Jakiego "Muzeum II WŚ" Polska potrzebuje?
Wpisał: Jan Koziar   
15.09.2017.

Jakiego "Muzeum II WŚ" Polska potrzebuje?


[Potrzebne Polsce muzeum powinno nosić nazwę „Muzeum Polski i Po-

laków w czasach II Wojny Światowej”]

Jan Koziar [mail'em md]


Będąc na wakacjach nad Bałtykiem, zwiedziłem niedawno otwarte Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Słyszałem wcześniej o jakichś kon-

trowersjach istniejących na jego temat, ale nie znałem i nadal nie znam ich

treści. W związku z tym opinia jaką sobie wyrobiłem o Muzeum, w wyniku

jego zwiedzania, nie jest sugerowana innymi opiniami a wynika wyłącznie

z własnego osądu tego co widziałem. I tylko tego co widziałem, jako że

rychło zrezygnowałem ze słuchawek i skoncentrowałem się na obrazach

i opisach. Tą właśnie, w pełni niezależną a narzucającą się opinią, chcę się

z Czytelnikami podzielić.

Na wstępie nasuwa się zastrzeżenie zasadnicze – formuła Muzeum jest

za szeroka. Po prostu niemożliwe jest zorganizowanie muzeum o tak szero-

kim zakresie tematycznym. Można by w przybliżeniu taki cel osiągnąć, ale

olbrzymim kosztem, na co mogłyby sobie pozwolić powiedzmy Stany Zjed-

noczone, ale nie Polska. Ale gdyby nawet odpowiednie fundusze się zna-

lazły to takie muzeum nie miałoby sensu ze względów praktycznych. Jego

zwiedzanie zajęłoby tydzień, może dwa i można sądzić, że turyści omijaliby

je z daleka.

Po co więc stawiać sobie taki zbyt ambitny cel, w dodatku przez kraj nie-

zbyt zamożny jakim jest Polska? W dodatku kraj, którego historia, a w szcze-

gólności historia ostatniej wojny, jest bezprzykładnie zafałszowywana. Pró-

ba realizacji takiego celu musi doprowadzić do powstania dziwnego tworu,

którego zawartość odbiega znacznie od jego nazwy a on sam nie stara się

odfałszować wojennej historii Polski (o czym dalej), czyli kraju, w którym

został zbudowany za pieniądze jego podatników. Takim dziwolągiem jest

obecne gdańskie muzeum.

Weźmy pod uwagę Pacyfik jako jeden z głównych obszarów II Wojny

Światowej. I cóż na ten temat znajdziemy w Muzeum – prawie nic. Wojna na

Pacyfiku to dla Japończyka cała wojna, dla Amerykanina niewiele mniej.

Wyobraźmy sobie teraz Japończyka czy Amerykanina, który przyjeżdża

do nas jako turysta, ewidentnie po to by się czegoś dowiedzieć o naszym

kraju i jego historii. A historia ta obejmuje losy Polski i Polaków w czasie

II Wojny Światowej. Może by więc na tym się skoncentrować jeżeli chodzi o tę

wojnę? To co jeden i drugi zobaczy w Gdańsku na temat wojny na Pacyfiku,

to po prostu wyśmieje. Krajami, gdzie ta wojna powinna być (i sądzę, że

jest) należycie wyeksponowana są właśnie Japonia i Stany Zjednoczone.

I to zarówno ze względu na turystów z zagranicy jak i własnych obywateli.

Jednym z tematów Muzeum jest partyzantka. Obok partyzantki naszej,

prezentowanej niewystarczająco, przedstawiana jest również partyzantka

sowiecka i serbska. Ta druga pomogła skutecznie narzucić Jugosławii totali-

taryzm komunistyczny a sowiecka niszczyła na Kresach partyzantkę naszą.

Nasza wznieciła pod koniec wojny powstanie antykomunistyczne. W mu-

zeum to wszystko jedno – tu partyzantka i tam partyzantka.

Kuriozalnie wygląda zestawienie powstań antyniemieckich. Owszem,

uwzględniono powstanie warszawskie, ale tylko jako jedno z wielu powstań,

bo przecież było również paryskie, słowackie i praskie. To ostatnie wybu-

chło już po upadku Berlina. Jak to się ma do Powstania Warszawskiego?

W Muzeum to „tu powstanie i tam powstanie”

Przy daleko niewystarczającym bo i niemożliwym do zrealizowania

przedstawieniu tematyki całej II Wojny Światowej, zdziwienie musi budzić

ambicja przedstawienia jej przyczyn w postaci rozwijających się totalitary-

zmów, związanych jeszcze ze skutkami I Wojny Światowej. Totalitaryzmy to

temat pasjonujący, ale raczej odrębny, kwalifikujący się na osobne muzeum.

Niewątpliwie idee narodu wybranego i klasy wybranej (a zwłaszcza ich syn-

teza) prowadzą do dehumanizacji innych przedstawicieli gatunku ludzkiego

i ich mordowania bez większych skrupułów. Jednakże te wcielane w życie

idee powiększyły tylko okropności II Wojny Światowej. Natomiast za jej

wybuch odpowiedzialne było tradycyjne, zaborcze współdziałanie Moskwy

i Berlina przerywane zaborczymi konfliktami. Z takich samych przyczyn

wybuchła I Wojna Światowa.

Nasz kraj, od ponad dwóch stuleci, jest główną ofiarą zarówno współpra-

cy jak i konfliktów na osi Berlin – Moskwa (wcześniej Petersburg). W mu-

zeum natomiast jawi się międzywojenna Polska jako kraj kolejnego totali-

taryzmu, a więc właściwie współsprawca II Wojny Światowej. To duży pre-

zent dla ościennych zaborców jak i policzek dla własnej nacji. No i przejaw,

uprawianej od dłuższego czasu, antypolskiej polityki historycznej.

Z dwóch sal, pokazujących początki faszyzmu włoskiego i niemieckiego

nazizmu, zwiedzający trafia do zakamarka polskiego, gdzie atmosfera jest

podobna. Polska sanacyjna prezentowana jest podobnie jak Włochy Musso-

liniego i Niemcy Hitlera. W Polsce też mamy dyktaturę, ambicje kolonial-

ne, zabór (w rzeczywistości odzyskanie) Zaolzia, a młodzież przysposobie-

nia wojskowego, to prawie Hitlerjugend. W rzeczywistości były owszem

w Polsce sympatie do Mussoliniego (podziwiał go nawet Churchill), ale

w żadnym przypadku nie do Hitlera. Jednakże nawet w ograniczonej przez

sanację demokracji było nam daleko do Mussoliniego. Już w początkach

II Wojny Światowej Polska pokazała swe prawdziwe oblicze tak różne od

wszystkich totalitaryzmów z osobna i razem wziętych.

W polskim zaułku na pierwszy plan wybija się plakat ostrzegający przed

piciem denaturatu. To po prostu przejaw antypolskiej złośliwości.

Gdańskie muzeum spełnia jednak bardzo ważną funkcję – alarmuje, że

potrzebne jest w Polsce muzeum poświęcone II Wojnie Światowej, ale nie

w tej postaci w jakiej zostało zrealizowane. Szkoda tylko, że budowa tej

syreny alarmowej pochłonęła aż tak dużo pieniędzy.

Potrzebne Polsce muzeum powinno nosić nazwę „Muzeum Polski i Po-

laków w czasach II Wojny Światowej” a jego zakres powinien odpowiadać

tej nazwie.

Są po temu trzy ważne powody.

Po pierwsze – turysta zagraniczny, przyjeżdżając do nas, chce się czegoś

dowiedzieć o naszym kraju i jego mieszkańcach. To samo dotyczy turystów

krajowych a zwłaszcza młodzieży, dla której muzea krajowe są ważnym

narzędziem edukacyjnym w zakresie historii ojczystej.

Po drugie – nasza historia w II Wojnie Światowej, to naprawdę coś wy-

jątkowego, co należy wyeksponować. Pierwsi sprzeciwiliśmy się agresji

niemieckiej. Zdecydowana większość uczestników tej wojny to agresorzy

i zbrodniarze oraz ich kolaboranci. Nas to nie dotyczy. Trzeba dodać, że

procentowo straty Polski były największe.

Po trzecie – Polska w okresie powojennym padła ofiarą zakłamanej poli-

tyki historycznej. Polityka ta dotyczy głównie właśnie II Wojny Światowej.

Muzeum, zorganizowane według proponowanej formuły, dawałoby dosko-

nały odpór zmasowanej agresji fałszerstw, z „polskimi obozami śmierci” na

czele. Obecne muzeum idzie w przeciwnym kierunku.

Jak powinien wyglądać zakres tematyczny Muzeum?

Punktem wyjściowym przemodelowanego muzeum powinna być nie ge-

neza totalitaryzmów a geneza niepodległego państwa polskiego, które uległo

agresji totalitaryzmu brunatnego i czerwonego. Trzeba najpierw wyjaśnić

czym była przedwojenna Polska i kim byli jej obywatele, żeby lepiej zrozu-

mieć ich późniejsze wojenne losy. Trzeba zacząć od polskich politycznych

i wojennych działań w czasie I Wojny Światowej zmierzających do odzy-

skania niepodległości jak i jej utrzymania w początkowym powojennym

okresie. Powinna być wzmianka o wojnie polsko-ukraińskiej, zagarnięciu

Zaolzia przez Masaryka (sami Czesi na południowym Śląsku uznawali za-

sadę „Opawskie jest nasze, Cieszyńskie jest wasze”). Pozwoli to zrozumieć

odzyskanie Zaolzia w 1938 roku. Dalej – powstanie wielkopolskie i po-

wstania śląskie, obrona Polski przed agresją bolszewicką w 1920 roku. Na-

leży wspomnieć zmierzającą do autonomii ogromną mniejszość żydowską,

z której część chciała wcześniej realizacji Judeopolonii.

Potem budowa Polski – uruchamianie przemysłu, budowa Gdyni, magi-

strali węglowej, COP-u.

Następnie – mordowanie mniejszości polskiej w Związku Sowieckim

w latach 1937 – 1938 roku i zbliżająca się agresja niemiecka. Niemieckie

żądania w sprawie korytarza pomorskiego, pakt Ribbentrop - Mołotow, pro-

wokacja gliwicka i szczegółowo kampania wrześniowa, bo to już II Wojna

Światowa i jak na razie jedyny jej teren. W jej ramach – wyprowadzenie

polskiej floty wojennej na Zachód i obrona Westerplatte (to już daje połą-

czenie obecnego muzeum z muzeum Westerplatte) i Helu. Wyeksponować

trzeba inwazję Sowietów 17 września, masową kolaborację z nimi ludności

żydowskiej.

Dalej – wyprowadzenie części armii polskiej przez Rumunię na Za-

chód i początki wywózek i eksterminacji obywateli polskich przez hitle-

rowców i bolszewików – niemieckie Einsatzgrupen i bolszewickie Beria

Reisebüro.

Następnie dwa lata współpracy hitlerowsko – bolszewickiej (kłania się

„Najlepszy sojusznik Hitlera” Aleksandra Bregmana), o której trzeba gło-

śno informować cały Świat. Ekonomiczne wspomaganie przez Stalina przy-

gotowań Hitlera do wojny, szkolenie Gestapo przez NKWD na Wawelu.

Katyń. Gułag. Niemieckie obozy koncentracyjne na ziemiach polskich –

szczegółowe mapy i opisy, liczba ofiar.

Dalej – wyprowadzenie ludności polskiej z Gułagu przez gen. Władysła-

wa Andersa, formowanie armii polskiej na Bliskim Wschodzie i jej dalszy

szlak bojowy – Tobruk, Monte Cassino. Dalej – organizacja sił zbrojnych

we Francji i Anglii – Narwik i bitwa powietrzna o Anglię. Dalej – Armia

Krajowa, cichociemni i Polskie Państwo Podziemne. Dalej – organizacja

armii „polskiej” przez Sowietów z polskich resztek Gułagu, zdrada aliantów

w Teheranie i Jałcie oraz udział polskich sił zbrojnych w inwazji aliantów

na kontynent europejski.

Powstanie Warszawskie można wzmiankować, odsyłając do istniejącego

muzeum w Warszawie.

Wreszcie ratowanie Żydów przez Polaków w czasie okupacji przez Pań-

stwo Podziemne (ze szczególnym uwzględnieniem Żegoty), Kościół i indy-

widualnych obywateli; ratowanie zagrożone karą śmierci a mimo to najbar-

dziej rozwinięte wśród wszystkich okupowanych przez Niemców krajów.

Polacy najliczniejszą grupą wśród uhonorowanych tytułem Sprawiedliwego

Wśród Narodów Świata.

Szmalcownictwo – owszem, ale też jego uprawianie jedynie przez mar-

gines społeczny i jego karanie przez Państwo Podziemne. Natomiast obok

niego trzeba wspomnieć o udziale w Holokauście policji żydowskiej i żydowskiej organizacji „Żagiew”.

Pod koniec wojny – montowanie przez Sowietów marionetkowej władzy

w Polsce oraz aparatu terroru, z dużym udziałem osób pochodzenia żydow-

skiego w kręgach kierowniczych.

No i w końcu powstanie antykomunistyczne i historia żołnierzy niezłomnych, dla których wojna nie skończyła się wraz z upadkiem Berlina.

W podsumowaniu – straty poniesione przez Polskę w wyniku II Wojny

Światowej (ludzkie, społeczne, materialne i kulturowe).

Wiele można w tej wyliczance uzupełnić.

Tematyki polskiej jest, siłą rzeczy, w obecnym muzeum sporo, ale sta-

nowczo za mało a co gorsza jest ona rozproszona w również niekomplet-

nej historii II Wojny Światowej. Był to najlepszy sposób na rozmydlenie

tej pierwszej i nadanie jej wymiaru zgodnego z antypolską polityką historyczną.

Przemodelowanie obecnego gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej,

według zarysowanego powyżej schematu, nie tylko pomoże należycie wy-

eksponować – zgodnie z prawdą – losy Polski i Polaków w trakcie II Wojny

Światowej, ale przekształci tę instytucję w skuteczne narzędzie, przeciw-

działające antypolskiej polityce historycznej. To nie tylko polski interes, to

udział w misji rozprawiania się z zakłamaniem i terrorem intelektualnym

narzuconym całemu Zachodowi poprzez tzw. „poprawność polityczną”.

Zmieniony ( 15.09.2017. )