Nawet plotki o zastąpieniu Beaty Szydło przez Jarosława Kaczyńskiego są głupie i szkodliwe
Wpisał: Matka Kurka   
24.10.2017.

Nawet plotki o zastąpieniu Beaty Szydło przez Jarosława Kaczyńskiego są głupie i szkodliwe



Matka Kurka

http://kontrowersje.net/nawet_plotki_o_zast_pieniu_beaty_szyd_o_przez_jaros_awa_kaczy_skiego_s_g_upie_i_szkodliwe



Zacznę od czegoś innego, co w moim przekonaniu ma wpływ na tytułowy problem. O poziomie tak zwanej „Telewizji Narodowej” pisałem wielokrotnie i zdania nie zmieniam. Jedna wielka tragedia, zmarnowany potencjał, poletko dla nieudaczników, którzy się prześcigają w produkcji topornej propagandy. Nie dociera do mnie argument, że tak trzeba, bo „naród jest prosty”, a TVN robi to samo.

Prości to są analitycy głoszący podobne tezy, natomiast TVN łże na znacznie wyższym poziomie finezji niż TVP uprawia propagandę. Prawdę mówiąc nie mam pomysłu na tę działkę, nie widzę sensownego następcy Kurskiego i to jest pięta achillesowa całej prawicy. W mediach i kulturze bieda, aż piszczy, naturalnie znikąd się to nie wzięło, 45 lat PRL i 25 III RP zrobiło swoje.

Pytanie, czy ta bieda musi być taka biedna, pozostawiam otwarte, zwyczajnie nie mam zdrowia, żeby się jeszcze tym zajmować. Gorzej, że w siermiężnej telewizji publicznej zaczęły się pojawiać siermiężne sensacje. Wczoraj późnym wieczorem, w jednym z programów publicystycznych TVP Info, poszło pytanie od prowadzącego do Mateusza Morawieckiego. Treść zabrzmiała tak idiotycznie, że wbijała w fotel, bo jak inaczej odebrać sugestię, że 11 lub 16 listopada 2017 roku Jarosław Kaczyński miałby zastąpić Beatę Szydło na fotelu premiera. Nic, ale to kompletnie nic w tym „pomyśle” nie jest mądre, byłby to ruch tak niedorzeczny politycznie, że tylko jakimiś nadzwyczajnymi okolicznościami dałoby się go wytłumaczyć.

O ile Beata Szydło nie jest ruskim agentem i nie przechowuje w stodole złota Amber Gold, to usuwanie Jej z urzędu tu i teraz jest manewrem godnym Ryszarda Petru.

No i związku z tym mam zasadniczą wątpliwość. Czy to jest tylko i wyłącznie wygłup cienkiej jak barszczyk wigilijny „Telewizji Narodowej”, czy to znów jakieś gierki frakcyjne w PiS, czym trzeba się zacząć poważnie martwić.

Odpowiedź? Nie mam pojęcia, ale ponieważ plotka jest tak bzdurna, to za jej grunt uznaję tandetną sensacyjkę wyprodukowaną przez taką samą telewizję. Przyjrzyjmy się mimo wszystko temu niebezpieczeństwu, żeby rozbroić minę, zanim komuś w gatunku Czerepacha PiS-u takie szaleństwo strzeli do łba.

Jest jakiś jeden pozytyw lub korzyść polityczna związana z nominacją Jarosława Kaczyńskiego na premiera Polski? Wbrew surowej ocenie samego pomysłu, widzę aż dwie i to bardzo poważne. Nie ma wątpliwości, że towarzystwo w rządzie i poza nim chodziłoby jak zegarki przy premierze Jarosławie Kaczyńskim. Prezes PiS w roli premiera Polski miałby zbawienny wpływ na rozbrykanych ministrów i poszukiwaczy „złotych środków”. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że przy całym szacunku dla Beaty Szydło nie ma ona w rządzie i w partii takiej pozycji, jaką ma Jarosław Kaczyński i właściwie dalsze rozważania w tym obszarze nie mają sensu, koniec kropka. Druga korzyść, to osłabienie pozycji Andrzeja Dudy i podniesienie, przynajmniej formalne, pozycji Jarosława Kaczyńskiego we wzajemnych relacjach między ośrodkami władzy.

Podejrzewam, że z tą oceną zgodzą się najwięksi zwolennicy Beaty Szydło i krytycy szkodliwej plotki o dymisji obecnej Premier, ale niech ręka boska kogokolwiek broni przed promowaniem tego szaleństwa. Napisałem, co napisałem, żeby dopisać NIE. Polityka to nie rzucanie się na gołą babę, jakby się ją pierwszy raz w życiu widziało. Nieważne, że są dwie korzyści, jeśli poza nimi są same straty i brawurowe bieganie po krawędzi. Z pierwszych reakcji widać wyraźnie, że jakieś 80% elektoratu PiS kompletnie nie rozumie i kategorycznie sprzeciwia się wymianie premiera.

Wydawałoby się, że taki argument to żaden argument, jednak reszta argumentów jest przecież tak oczywista, że nikomu nie będę głowy zawracał, napiszę tylko tyle, że jak coś idzie bardzo dobrze, to tylko idiota będzie się starał burzyć całość, żeby budować ideał! Wygłupy i plotki dziennikarskie zalecam wrzucić do pojemnika z napisem „śmieci mieszane” i jak nigdy apeluję, żeby nie siać fermentu.

Ostatnia rzecz, jakiej teraz potrzebuje Polska, to powtórkowi z błędów z lat 2005-2007!

Zmieniony ( 24.10.2017. )