Najpierw masło, teraz jaja. Kto lub co stoi za drożejącą żywnością?
Wpisał: Adam Białous   
31.10.2017.

Najpierw masło, teraz jaja.

Kto lub co stoi za drożejącą żywnością?



 Adam Białous
http://www.pch24.pl/najpierw-maslo--teraz-jaja--kto-stoi-za-drozejaca-zywnoscia-,55755,i.html#ixzz4x4PiuKvd


W Polsce cena kurzych jaj poszła ostro w górę. Sytuacja ta spowodowana jest masowym wykupem tego kruchego towaru od ich polskich producentów przez Niemców, Holendrów, Belgów i innych kupców z Europy Zachodniej.

W krajach tych doszło bowiem do utylizacji [po polsku: do niszczenia md], na wielką skalę, jaj i drobiu, gdyż zostały one skażone trującym środkiem chemicznym ochrony roślin – fipronilem.

 

Problem z produkcją jaj w krajach Zachodniej Europy ujawnił się kilka miesięcy temu, kiedy to inspektorzy sanitarni w Niemczech, Holandii, Belgii wykryli, iż kurze jaja z ferm zawierają bardzo szkodliwy dla człowieka środek owadobójczy – fipronil. Zapadła decyzja o ich utylizacji, gdyż nie nadawały się do spożycia. Tylko w Niemczech zniszczono około 10 mln jaj. W innych zachodnich krajach te liczby są podobnie kolosalne. Do tego fipronil wykryto również w mięsie kurczaków i kur niosek. Część tego mięsa, głównie w postaci piersi kurczaka, trafiło w sierpniu br. na polski rynek, co odbiło się głośnym echem w mediach.

 Po badaniach przeprowadzonych na szerszą skalę okazało się, że problem skażenia drobiu w Niemczech i innych krajach jest bardzo poważny. Zutylizowano wiele milionów sztuk drobiu – kur i kurczaków. – Kiedy byłem kilka dni temu w Niemczech, w sprawach handlowych, widziałem bardzo wiele ogromnych kurników bez kur. Stoją one puste, bo drób musiano wybić – powiedział nam jeden z polskich producentów jaj, którego kurza ferma funkcjonuje w województwie podlaskim. W ostatnich miesiącach większość produkcji jaj sprzedaje on do Niemiec, którzy płacą za jajko dużo więcej niż kupcy na rynku krajowym. Choć i w kraju, cena poszła w górę i dziś sięga średnio już 50 groszy za sztukę . Tylko w ciągu ostatniego tygodnia cena jaj wzrosła o 27 procent.

 Jak się okazuje stosowanie chemicznych środków ochrony roślin „bez opamiętania” przynosi skrajnie złe skutki. Kraje Europy Zachodniej, które na forum UE i w swoich mediach wciąż próbują przypiąć Polsce łatkę szkodnika w Puszczy Białowieskiej, same niszczą faunę i florę swoich krajów i to na masową skalę.

Najnowszym dowodem na to są wyniki badań populacji owadów, jakie ostatnio opublikowano w Niemczech. Okazuje się, że w ciągu zaledwie ostatnich 27 lat nastąpił tam spadek liczebności owadów latających aż o ponad 75 proc.

 To wyniki zatrważające, gdyż bez owadów np. pszczół, całej przyrodzie grozi katastrofa. Jak stwierdzili naukowcy, głównym powodem wymierania owadów jest stosowanie na masową skalę środków owadobójczych w rolnictwie, m.in. wspomnianego wyżej fipronilu. Owady latające pełnią kluczową rolę w funkcjonowaniu ekosystemów - zapylają 80 proc. dziko rosnących kwiatów i stanowią pokarm dla 60 proc. ptaków.

 Gdy przyjrzeć się rynkowi rolnemu w Europie, można zauważyć inne niepokojące deficyty produktów. Nie od dziś znana jest sprawa braku masła i jego wysokich cen. We Francji już w sierpniu dochodziło do sytuacji, kiedy w sklepach brakowało masła. W Polsce masła na szczęście nie brakuje, ale jego cena jest wysoka. Kształtuje ją duży popyt na mleko i masło w krajach UE i różnych częściach świata.

Polskim zagłębiem mleczarskim jest województwo podlaskie. Przedstawiciele największych, działających tu polskich grup mleczarskich takich jak Mlekovita czy Mlekpol, tłumaczą że w ostatnim czasie jest na świecie wielkie zapotrzebowanie na polskie mleko. Duża część produkcji idzie więc na eksport. – Kraje zachodnie biorą od nas dużo produktów, gdyż u nich gleby są mocno zatrute środkami chemicznymi, to idzie do pasz i zatruwa bydło – powiedział nam Krzysztof Dąbrowski hodowca bydła z terenu woj. podlaskiego.

 Podobnie rośnie eksport innych polskich produktów spożywczych tak roślinnych, jak mięsnych. Polska na obecnie eksporcie żywności zarabia blisko 25 miliardów euro rocznie, a jeszcze kilka lat temu suma ta nie sięgała 18 miliardów euro. Polskie produkty żywnościowe sprzedawane są w 74 krajach świata. Hitem tego roku są soki z aronii, które mają swoich amatorów w najdalszych zakątkach globu. Najwyraźniej prowadzona od wielu lat przez polskich rolników produkcja zdrowej żywności dopiero teraz zaczyna być przez inne kraje doceniana, co przynosi również Polsce bardzo wymierne korzyści. 

[ale nam – drożyznę.. MD]

Zmieniony ( 31.10.2017. )