamskiego Instytutu Badań nad Klimatem, a jednocześnie przewodniczący jednej z grup roboczych Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) – udzielił gazecie „Neue Zürcher Zeitung”.

W wywiadzie dla tej szwajcarskiej gazety nie owijał w bawełnę: „Trzeba sobie jasno powiedzieć: za pomocą polityki klimatycznej dokonujemy de facto redystrybucji bogactwa światowego (…) Musimy pożegnać się z iluzją, że międzynarodowa polityka klimatyczna jest polityką ochrony środowiska. To nie ma prawie nic wspólnego z polityką ochrony środowiska”.

Trudno odmówić Edenhoferowi racji. Współcześni eko-lancerzy poprzez swoje wyśrubowane limity, patologie związane z handlem emisjami CO2 czy promowanie ultra drogich eko-technologii, sprawiają że światowe bogactwo pozostanie tam, gdzie jest dzisiaj, czyli na tzw. Zachodzie. Jego redystrybucja na inne regiony świata zostanie istotnie spowolniona pod płaszczykiem polityki klimatycznej, która z realną ochroną środowiska ma niewiele wspólnego.

Źródło:
Klimapolitik verteilt das Weltvermögen neu (NZZ.ch)
Czy europejski przemysł obłowił się na systemie ETS? (WysokieNapiecie.pl)

http://niewygodne.info.pl