Dwunastu ubeków
Wpisał: Jacek Piekara   
25.09.2017.

Dwunastu ubeków

Za: https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/5132-jacek-piekara-dwunastu-ubekow



Jacek Piekara

Opowieści o esbekach służących co prawda w PRL, ale tak naprawdę wiernych Polsce („bo PRL to był jedyny kraj, jaki mieliśmy”), to tylko rzewne bajdurzenia skierowane na użytek przygłupów. Esbecy służyli przede wszystkim sobie, zarówno w wymiarze indywidualnym (przywileje), jak i korporacyjnym (silny wpływ służb na całe państwo). Gdzie i kiedy SB odgrywała pozytywną rolę? Inwigilując, prowokując i prześladując opozycję? Uprzykrzając życie zwykłym obywatelom? Prowadząc działania dywersyjne wśród Polonii? Śledząc i szantażując księży?


Dwunastu małych ubeków

Jedno małe Murzyniątko

Poszło teraz w cichy kątek

Gdzie się z żalu powiesiło -

Ot, i koniec Murzyniątek

Agata Christie „Dziesięciu Murzynków”



Dwunastu dawnych pracowników UB i SB umarło, kiedy dowiedziało się co naszykowała dla nich władza ‒ zaalarmowała Federacja Stowarzyszeń Służb Mundurowych (to taka organizacja dawnych komunistycznych funkcjonariuszy). Cóż o tej informacji można powiedzieć? Przede wszystkim są to dane kompletnie nieweryfikowalne. Stary ubek dostał zawału, bo przeczytał nowe prawo? A może dlatego, że był chory, a letnie upały i duchota działają źle nawet na młodych, silnych ludzi, a co dopiero na starsze osoby? Jakkolwiek nie było w rzeczywistości, informacja brzmiała na tyle nośnie, że filoubeckie media na czele z „Gazetą Wyborczą” zaczęły wałkować tę informację w nieskończoność, oczywiście ze stosownymi rozpaczliwymi komentarzami. List protestacyjny przeciw nowemu prawu podpisało liczne grono polityków i działaczy, których cechą charakterystyczną jest to, że mogliby się spotykać w restauracji „Ubecy Oraz Przyjaciele”, gdyby taka kiedyś powstała.

Jaka decyzja prawicowego rządu wywołała tak skrajną reakcję? Czyżby zdecydowano o powsadzaniu wszystkich komunistycznych funkcjonariuszy do więzień? A może na zasadzie odpowiedzialności rodzinnej i grupowej postanowiono zniszczyć kariery członków ich rodzin? A może dokonano masowej i całkowitej blokady ich kont bankowych oraz zamknięcia prowadzonych przez nich firm? Nic z tego, proszę państwa. Jedyne co zrobił Sejm, to zlikwidował bonusy, premie i dodatki, jakie przysługiwały dawnym funkcjonariuszom UB i SB. Od tej pory będą oni dostawać świadczenia w takiej wysokości jak inni Polacy, a nie kilkukrotnie większe. I oto powód do rozpaczy oraz protestów. Oto powód do wrzasku ubeckiego generała wołającego „przecież nie da się wyżyć za dwa tysiące!”. Ano da się, towarzyszu generale. I wy właśnie posmakujecie, jak to jest, kiedy zostaje się z pozycji uprzywilejowanej sprowadzonym do pozycji pospolitej.

Dawni ubecy zagrozili, że ujawnią dokumenty, powynoszone jeszcze w latach 80-tych i 90-tych z MSW, w których rzekomo znajdują się materiały kompromitujące niektórych polityków obecnej władzy. Życzę szczęścia! Naprawdę! Ujawnienie esbeckich materiałów zawsze uważałem za warunek konieczny oczyszczenia życia publicznego. Bo jak celnie powiedział jeden z polityków PiS „człowieka da się szantażować tylko raz”. A kiedy kompromitujące materiały już wypłyną, to może jest wstyd, ale za to przychodzi też ulga i przede wszystkim, co ważne z punktu widzenia kraju!, dalsze szantażowanie takiej osoby staje się niemożliwe. Poza tym, czyż podobnymi groźbami środowisko ubeków i esbeków nie udowodniło właśnie, że rządzący Polską popełnili koszmarny błąd, nie rozliczając się z nim wcześniej? Czy ludziom, którzy najpierw nielegalnie powynosili tajne dokumenty, a teraz grożą ich ujawnieniem, należą się przywileje finansowe oraz bezkarność?

Straszną ironią losu i straszną niesprawiedliwością (celowo tu i z naciskiem powtarzam słowo „straszną”) jest to, że dawni patrioci, powstańcy, AK-owcy, ale też antykomunistyczni opozycjoniści, których zdrowie, finanse i pracę zniszczył PRL-owski system opresji, często żyli niczym nędzarze, mając najniższe świadczenia i żebrząc o pomoc opieki społecznej. Taka spotkała ich nagroda za to, że ‒ mówiąc z patosem w tym miejscu całkowicie odpowiednim ‒ najlepsze lata poświęcili na ołtarzu Ojczyzny. Trzecia RP, państwo Mazowieckich, Wałęsów, Kwaśniewskich, Balcerowiczów, Millerów, Pawlaków i Tusków choćby tym jednym działaniem, tym wywyższeniem dawnych ubeków i esbeków, a pogardliwym zlekceważeniem bojowników o wolność udowodniła, że jest skurwionym tworem politycznym, kontynuatorem idei i praktyki PRL, niemającym nic wspólnego z niepodległościową i patriotyczną tradycją II RP. Dopiero teraz rząd prawicy próbuje nagradzać dawne krzywdy i karać dawne przewiny. Zresztą, cóż to za kara? Raptem odebranie przywilejów ludziom, którzy zawsze opływali w dostatek. Najpierw jako pracownicy UB czy SB mieli wysokie dochody oraz szczególne przywileje (np. dostęp do luksusowych towarów), potem gigantyczne emerytury, których nikt przecież nie każe im dzisiaj zwracać. Spóźniona korekta świadczeń to zaledwie minimum przywracania sprawiedliwości. Pamiętajmy, że funkcjonariuszy komunistycznych służb nigdy z niczego nie rozliczono. Nie tylko z żadnych ewidentnych zbrodni, ale po prostu ze zwykłych przestępstw czy nadużyć. Dzięki ludziom takim jak premier Mazowiecki, minister spraw wewnętrznych Kozłowski (i ekipa jego pomocników takich jak Niemczyk, Brochwicz, Sienkiewicz) dawni esbecy mogli cieszyć się nie tylko bezkarnością, ale opanowali i zdominowali Urząd Ochrony Państwa, który tak naprawdę stał się następcą Służby Bezpieczeństwa zarówno w sferze ideowej, jak i personalnej. Kolejne rządy tylko tę paskudną tradycję kontynuowały, a na czele UOP stawali dawni wieloletni komunistyczni funkcjonariusze, wcześniej przez całe życie służący przeciwko obywatelom własnego kraju.

Oczywiście, nie każdy esbek był zbrodniarzem o rękach utaplanych po łokcie we krwi. Ale każdy z nich służył antypolskiemu, represyjnemu reżimowi, którego celem było zastraszenie Polaków, wspieranie dyktatury oraz utrzymanie polskich obywateli w podległości wobec bezpośrednio: partii komunistycznej, a pośrednio: Związku Sowieckiego. Opowieści o esbekach służących co prawda w PRL, ale tak naprawdę wiernych Polsce („bo PRL to był jedyny kraj, jaki mieliśmy”), to tylko rzewne bajdurzenia skierowane na użytek przygłupów. Esbecy służyli przede wszystkim sobie, zarówno w wymiarze indywidualnym (przywileje), jak i korporacyjnym (silny wpływ służb na całe państwo). Gdzie i kiedy SB odgrywała pozytywną rolę? Inwigilując, prowokując i prześladując opozycję? Uprzykrzając życie zwykłym obywatelom? Prowadząc działania dywersyjne wśród Polonii? Śledząc i szantażując księży? Represjonując homoseksualistów? Żądając składania donosów od osób wyjeżdżających za granicę? A może ścigając przemytników dżinsów? (Bo w SB istniała też komórka gospodarcza).

I na koniec uwaga: nawet gdyby faktycznie tych dwunastu ubeków umarło z powodu szoku spowodowanego nową ustawą o obniżeniu świadczeń emerytalnych, to jedyny sposób, w jaki mogę to podsumować, a jednocześnie mój apel do Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych brzmi: „Bierzcie przykład z kolegów, towarzysze!”.