"Ukryte prawdy Ukrainy". Przemówili snajperzy z Majdanu.
Wpisał: RAM   
18.11.2017.

"Ukryte prawdy Ukrainy". Mówią snajperzy z Majdanu.

 

RAM 16.11.2017 +VIDEO... http://ram.neon24.pl/post/141074,video-ukryte-prawdy-ukrainy


"Amerykański wojskowy nosił nazwisko Brian Christopher Boyenger i był ex oficerem oraz strzelcem wyborowym, należącym do 101 dywizji amerykańskiego transportu lotniczego..."

 

Ukraina: Ukryte prawdy. Mówią snajperzy z Majdanu

Ucraina, le verità nascoste. Parlano i cecchini di Maidan

http://www.occhidellaguerra.it/ucraina-le-verita-nascoste-parlano-cecchini-maidan/

 

 

Gian Micalessin      16 listopad 2017       tłum. RAM

 

Kto zmasakrował ponad 80 osób na Majdanie w Kijowie – placu, który stał się sercem i symbolem manifestacji na rzecz stowarzyszenia Ukrainy z UE?

 

Opozycja antyrosyjska, która po wypędzeniu prorosyjskiego prezydenta Viktora Janukowicza stworzyła na Ukrainie rząd – zawsze wskazywała na siły specjalne obalonego prezydenta, oskarżając je o wysłanie na Majdan snajperów, po to by utopić protest we krwi. Ale już wtedy wiele osób wątpiło w przedstawianą wersję.

 

 

VIDEO: Masakra i pierwsze podejrzenia

https://youtu.be/zsJoOvVtJYM

 

Pierwszym, kto w nią zwątpił był Urmas Paet – estoński minister spraw zagranicznych. Po swym powrocie z podróży do Kijowa, co miało miejsce zaledwie 5 dni po masakrze – zrelacjonował w rozmowie telefonicznej z Catherine Ashton, komisarzem ds. zagranicznych Unii Europejskiej opinię, jaką otrzymał od ukraińskiej lekarki, która zbadała zwłoki zastrzelonych na Majdanie. Rozmowa, która została podsłuchana przez Rosjan i upubliczniona jest zaskakująca.

 

Paet wyjaśnia w niej: "Najbardziej niepokojące jest to, że wszystko wskazuje na fakt, że osoby zabite przez snajperów – tak policjanci, jak i manifestanci – zostały zabite przez tych samych snajperów..."

 

Estoński minister, wyczuwając zaskoczenie i zażenowanie Ashton cytuje wypowiedź lekarki ukraińskiej i mówi: "Ona mówi jako lekarz i twierdzi, że "podpis" jest ten sam – ten sam rodzaj naboju".

Paet stwierdza dalej: "Niepokoi fakt, że nowa koalicja odmawia przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie, tak by można było dowiedzieć się, co naprawdę się wydarzyło. Istnieje bardzo silne przeświadczenie, że za snajperami stoją.... Że nie stoi za nimi Janukowicz, ale ktoś z nowej koalicji..."

 

 

VIDEO: Ochotnicy gruzińscy

https://youtu.be/QFDkr0uDRKo

 Po czterech latach, licząc od rozpoczęcia manifestacji na Majdanie w listopadzie 2013 – jesteśmy w stanie opisać wersję tym razem prawdziwą, całkowicie różną od oficjalnej.

 

Nasza relacja zaczyna się z końcem lata 2017 w Skopje, stolicy Macedonii. To tam po długich i skomplikowanych przygotowaniach udaje się nam spotkać z osobami o nazwiskach Koba Nergadze i Kvarateskelia Zalogy – dwoma Gruzinami, protagonistami i świadkami tragicznej strzelaniny i wynikajacej z niej masakry.

 

Tak Nergadze jak i Zalogy mają powiązania z byłym prezydentem Gruzji – Mikhail'em  Saakashvili, bohaterem – w roku 2008 – krótkiej ale krwawej wojny z Rosją Władimira Putina. Nergadze, jak wynika to z legitymacji przez niego posiadanej był członkiem ochrony prezydenta, zaś Zalogy był aktywistą partii Saakashvilego.

 

Nergadze mówi: "Postanowiłem przyjechać do Skopje, by opowiedzieć wam wszystko, co wiemy na temat tego, co sie stało... razem z moim przyjacielem zadecydowaliśmy, że należy wyjaśnić te zajścia..."

 

To samo powie kilka miesięcy później Alexander Revazishvilli – były strzelec wyborowy armii gruzińskiej, protagonista strzelaniny na Majdanie, spotkany (przez nas) w jeszcze innej stolicy wschodnioeuropejskiej.

 

Wszyscy trzej nasi protagoniści opowiadają, że zostali zwerbowani pod koniec roku 2013 przez Mamukę Mamulashvili – doradcę wojskowego Saakashvili – który po wydarzeniach na Majdanie pojedzie następnie do Donbasu, by kierować tam tzw. Legionem Gruzińskim podczas walk z powstańcami prorosyjskimi.

 

Zalogy opowiada: "Pierwsze spotkanie z Mamulashvili miało miejsce w biurze Ruchu Narodowego. Rewolta w roku 2013 na Ukrainie była podobna do gruzińskiej "Rewolucji Róż" sprzed kilku lat. Naszym zadaniem było sterowanie i kierowanie nią –  posługując się tym samym schematem, jaki został użyty dla "Rewolucji Róż".

 

Wersja Alexandra nie różni się: "Mamuka od razu zapytał mnie czy doprawdy byłem strzelcem wyborowym. Potem powiedział mi, że potrzebny mu byłem w Kijowie, by wybrać pewne stanowiska ogniowe".


Mamuka Mamulashvili uznany za "Bohatera Narodowego Ukrainy"

Mamuka Mamulashvili awarded the title of "National Hero of Ukraine"

http://slavaukraine.net/en/news/heroes-glory/3555-mamuka-mamulashvili-awarded-the-title-of-national-hero-of-ukraine.html

  

Nasi bohaterowie, połączeni w różne grupy ochotników, w okresie pomiędzy listopadem 2013 i styczniem 2014 otrzymują paszporty na fikcyjne nazwiska i zadatek pieniężny.

 

Zalogy przypomina: "Wyjechaliśmy 15 stycznia, samolotem. Dostałem mój paszport i jeszcze jeden, dodatkowy z moją fotografią, ale z innym imieniem i nazwiskiem. Dano nam także 1000 dolarów na głowę, obiecując następne 5000 później".

  VIDEO: Amerykański instruktor

https://youtu.be/Lth2Joe2Imw

  Przybyli do Kijowa nasi protagoniści zaczynają rozumieć dokładniej cele, dla których zostali zwerbowani.

 

Alexander wyjaśnia: "Naszym zadaniem było organizowanie prowokacji, tak, zmusić policję, by ta uderzyła w tłum. Jednakże do 15 lutego nie krążyło wiele broni. Co najwyżej wykorzystywało się mołotowy, tarcze i pałki".

W połowie lutego starcia na Majdanie stają się cięższe.

 

Nergadze opowiada: "Około 15 – 16 lutego sytuacja z dnia na dzień stawała się poważniejsza. Wymykała się spod kontroli. Słychać też było pierwsze strzały".

 

Wraz ze wzrostem napięcia – wychodzą na scenę nowi aktorzy.

 

Alexander przypomina: "Któregoś dnia, w połowie lutego Mamualashvili osobiście odwiedził nasz namiot. Razem z nim przyszedł osobnik w mundurze. Przedstawił go nam, mówiąc, że jest to instruktor – amerykański wojskowy".

  Amerykański wojskowy nosił nazwisko Brian Christopher Boyenger i był ex oficerem oraz strzelcem wyborowym, należącym do 101 dywizji amerykańskiego transportu lotniczego. Boyenger, po wydarzeniach na Majdanie przesunie się na front w Donbasie, gdzie będzie walczył w szeregach Legionu Gruzińskiego, u boku Mamulashvili'ego.

 

 

American Ex-Paratrooper Joins Georgian Legion Fighting in Ukraine

http://georgiatoday.ge/news/3112/American-Ex-Paratrooper-Joins-Georgian-Legion-Fighting-in-Ukraine

  Nergadze wyjaśnia: "Byliśmy zawsze w konkacie z tymże Brianem – to był człowiek Mamulashvili'go. To on dawał nam rozkazy. Musiałem wykonywać wszystkie jego polecenia"

  VIDEO: Pojawia się broń

https://youtu.be/9vsOwIanxNM

  Pierwsze podejrzenia na temat obecności broni wśród manifestujących dotyczą Sergheja Pashinskiego, leadera Majdanu, który po obaleniu Janukowicza stał się prezydentem parlamentu w Kijowie.

 

18 lutego – jak dowodzi tego nagranie, zrobione tego dnia – w bagażniku samochodu zatrzymanego przez manifestujacych znajduje się karabin maszynowy. Kilka sekund poźniej do samochodu zbliża się Pashiński i nakazuje przepuszczenie go. Następnego dnia kilka worków wypełnionych bronią zostaje rozdane grupom aktywistów gruzińskich i litewskich, mieszkających w hotelu Ukraina, znajdującym się na placu, który stał sie kwaterą główną opozycji.

 

Nergadze opowiada: "W dniach, o których mowa Pashiński i jeszcze inne 3 osoby przyniosły do hotelu worki pełne broni. To oni dostarczyli ją do mojego pokoju".

 

Po masakrze manifestujących – Wolodymyr  Parsyuk, jeden z leaderów protestu na Majdanie stał się sławny z powodu swego ultimatum, w którym groził użyciem broni, by wygonić Janukowicza.

 

Zalogy przypomina: "18 lutego ktoś przyniósł broń do mojego pokoju. Razem ze mną mieszkało 2 Litwinów – to oni wzięli broń".

 

Nergadze mówi: "W każdym worku były pistolety Makarov, karabiny maszynowe Akm i zwykłe. Były także paczki nabojów. W pierwszym momencie nie rozumiałem o co chodzi... Kiedy pojawił się Mamulashvili, również jego zapytałem - 'Co się dzieje, do czego ma służyć ta broń? Czy wszystko jest w porządku?' – Odpowiedział mi na to: -  'Koba, sytuacja komplikuje się, musimy zacząć strzelać, nie można dopuścić do przedterminowych wyborów prezydenckich...' – Zapytałem go: - 'Ale do kogo mamy strzelać? I gdzie?' – Odpowiedział mi, że nie ważne było gdzie; że gdzieś tam należało strzelać... tak by wywołać trochę zamieszania".

  VIDEO: I tak zaczęliśmy strzelać

https://youtu.be/k7dhxAjfBXA

  Podczas gdy Nergadze i Zalogy biorą udział w dystrybucji broni w hotelu Ukraina – Alexander Revazishvilli i inni ochotnicy pojawiają się w Konserwatorium, które również sąsiaduje z placem Majdanu.

 

"To było chyba 16 lutego... Pashiński kazał nam zebrać nasze rzeczy i zaprowadził nas tam... Później przyszli tam jeszcze inni ludzie, prawie wszyscy zamaskowani. Patrząc na ich torby zrozumiałem... przynieśli broń... Wydobyli ją z nich i rozdali. Tylko Pashiński mówił. To on dawał rozkazy. Zapytał mnie z jakiego miejsca miałem strzelać".

 

Nergadze wyjaśnia: "W międzyczasie także w hotelu Ukraina, leaderzy rewolty mówili o wariancie użycia broni. Powiedziano nam by strzelać, by wywołać chaos i zamieszanie. Nie wolno nam było przestać. Nie miało znaczenia czy strzelaliśmy do drzewa, do barykady czy do osób rzucajacych mołotowami. Ważne było, by zasiać chaos".

 

20 lutego zostaje użyta broń.

Zalogy przypomina: "To było o świcie, kiedy usłyszałem strzały... to były pojedyncze strzały... pochodziły z sąsiedniego pokoju. W tym samym momencie Litwini otwarli okno. Jeden z nich wystrzelił jeden nabój, podczas gdy drugi zamknął okno. Razem wystrzelono 3 lub 4 naboje".

  Alexander, choć przyznaje się do wzięcia udziału w strzelaniu z budynku Konserwatorium, utrzymuje, że nie wiele z tego zrozumiał: "Wszyscy wystrzelili 2 lub 3 naboje na raz. Nie mieliśmy wyboru. Kazano nam strzelać tak do Berkutu jak i do manifestujących – bez różnicy. Byłem straszliwie ogłupiały. To się ciągnęło 15 minut... może 20. Czułem się, jak gdybym postradał zmysły, byłem niespokojny, zastresowany – niczego nie rozumiałem. Potem, nagle, po 15 – 20 minutach przestano strzelać i wszyscy odłożyli broń".

 

Podczas gdy zabitych i rannych przynoszono do salonu hotelu Ukraina – snajperzy uciekali ze swych pokojów. W ten sposób ofiary znajdywały się obok ich morderców.

 

Nergadze opowiada: "Wewnątrz panował chaos. Nie można było zrozumieć kim byli jedni, a kim drudzy. Ludzie biegali bez ładu. Widziałem rannych, a także ludzi uzbrojonych. Na zewnątrz było jeszcze gorzej. Na ulicach było wielu rannych i wielu zabitych".

 

Alexander opowiada, że odszedł stamtąd spiesznie: "Ktoś krzyczał, że byli tam snajperzy. Dobrze wiedziałem o czym mówią. Moim jedynym pragnieniem było ulotnienie sie stamtąd – zanim mnie dostrzegą. W przeciwnym razie rozdarliby mnie na strzępy. Wtedy nie zdawałem sobie ze wszystkiego sprawy – później zrozumiałem. Użyto nas. Użyto i wrobiono".  

 ***

Snajperzy z Kijowa: «Rozkazy otrzymaliśmy od opozycji»

http://ram.neon24.pl/post/141052,snajperzy-z-kijowa-rozkazy-otrzymalismy-od-opozycji

  Wybór tekstów, tłumaczenie i opracowanie: RAM

Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych artykułów (z podaniem nick'a autora tłumaczeń) jest dozwolone wyłącznie na darmowych platformach elektronicznych. 



Zmieniony ( 18.11.2017. )