MUR MAGDALENKOWY - groźniejszy i trwalszy niż berliński.
Wpisał: Marek Baterowicz   
21.10.2017.

MUR MAGDALENKOWY - groźniejszy i trwalszy niż berliński.


Marek Baterowicz

21 października 2017



Chyba łatwiej było zburzyć mur berliński niż ruszyć bodaj jedną cegiełkę z muru wzniesionego w Magdalence! Ta solidna konstrukcja trzyma się już 28 lat i pewnie przetrwałaby trzęsienie ziemi, tsunami lub pożar, opiera się też skutecznie wszelkim próbom zaprowadzenia praworządności w państwie polskim.

Skąd fenomen tej odporności na konieczną w demokracji niezależność sądów? I oczyszczenia przybytków prokuratury...?
Komu zależy na tym, aby wymiar sprawiedliwości służył przestępcom, a nie  obywatelom ?
Nie tylko ja zadaję sobie takie pytania, oto pierwsza z brzegu refleksja blogera Jana Kalemby: Przez 30 lat III RP wymiar sprawiedliwości nie chroni państwa przed złodziejskimi aferami, a częstokroć orzeczenia sądowe grabież wspomagały...” (naszeblogi.pl – „Weto już raz Polskę zgubiło” ( 20-X-2017).

Autor wyłuskał też trafnie np. takie pęknięcie w prezydenckich manewrach : ...zastrzeżenia pana Andrzeja Dudy są innej natury niż konstytucyjne, bo konstytucja zezwala przenosić sędziów w stan spoczynku...!”. Skoro tak, to spada zasłona: prezydent Duda „per fas et nefas” usiłuje ocalić „nadzwyczajną” kastę i nie cofa się nawet przed mało legalnymi wybiegami, które tylko pozornie bronią praworządności.  Doktor prawa pozwala sobie na takie kruczki?

Albo swoje poprawki uzależnia od zmian w konstytucji? Zmiany są niewątpliwie potrzebne, ale przed ich wprowadzeniem poprawki te nie mają racji bytu.  O tych i innych poprawkach sporo napisano, wróćmy więc do muru.
Muru z Magdalenki. Swoje przetrwanie zawdzięcza wybornej zaprawie z takich składników jak gips resortowych dzieci i wazelina Kiszczaka, nasenny proszek Mazowieckiego i wydzielina z dysydenckich gruczołów Michnika! Składniki te wymieszane z cementem stworzyły arcybeton układu, także mocne podium dla Platformy Obywatelskiej.
Taki mur trzeba chyba wysadzić w powietrze trotylem! Ale co zrobić z propagandą układu, a sączono ją długo w mediach, TVN czy w „Gazecie Wyborczej” ? Przewidział to genialny Witkacy: „Rozczyn dzieł Marxa wlany w bydląt czaszki  wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę...” Siła propagandy jednak wyraźnie słabnie, Polacy widzą już po czyjej stronie jest prawda i pragną po prostu oczyszczenia systemu Temidy, kresu korupcji, nastania rządów prawa i sprawiedliwości. Ich aspiracjom, o dziwo, sprzeciwia się Prezydent, a zatem „strażnik” narodu, porównany raz do latarni, niestety jakby przygasłej z niejasnych powodów. I balansuje na krawędzi muru z Magdalenki trzymając się za rączkę z panią... Romaszewską!
W tym groteskowym menuecie Prezydent trwoni dobro narodu, któremu złożył przysięgę, a nawet obietnice. Tymczasem aferzyści, zebrani pod murem, biją mu brawo i palą kadzidła... Ich zapach oszałamia, Prezydent nie może zatem odzyskać zmysłów, zapadł w letarg zaaplikowany mu przez układ i wpływowe osobistości z tych kręgów, którym zależy na utrzymaniu systemu korupcji. A triumf oligarchów i tej zgnilizny będzie niestety tragedią dla społeczeństwa. Magdalenkowy mur musi więc podzielić los muru berlińskiego!

Zmieniony ( 21.10.2017. )