Ludzie z Rotary Club [i ----] przejmują dane medyczne Polaków?
Wpisał: ----   
03.09.2017.

Ludzie z Rotary Club [i ----] przejmują dane medyczne Polaków?



https://www.monitor-polski.pl/ludzie-z-rotary-club-przejmuja-dane-medyczne-polakow/#more-14043



Uwaga, poniższy tekst nie został przeze mnie zweryfikowany. Wcześniej został usunięty z portalu www.wSensie.pl. Z uwagi na poruszone fakty, podane fakty powinny być jak najszybciej zweryfikowane. Dziennikarz jednego z portali, który mi podesłał ten tekst, próbował zweryfikować poruszone fakty, jednakże redakcja wSensie.pl nie odpowiedziała na mail (zrzut ekranowy po prawej).
Jeśli jeszcze nie czujesz o co może chodzić, to wyleję ci zimną wodę na głowę. Obawiam się, że KTOŚ może chcieć mieć kontrolę nad naszymi organami, by móc wybierać ofiary. Co więcej, KTOŚ może chcieć mieć kontrolę nad naszymi wrażliwymi punktami, by móc nam wywoływać krzywdę lub nawet nas zabijać. I ten KTOŚ jest tu wyraźnie zdefiniowany. Dokładnie są to prawdopodobnie te same siły, które kontrolują terrorystyczną organizacją żydowską o nazwie Anti Defamation League B’Nai B’Rith w USA. I wiele innych, o podobnym charakterze, jak JDL (Jewish Defense League).
Zob:

============================================

Ludzie z Rotary Club przejmują dane medyczne Polaków

Od dwóch tygodni wszystkie dane medyczne Polaków zaczynają spływać do jednej serwerowni we Wrocławiu. To dane wrażliwe, ważne także ze względu na bezpieczeństwo państwa. Teraz informacje o naszych chorobach trafią do ludzi podejrzewanych o współpracę ze służbami i obcym wywiadem oraz do członków para-masońskiego Rotary Club.

Kumulacja” danych medycznych Polaków stała się faktem. Informowały o tym niemal wszystkie media ogólnopolskie. O tym, kto stoi za serwerami, zazwyczaj nie wspominano…

Totalna inwigilacja

Mimo, że wciąż koncentracja danych kilkudziesięciu milionów obywateli w jednym miejscu jawi nam się niemal jak motyw z filmu science fiction, państwowe szpitale i przychodnie mają obowiązek przekazywać wszystkie dane medyczne pacjentów jednej firmie, do tego prywatnej. Data Techno Park wygrała kilka lat temu przetarg w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego na stworzenie budynku biurowo-szkoleniowego z centrum przetwarzania danych, serwerownią i agregatornią. Projekt znany jest pod nazwą Medycznego Centrum Przetwarzania Danych. Obecnie firma DTP odpowiedzialna jest za prowadzenie zadań MCPD w zakresie „ochrony naszych danych”.

Niepokoi nie tylko fakt umieszczenia najbardziej intymnych informacji na nasz temat, takich jak dane osobowe, wywiad lekarski, historie chorób i wizyt u lekarzy w jednym miejscu, ale także to, że inżynierem owego kontraktu był podejrzewany o kontakty z tajnymi służbami obcych państw Ahmed Sameh Abu Mizer. „Warszawska Gazeta” w artykule „Szokujące wyniki naszego śledztwa! Operacja tajnych służb >>Jordan<< na polskich serwerach” powołując się na dokumenty z zasobów IPN, opisywała karierę Abu Mizera, który już w PRL został wydalony z Polski jako persona non grata z powodu zarzutów o współpracę ze służbami specjalnymi Izraela (co ciekawe, za Mizerem wstawiał się z Tel Awiwu w latach 80. Piotr Puchta, oficer II Zarządu Sztabu Generalnego WP, poprzednika WSI i syn Janusza Puchty, byłego wiceszefa Wojskowych Służb Informacyjnych).

Totalny przekręt

Obecność Abu Mizera to nie jedyny znak zapytania w sprawie danych medycznych Polaków. Co roku rząd z naszych podatków przyznaje dotacje firmie Data Techno Park. Są to kwoty liczone w dziesiątkach milionów złotych. Jak podawała pół roku temu „Gazeta Polska”, Marek Girek – właściciel DTP – to również nieprzypadkowa postać. W 2012 roku Anna Ziętek-Fidecka, córka rektora Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu prof. Marka Ziętka, a prywatnie znajoma Marka Girka, kupiła od niego za 1 zł spółkę Europejskie Centrum Technologii Informatycznych i Zarządzania ITmed. On sam natomiast stał się jej właścicielem kilka tygodni wcześniej za kilkaset tysięcy złotych. Spółka wówczas zarządzała dolnośląskim e-zdrowiem (szacunkowa wartość ponad 50 mln zł) i dysponowała willą należącą do Uniwersytetu Medycznego wartą 5,2 mln zł. Teraz zaś ma za zadanie wdrożyć program obowiązkowej digitalizacji danych medycznych w całej Polsce. Przypuszczalną wartość spółki należy zatem przemnożyć już dziś przez liczbę polskich województw.

Warto dodać, że rozporządzenie wspomnianą willą nastąpiło bez zgody senatu Uniwersytetu Wrocławskiego, wymaganej zapisami statutu tej uczelni. Nieruchomość została wniesiona do spółki aportem i ustanowiono na niej hipotekę. Co więcej, Marek Ziętek i Marek Girek w 2013 roku na Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Wspólników uchwalili umorzenie udziałów firmy Data Techno Park i dopuszczalny nimi obrót bez zgody Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. To przejęcie kosztowało firmę Girka jedynie opłatę księgową, czyli 254 złotych. Szczegóły owej transakcji opisali z kolei dziennikarze „Gazety Finansowej” w artykule ”Władze wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego są w poważnych tarapatach”. W tej sprawie oraz szerzej, odnośnie zagrożenia przejęcia danych medycznych Polaków przez osoby nieodpowiednie, interpelował poseł Sylwester Chruszcz z Kukiz’15 i Stowarzyszenia Endecja. Parlamentarzysta przyznał w rozmowie z wSensie.pl, że temat jest dla wielu osób drażliwy i nie zdradzając nam personaliów swoich rozmówców, przyznał, że otrzymywał dziwne rady, by trzymać się od tej sprawy z daleka…

Miliardy danych w rękach Rotarian

Udziały w firmie niemal za bezcen od razu skupili prominentni działacze Klubu Rotary we Wrocławiu, m.in. Marian Noga. Zwróciło to uwagę mediów, związkowców i opozycji, dlatego już w 2014 roku wszystkie udziały spółki trafiły do Iwony Kołowacik. W internecie znajdziemy jedynie krótką notatkę na jej temat, o tym, że realizowała systemy dla Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Głównego Urzędu Statystycznego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W 2015 roku udziały ITmed przeszły w ręce Wioletty Anny Brzeskiej (na jej temat w Google widnieje jedynie informacja, że urodziła się w 1977 roku). W 2016 roku prezesem zarządu spółki została Anna Sudak, o której także nie przeczytamy za wiele w zasobach internetowych.

Oficjalna strona www firmy Data Techno Park informuje o tym, że w pod koniec kwietnia tego roku odbyło się wspólne seminarium DTP z Rotary Club Wrocław na temat tego, jak prawo i filozofia podążają za technologiami IT. „W podsumowaniu seminarium odbyła się dyskusja panelowa moderowana przez filozofa prof. Karola Bala z Rotary Club Wrocław i członka Rady Nadzorczej DTP z udziałem prof. Tomasza Szapiro, rektora Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, prof. Mariana Nogi, prezydenta Rotary Club Wrocław i byłego członka Rady Polityki Pieniężnej oraz Marka Girka, prezesa zarządu Data Techno Park.

„Im bardziej człowiek pozna prawdę, tym mniej o niej wie” – spuentował filozoficzną debatę prof. Marian Noga.

Błogosławieństwo PO, przyzwolenie PiS

Aby zrozumieć los naszych danych medycznych, należy nieco cofnąć się w czasie. Wszystko zaczęło się w 2006 roku, kiedy to spółce ITmed przyznano pierwszą transzę pieniędzy ze środków unijnych. Trwały wówczas krótkie rządy Kazimierza Marcinkiewicza. Za rządów Kaczyńskiego i Tuska miał miejsce rozkwit firmy. Najbardziej zaskakuje jednak fakt, że wszystkie działania były prowadzone jawnie, nawet przy kilkurazowych atakach ze strony PiS i Solidarności’80. Co więcej, sprawa trafiła do prokuratury, a w 2015 roku minister Skarbu Państwa zwrócił się z prośbą „o podjęcie działań zmierzających do przywrócenia stanu zgodnego z prawem”. Sprawą zajęło się ABW. Wciąż nie ma jednak żadnych jednoznacznych rezultatów śledztwa.

Jak to się stało, że tak duże pieniądze wpadły w ręce 30-letniego wówczas Girka? Sprawa budziła kontrowersje już wówczas nie tylko dlatego, że Girek był asystentem prof. Ziętka. Jeśli zapoznamy się z sylwetkami osób zasiadających w radzie nadzorczej DTP, poznamy środowisko, które będzie zarządzać najbardziej wrażliwymi danymi milionów Polaków. Między innymi jest to prof. Marian Noga – ekspert TVN, prezydent Rotary Club we Wrocławiu, którego członkiem jest wspomniany rektor uniwersytetu. Noga widnieje także w aktach IPN. Poznajemy go z dokumentów z okresu PRL jako absolwenta kursu kandydatów na oficerów rezerwy na specjalizacji kontrwywiad.

Teraz, kiedy PiS uzyskał pełnię władzy, mogłyby nastąpić zmiany. Tymczasem rząd i służby specjalne na pytania redakcji wSensie.pl odnośnie współpracy z Abu Mizerem – szefem kontraktu na opisane Medyczne Centrum Przetwarzania Danych – nie odpowiadają lub ripostują, trywializując nasze zapytania.

„Ministerstwo Zdrowia wystąpiło do Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia z zapytaniem o ewentualną współpracę z Panem Samehem Abu Mizerem. Centrum poinformowało, że nie współpracowało i nie współpracuje z tą osobą” – stwierdziła Milena Kruszewska, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia.

Mimo, że współpraca Abu Mizera w tym przypadku nie jest tajna, podobnie wymijająco odpowiedziało Ministerstwo Cyfryzacji. Pytane przez nas ABW i CBA milczą.

Szacuje się, że inwestycja Data Techno Parku pochłonęła przeszło 200 mln zł finansowanych z budżetu państwa. Osoby, które są odpowiedzialne za opisane budzące kontrowersje inwestycje, a więc Rotary Club Wrocław, władze uczelni, Marek Girek i sędziowie, którzy zajmowali się sprawą we Wrocławiu, nadal nie mają sobie nic do zarzucenia, a państwo zdaje się nie zajmować sprawą. Pozostają zatem tylko pytania, dlaczego PiS jest aż tak spolegliwe w sprawie danych medycznych każdego z nas i jak długo jeszcze trzeba czekać na rezultaty działań ABW i CBA w tej sprawie? Czy Polacy mogą iść do lekarza bez obawy, że będą inwigilowani?

Link został usunięty!! Materiał był na portalu wSensie.pl taki był link: http://www.wsensie.pl/polska/24658-ludzie-z-rotary-club-przejmuja-dane-medyczne-polakow

Za: http://pokazywarka.pl


Zmieniony ( 03.09.2017. )