Pomaska na prezydenta Gdańska czyli nenufara na cuchnącym bagnie
Wpisał: Andrzej Potocki   
02.11.2017.

Pomaska na prezydenta Gdańska czyli nenufara na cuchnącym bagnie

Andrzej Potocki https://wpolityce.pl/polityka/364766-pomaska-na-prezydenta-gdanska-czyli-nenufara-na-cuchnacym-bagni

Byłej radnej Gdańska obecnie posłanki Platformy Obywatelskiej Agnieszki Pomaskiej przedstawiać nie trzeba. Jest wybitnym przykładem osoby, która nie jest w stanie kompletnie niczego się nauczyć na własnych błędach. To przede wszystkim takim jak ona jej własna formacja polityczna zawdzięcza poważny spadek notowań sondażowych. I chwała jej za to.

Ponieważ dla posłanki Pomaskiej ciągle jest za mało postanowiła ostatnio udzielić swojego głosu trójmiejskiej Gazecie Wyborczej. Jej wypowiedź można streścić w kilku punktach. Powrót do sprawy oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza to  działanie polityczne po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez ministra Ziobrę

  1. Zapowiedziała swój start w wyborach na prezydenta Gdańska ponieważ „miasto jest centrum jej wszechświata i ma pomysły na jego rozwój”

  2. Proponuje, żeby władze miasta we współpracy z parafiami miasto zaopiekowały się kilkoma czy kilkunastoma rodzinami „uchodźców” albowiem gród nad Motławą jest otwarty, a poza tym sam „papież Franciszek namawiał do zaopiekowania się osobami uciekającymi przed wojną”.

  3. Wybór na prezydenta miasta kogoś popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość byłby katastrofą

Tyle cennych spostrzeżeń jak na jeden wywiad to naprawdę sukces oraz wzniesienie się na intelektualne wyżyny gdańskiej deputowanej. Dowodzi to przenikliwości w dochodzeniu do istoty rzeczy, a także świadczy o dużym postępie w arcytrudnej dziedzinie zwanej politycznym przewidywaniem inaczej – wizjonerstwem.

W tym miejscu, jakby na potwierdzenie tej tezy, należy zwrócić uwagę, że posłanka Pomaska „ma pomysły” na rozwój miasta. A to jest przecież najważniejsze. Cieszą się z tego działacze totalnej opozycji, a powinni się cieszyć przede wszystkim jej polityczni konkurenci. Nie dlatego bynajmniej, żeby musieli podzielać jej głębokie przemyślenia w imię przyszłego dobra mieszkańców tej nadmorskiej metropolii.

Po prostu przy takiej konkurencji od co najmniej dwóch dekad pojawia się wreszcie szansa na odbicie „małej Sycylii” z rąk totalnie skorumpowanego układu. Dzięki tej właśnie kandydaturze. Już w pierwszym, wyżej wymienionym punkcie Pomaska przeczy samej sobie. Z jednej strony stwierdza, że „sądy są jeszcze niezależne”, a z drugiej: „powrót do sprawy oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza to działanie polityczne”.

Pragnę przypomnieć, że jeszcze za czasów rządów Platformy Obywatelskiej w 2015 r. Sąd Rejonowy w Gdańsku przychylił się do wniosku prokuratury i umorzył wobec niego postępowanie. W ten sposób uznał argumentację prezydenta Gdańska, że brak uwzględnienia 1/3 (najpierw), czy nawet 2/3 (później) części swojego majątku w oświadczeniu oraz „zapomnienie” posiadania dwóch mieszkania było zwykłą pomyłką. Po zmianie władzy prokuratura zmieniła zdanie i odwołała się od tego wyroku. W efekcie niecały rok później nie kto inny tylko „jeszcze niezależny”, zdaniem Pomaski, Sąd Okręgowy w Gdańsku uwzględnił apelację prokuratury i przekazał sprawę Adamowicza Sądowi Rejonowemu Gdańsk-Południe do ponownego rozpatrzenia.

Pikanterii sprawie dodaje fakt (pisali o tym na łamach tygodnika „wSieci” Marek Pyza i Marcin Wikło , że młoda sędzia skierowana do orzekania w sprawie prezydenta Gdańska, która przychyliła się do pierwotnego wniosku prokuratury, umarzając opisywaną sprawę w międzyczasie awansowała na wiceprzewodniczącą II Wydziału Karnego w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe. A to właśnie ten sąd będzie ponownie rozpatrywał sprawę oświadczeń majątkowych Adamowicza.

Równie „ciekawe” są przemyślenia posłanki Pomaski odnośnie chęci współpracy z Kościołem Katolickim w sprawie przyjmowania uchodźców. W tym miejscu należy przypomnieć zachowanie Pomaski na własnym osiedlu w Gdańsku podczas obchodów Bożego Ciała. Zbulwersowana wypisywała w mediach społecznościowych jak to nie może spokojnie przejść ulicą, bo wszędzie spokój tego wolnego od pracy dnia zakłócają jej procesje.

I na koniec chciałbym ustosunkować się do stwierdzenia pani posłanki jakoby „wybór na prezydenta miasta kogoś popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość byłby katastrofą”. Większej katastrofy niż obecnie w Gdańsku rządzonym przez Platformę Obywatelską trudno sobie wyobrazić.

Cała Polska uważa, że stwierdzenie: gród nad Motławą to „mała Sycylia” jest zbyt łagodne w stosunku do tego co tam zrobiła jej formacja i powiązana z nią reszta. Afery: „Amber Gold”, sędziowska „pajęczyna”, lokalny biznes to największy w kraju przykład korupcji wołający o pomstę nie tyle do Nieba ile do organów ścigania. Czas wreszcie przerwać ten chocholi taniec, w którym Agnieszce Pomasce marzy się być primabaleriną.

Zmieniony ( 02.11.2017. )