Za 17 tysięcy dolarów można w Klinice aborcyjnej zabić dojrzałe do urodzenia dziecko. Ginie w mękach
Wpisał: placówki aborcyjne   
02.11.2017.


Za 17 tysięcy dolarów można w Klinice aborcyjnej zabić dojrzałe do urodzenia dziecko. Ginie w mękach.



Kinga Małecka -Prybyło

17 tysięcy dolarów. To cena za… zamordowanie dziecka na 2 dni przed porodem!

Wiedziałam, że przemysł aborcyjny jest wstanie zrobić wiele aby zarobić na śmierci i ludzkim cierpieniu. Jednak z tak przerażającym bestialstwem jeszcze się nie spotkałam.

Grupa obrońców życia z Nowego Meksyku w USA dokonała prowokacji, której celem miało być odkrycie kulis działania jednej z tamtejszych placówek aborcyjnych, która specjalizuje się w tzw. późnych aborcjach. Dokonują tam wyjątkowo okrutnych mordów na dzieciach.

Do ośrodka weszła Felicia - kobieta w 37 tygodniu ciąży. Pozorowała chęć abortowania swojego dziecka, u którego zdiagnozowano Zespół Edwardsa. Personel placówki bez żadnego problemu przyjął jej „zlecenie” i wycenił „zabieg” na 17 tysięcy dolarów!
Jeden z pracowników tej aborcyjnej rzeźni wytłumaczył Felicji jak dokładnie wygląda cała procedura. To makabryczny horror!


Po wypełnieniu niezbędnych formalności, kłują dziecko wielką igłą i podają mu truciznę, co wywołuje u maluszka atak serca. W jego wyniku dziecko umiera w bólu przez około 6 godzin. Następnie każą kobiecie nosić w swoim łonie martwe dziecko przez cztery dni i codziennie przychodzić do placówki aby powoli rozszerzać szyjkę macicy i w ten sposób dokończyć aborcję!

O tym przerażającym barbarzyństwie aborcjoniści mówili całkowicie otwarcie. Tak jakby była to każda inna usługa, którą po prostu można kupić na rynku...

Felicia nie zamierzała oczywiście zgodzić się na to bestialstwo. Dwa dni po wizycie w placówce aborcyjnej poszła do normalnego szpitala i urodziła chłopczyka. Wie Pan co się okazało? Dziecko było całkowicie zdrowe! W trakcie ciąży dwa razy robiła badania i dwukrotnie wyszło z nich, że dziecko ma Zespół Edwardsa. Te diagnozy okazały się całkowicie błędne.

Dla biznesu aborcyjnego to nie ma jednak żadnego znaczenia. Aborcjoniści robią wszystko aby zarobić miliony na mordowaniu niewinnych dzieci. I prześladują ludzi, którzy próbują im w tym przeszkodzić.

Czy słyszał Pan o nowym prawie, które wprowadzono ostatnio w Kanadzie?

W Ontario przegłosowano ustawę, która zakazuje jakiejkolwiek działalności za życiem w promieniu 150 metrów od placówek aborcyjnych! Nie wolno pokazywać antyaborcyjnych plakatów, modlić się w intencji nienarodzonych a także okazywać jakiegokolwiek wsparcia kobietom wchodzących do tych miejsc!

Wszystko po to aby aborcyjne mordownie mogły zabijać bez zakłóceń. Za złamanie zakazów grozi pół roku więzienia i kilka tysięcy dolarów grzywny.

Proszę sobie wyobrazić, że do podobnych wydarzeń dochodzi również w Polsce!

Mariusz Dzierżawski, członek zarządu naszej Fundacji, został skazany na 2000 zł grzywny za pokazywanie prawdy o aborcji! Sprawa dotyczy jednego z naszych billboardów, które wyjątkowo rozwścieczają zwolenników aborcji. Nie mogli go zniszczyć ani w żaden inny sposób się go pozbyć. Rozpoczęli więc kampanię donosów, przesłuchań i postępowań sądowych.

W wyniku tej nagonki sąd skazał Mariusza Dzierżawskiego za „wywołanie zgorszenia publicznego” poprzez pokazywanie prawdy o aborcji na billboardzie! Zamierzamy odwołać się od tego skandalicznego wyroku i nie zaprzestaniemy naszych działań.

Jednak aby móc je kontynuować potrzebujemy Pańskiej pomocy.

Ostatnie wichury, które przeszły nad Polską, wywołały wiele zniszczeń. Ich ofiarą padł również jeden z naszych ogromnych billboardów, które tak bardzo przeszkadzają aborcjonistom. Stojący przy jednej z głównych ulic Krakowa billboard został zniszczony przez wiatr i musimy szybko powiesić go na nowo.


Billboard ma powierzchnie ponad 100 metrów kwadratowych. Sam wydruk tak dużego transparentu kosztuje 2000 zł. Chciałabym aby możliwie szybko wrócił na swoje miejsce.

Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby szybko wydrukować nowy billboard i powiesić go przy jednej z głównych ulic Krakowa.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667

Fundacja Pro - Prawo do życia

pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa

Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW




Pod tym billboardem przejeżdżało kilkadziesiąt tysięcy samochodów dziennie. Dzięki temu prawda o aborcji docierała do ogromnej liczby Polaków. W tym do kobiet, które są nakłaniane lub zmuszane do aborcji.

Naprawmy transparent, niech wciąż ratuje życie! Liczę na Pana pomoc.

Serdecznie Pana pozdrawiam,
Kinga Małecka -Prybyło

Zmieniony ( 09.11.2017. )