Niewykluczone, że Unia się rozpadnie
Wpisał: der Dziennik   
13.06.2010.

Czarne prognozy dla Wspólnoty

„Niewykluczone, że Unia się rozpadnie”

http://www.dziennik.pl/dziennik/dziswdzienniku/article625956/Niewykluczone_ze_Unia_sie_rozpadnie.html  13 06.’10

[to oczywiście BALON PRÓBNY, ale warto zasygnalizować. MD]

            "Po raz pierwszy nie mogę wykluczyć, że dojdzie do rozpadu Unii Europejskiej. O wszystkim rozstrzygnie najbliższe pięć lat" - powiedział nam Victor Perez Diaz, profesor m.in. uniwersytetu Harvarda. Czarną prognozę oparł na obserwacjach pogrążającego się w długach południa Europy.

JĘDRZEJ BIELECKI: Niemcy oskarżają południe Europy o wszelkie możliwe zło. Twierdzą, że Grecy to oszuści, że Hiszpanie są leniwi, że Włosi nie potrafią się uporać z mafią. Po raz pierwszy w dziejach Wspólnoty podział biegnie nie po liniach: młodzi - starzy członkowie, biedni - bogaci, ale Północ - Południe. Jaki wpływ będzie miał tan konflikt na przyszłość Europy?

VICTOR PEREZ DIAZ*: Po raz pierwszy nie mogę wykluczyć, że dojdzie do rozpadu Unii Europejskiej. O wszystkim rozstrzygnie najbliższe pięć lat. Na razie mamy coś, co nazwałbym "europejskim bałaganem". Dopiero zaczynamy zdawać sobie sprawę, jak głębokie zmiany spowodował kryzys. Aby uratować jedność Europy, potrzebujemy otwartej debaty, w której każdy kraj będzie miał równy głos. Niestety na razie słyszymy tylko głos Północy, a głównie Niemiec. One określają, jak ma wyglądać Europa.

To jednak w Hiszpanii, Grecji, Portugalii we Włoszech, narosły tak poważne problemy gospodarcze i finansowe, że kraje te stanęły przed widmem bankructwa. Co czyni południowców tak nieodpowiedzialnymi?

Problemem jest system polityczny w krajach południa Europy. W państwach śródziemnomorskich władza po prostu nie jest realnie odpowiedzialna przed obywatelem. Nie tłumaczy mu, na czym polegają wyzwania stojące przed krajem. W Hiszpanii Jose Luis Zapatero, podobnie jak jego poprzednicy, od lat narzuca swoją koncepcję państwa, a społeczeństwo biernie ją przyjmuje. W tej sytuacji przeprowadzenie jakichkolwiek poważnych reform nie jest możliwe. Ludzie nie rozumieją ich potrzeby, a jedynie odczuwają koszty . I protestują.

Ależ Zapatero wprowadził wiele reform, które mają "wyzwolić" hiszpańskie społeczeństwo z ograniczeń przeszłości, jak choćby legalizacja małżeństw gejowskich.

To nie ma nic wspólnego z oddolnym budowaniem społeczeństwa obywatelskiego. W tym względzie już więcej zrobił Franco, bo to za jego czasów powstał nowoczesny ruch związkowy. Reformy obyczajowe Zapatero zostały wprowadzone bez żadnej debaty społecznej, jak zwykle u nas: odgórnie.

[ itd. bla-bla na sześciu stronach, chętny może se poczytać w oryginale.. md]