O tym jak Bibi poradził sobie z imigrantami afryk. i niewolnikami z Tajlandii... I o dobrym Soroszu.
Wpisał: RAM   
30.11.2017.

O tym jak Bibi poradził sobie z imigrantami afrykańskimi i niewolnikami z Tajlandii... I o dobrym Soroszu.



"Są zamykani w hotelach i informowani, że mają jak najszybciej opuścić Ruandę. Rwandyjczycy oddają ich następnie w ręce przemytników ludzi, którzy w zamian za setki, a nawet tysiące dolarów transferują ich najpierw do Ugandy, następnie do Południowego Sudanu, stamtąd do Sudanu, a na koniec do Libii, gdzie obiecują im możliwość przedostania się do Europy".


RAM

http://ram.neon24.pl/post/141224,o-tym-jak-bibi-poradzil-sobie-z-imigrantami-afrykanskimi


«Netanyahu zawarł porozumienie z Ruandą i Ugandą, które "przyjmują" migrantów w zamian za 5000 dolarów za osobę, wypłacone przez Izrael...»

 

O tym jak Netanyahu uwalnia Izrael od czarnoskórych imigrantów. Wskazówki dla włoskiego ministra spraw wewnętrznych – Minniti


COME NETANYAHU LIBERA ISRAELE DEGLI IMMIGRATI NERI. Idee per Minniti.

https://www.maurizioblondet.it/netanyahu-libera-israele-degli-immigrati-neri-idee-minniti/

  Maurizio Blondet      29 listopad 2017 tłum. RAM

 

Kilka dni temu jeden z włoskich dzienników prawicowych zachęcał ministra Minniti, by ten w celu oswobodzenia Włoch z nielegalnych imigrantów i "uchodźców" zastosował metodę Netanyahu.

  Ciekaw jestem jak na wprowadzenie w życie podobnych sugestii zareagowałyby mass media, włoskie partie, tzw. "Europa" i ONZ?

Czy zachowałyby pełne szacunku milczenie, jakie praktykują względem Izraela?

 

O problemie pisał niedawno izraelski Haaretz.

  Należy pamiętać, że Afrykańczycy, którzy przybywają do Syjonu to przede wszystkim Erytrejczycy – uciekający przed dyktaturą – którym Niemcy dają azyl polityczny w 81 % przypadków, zaś pozwolenie na pobyt w 99 %.

 

Jak wygląda sytuacja w Izraelu?

  Już wstępnie Izrael wyposażył się w ustawę, która pozwala na zatrzymanie imigrantów bez dokumentów – na czas nieokreślony. Często są oni wyłapywani przy pomocy  jak najprawdziwszych obław, podczas gdy pracują (np. w hotelach). Jest to ta sama metoda zatrzymań administracyjnych (tj. bez oskarżenia i bez procesu), jakich Izrael używa w stosunku do setek Palestyńczyków.

  Oprócz tego, Syjon rozwiązał problem imigracji odsyłając nieszczęśników do Afryki – jednakże nie do ich własnego kraju, tylko do Ruandy i Ugandy. Netanyahu zawarł porozumienie z dwoma wymienionymi krajami, które akceptują "przyjmowanie" migrantów w zamian za 5000 dolarów za osobę, wypłacone przez Izrael.

Oczywiście, (utrzymuje się, że) Erytrejczycy – złapani i zatrzymani – godzą się na deportację "dobrowolnie" – jakżeby inaczej.

  Prawda jest taka, że komisarze izraelscy, zajmujący się walką z imigracją nielegalną stawiają przed każdym uwięzionym wybór: albo pobyt w ośrodku przetrzymywania, praktycznie dożywotni (jeden z takich ośrodków – wprost gigantycznych rozmiarów – znajduje się w miejscowości Holot na pustyni Negev) i korzystanie z "hojnej gościnności" talmudycznego więzienia albo wylot do Ruandy, gdzie mają rzekomo dostać pozwolenie na pobyt i na pracę.  

  O imigrantach w Izraelu opowiada dziennikarka Lior Birger, pracująca dla gazety Haaretz, która przeprowadziła szczegółowe dochodzenia na temat losu osób wyrzuconych z kraju. Afrykańczycy, mieszkający w Izraelu od wielu lat, uwięzieni podczas łapanki godzą się niby to "dobrowolnie" na przedstawioną im propozycję. Wydaje się także, iż akceptującym wyjazd, Izrael wypłaca odprawę w postaci 3500 dolarów. O tym, jak zostają wydane otrzymane pieniądze, będzie można przeczytać nieco dalej.

  Birger pisze:

 

"Natychmiast po wylądowaniu na lotnisku w Kigali, w Ruandzie, wydaleni z Izraela sa pozbawiani jedynego dokumentu, jaki jest w ich posiadaniu, tj. laissez-passer, wręczonemu im przez Izraelczyków podczas odprawy przed odlotem. Są wkrótce zamykani w hotelach i informowani, że mają jak najszybciej opuścić Ruandę. Rwandyjczycy oddają ich następnie w ręce przemytników ludzi, którzy w zamian za setki, a nawet tysiące dolarów transferują ich najpierw do Ugandy, następnie do Południowego Sudanu, stamtąd do Sudanu, a na koniec do Libii, gdzie obiecują im możliwość przedostania się do Europy".

 

Tu należy dodać, że czarnoskórzy, o których CNN mówiła niedawno, że są sprzedawani na aukcji niewolników w libijskiej Tripolitanii – i na podstawie czego Wysoki Komisarz ONZ – Zeid Raad Al Hussaein oskarżył Włochy o zawarcie "nieludzkiego" paktu z Libijczykami (jak chodzi o wstrzymanie imigracji z Libii do Włoch) – pochodzą właśnie z omawianych tutaj deportacji z Syjonu, któremu jednakże nikt nie zarzuca jakiegokolwiek "okrucieństwa".

 

Birger, która odnalazła i przepytała osoby wydalone z Izraela pisze:

 

"Na podstawie dziesiątek potwierdzeń, jakie zebraliśmy wśród tych, którzy przeżyli, szacuję, że setki tychże uchodźców zmarło wskutek złego traktowania na terytorium Libii lub utonęło w Morzu Śródziemnym".

  Birger przytacza przypadek Dawita, którego spotkała w Berlinie. Dawit spędził 5 lat w Tel Avivie, gdzie pracował w restauracji. Jak opowiedział – został zatrzymany i momentalnie wysłany do ośrodka zatrzymań w Holot na pustyni Negev, podczas gdy udawał sie do komisariatu policji, by odnowić dokument tymczasowego zezwolenia na pobyt w Izraelu.

  W centrum przetrzymań postawiono go przed wyborem pomiędzy pozostaniem w ośrodku przez ciężkie lata i wyjazdem do Ruandy. Dawit zgodził się na wyjazd, razem z żoną będącą w  drugim miesiącu ciąży. Zdołali dotrzeć do Libii, gdzie przemytnicy rozdzielili ich, załadowując ich na 2 różne łodzie. Łódź z żoną Dawita wkrótce zatonęła, wraz z setkami innych migrantów.

  Tesfy również żyje dziś w Niemczech. Także on mieszkał w Izraelu – zajmował się sprzątaniem w regionie tyrystycznym – Eilat. Z Izraela został wypędzony w grudniu 2015.

  Opowiada:

  "Wypłyneliśmy z Libii o 4 rano na dużej łodzi. W 2 godziny później zepsuł się silnik... było nas na łodzi 500 osób, ocalało 100. Deportowanych z Izraela było nas 10 osób – przeżyliśmy w trójkę".

 

Jak twierdzi Al Jazeera, od stycznia 2017 – po tym, jak Izrael zakończył budowę 600 kilometrowego płotu na granicy z Egiptem – napływ nielegalnych migrantów do Izraela zredukowany został do zera.

  Na dzień dzisiejszy w Izraelu znajduje się 45000 proszących o azyl, których Netanyahu nazwał "wtyczkami", mogącymi zagrozić demograficznej tożsamości Izraela jako państwa żydowskiego.

  Prawo międzynarodowe zabrania deportacji proszących o azyl do kraju ich pochodzenia, gdzie grożą im prześladowania. Dlatego Izrael wykombinował zawarcie odpłatnego porozumienia z Ruandą i Ugandą. Do tej pory jedynie 0,15 % próśb o azyl polityczny zostało w Izraelu załatwione pozytywnie. Pozostałe osoby uzyskały jedynie pozwolenie na pobyt tymczasowy (które należy przedłużać co kilka miesięcy), nie dające dostępu do bezpłatnej opieki zdrowotnej, szkolnictwa czy ubezpieczeń społecznych (pomimo, że prawo międzynarodowe przewiduje je). Co jakiś czas imigranci zostaja wyłapani i uwięzieni w Holot – bez procesu oraz przetrzymywani całymi miesiącami.

 

Al Jazeera relacjonuje:

  "Imigranci i aktywiści izraelscy mówią, że tego rodzaju postępowanie władz izraelskich jest zaprogramowane celowo by złamać duchowo proszących o azyl i zmusić ich do zgody na 'dobrowolną' deportację do Ruandy i do Ugandy".

 

Lior Birger

https://www.haaretz.com/misc/writers/lior-birger-1.824561

 

Torture, Death at Sea: What Awaits Asylum Seekers Israel Deports

https://www.haaretz.com/opinion/.premium-1.824444

 

Israel to shut migrant centre and deport Africans

https://www.yahoo.com/news/israel-shut-migrant-centre-deport-africans-002604289.html

 

Ministers vote to close Holot migrant detention center

https://www.timesofisrael.com/ministers-vote-to-close-holot-migrant-detention-center/

 

Saharonim Prison 

https://en.wikipedia.org/wiki/Saharonim_Prison

 

Hollywood ofiaruje 53 miliony dolarów na rzecz Tsahal'u

 

  2 listopada odbyła się w Los Angeles Gala Przyjaciół Israel Defense Forces, tj. Amerykanów wspierających armię izraelską. W wydarzeniu, każdego roku bierze udział śmietanka towarzyska z Hollywood i Silicon Valley. W tym roku, w imprezie zorganizowanej przez miliardera Haim'a Saban'a, odbywającej się w Beverly Hilton Hotel uczestniczyło 1200 gości, którzy zachęcani przez obecnych tam aktorów, takich jak Gerard Butler, David Foster, Melissa Rivers i Arnold Schwarzeneger – przeznaczyli na potrzeby izraelskiej armii rekordową sumę 53 milionów dolarów. Rekord został pobity dzięki datkowi Larry Ellisona (współzałożyciela i prezydenta Oracle) o wysokości 16,6 milionów dolarów. (...)

  Friends of Israel Defense Forces Gala Raises Record-Breaking $53.8 Million

http://variety.com/2017/biz/vpage/friends-israel-defense-forces-gala-raises-record-breaking-53-8-million-1202606799/

  

Soros, sam siebie obdarowuje 18 miliardami dolarów

 

Oczywiście armii izraelskiej zabrakło darowizny George'a Sorosa, jako że zjazd, o którym powyżej dotyczył żydowskiej "prawicy" – czyli podżegaczy wojennych i wielbicieli Netanyahu, podczas gdy Soros należy do "lewicy", nienawidzącej Bibi, jak i przez niego znienawidzonej – która obecnie pragnie upowszechnić zasady "demokracji" w Europie Wschodniej, a dokładniej mówiąc zasady "społeczeństwa otwartego", czyli akceptację fal czarnoskórych imigrantów, ograniczenia wskaźnika urodzin, aborcji i praw dla LGBT. Po to właśnie Soros założył swą "charity" – Open Society i na rzecz tejże 89 letni potentat przelał w październiku 18 miliardów dolarów, pochodzących z Soros Found Management, majacego wartość 26 miliardów dolarów.

  Krok Sorosa został skrytykowany także przez Wall Street Journal, który wyjaśnił, że bogacz uchylił sie w ten sposób od płacenia podatku od dochodów. Faktycznie, Soros jest w ten sposób wolny od jakichkolwiek opłat. (...)

  Także Mark Zuckerberg  zapowiedział, że 99 % swego zarobku, pochodzącego z Facebook'a przeznaczy na rzecz fundacji rodzinnej.

 

George Soros’s $18 Billion Tax Shelter

https://www.wsj.com/articles/george-soross-18-billion-tax-shelter-1511465095

 

 ***

  ciekawe komentarze uzupełniające artykuł:

  Izrael nie tylko dba o destabilizację militarną Bliskiego Wschodu (co powoduje fale uchodźców wojennych nadciągających do Europy), ale także przekierowuje na kontynent europejski deportowanych przez siebie imigrantów afrykańskich – ku radości Sorosa, który następnie troszczy sie o to, by zostali oni w Europie przyjęci.

  W praktyce, wychodzi na światło dzienne istotna zbieżność interesów, istniejąca pomiędzy żydowską – nacjonalistyczną, neokonserwatywną "prawicą" i żydowską – liberalną, sorosową "lewicą". Całość zaś na szkodę Europejczyków.

 

Im więcej wojen neoconów na Bliskim Wschodzie – tym więcej uchodźców w Europie do przyjęcia i tym więcej tzw. "zasobów ludzkich" do zintegrowania w ramach europejskiego "społeczeństwa otwartego". Tym samym też pojawia się na Zachodzie coraz to większa potrzeba wprowadzenia ustaw specjalnych, a także kontroli oraz zakupu systemów zabezpieczeń technicznych – co obraca się w zamówienia dla amerykańskiego i izraelskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego. 

  -------

  Mało znana jest sprawa pracowników z Tajlandii,

 

         - zatrudnianych przez izraelskie przedsiębiorstwa rolne. Po zakończeniu wojny w roku 1948 wielu Palestyńczyków zostało wygnanych z ich terytoriów, lub też stracili swe domy. Państwo Izrael zawłaszczyło sobie ich ziemię i zaczęło rozdawać ją najrozmaitszym kibbutzom i moshavim.

  Najpierw do uprawiania jej powołano Żydów bliskowschodnich – Mizrachijczyków, którzy po wojnie 6-dniowej w roku 1967 zostali zastąpieni Palestyńczykami. Po wybuchu tzw. pierwszej intifady rozpoczęły sie strajki pracowników palestyńskich i Państwo Żydowskie zrozumiało wtedy, że tego rodzaju siła robocza stanowi słaby punkt.

  Izrael w tym momencie pojął, że musi opracować reżim imigracyjny ze względów ekonomicznych, będący jednakże w stanie uniknąć zjawiska zmasowanej naturalizacji ludności nieżydowskiej.

  Rząd zadbał więc o to, by możliwy był dla imigrantów jedynie pobyt czasowy: pracownicy mają zabronione zakładanie rodzin i wysuwanie aspiracji natury politycznej.

  Jak chodzi o rolnictwo jako źródło importu pracowników wybrano Tajlandię.  Pod koniec lat '90 Państwo Izrael wyznaczyło pułap 22000 robotników i ta ilość przez ostatnie 15 lat nie uległa zmianom.

      Celem Izraela jest zapewnienie sobie by populacja pracowników tajlandzkich była jedynie czasowa, by nie posiadała żadnych gwarancji oraz żadnych praw politycznych, tak by uniemożliwić jakiekolwiek roszczenia z jej strony.

  Aby wprowadzić w życie reguły, o których mowa, ustanowiono, że "pracownik gość" może przyjechać do Izraela tylko 1 raz i maksymalnie na okres 5 lat. Ponadto, małżeństwa nie mogą przyjechać do Izraela razem a kobieta, która podczas pobytu w Izraelu zajdzie w ciążę zobowiązana jest do przeprowadzenia aborcji lub opuszczenia kraju.

  Rolnicy z Tajlandii są ciągle przenoszeni z jednego przedsiębiorstwa do drugiego, tak, by zapobiec jakiejkolwiek możliwości ich samoorganizowania się.

  By mieć gwarancje, że Tajlandczycy nie zatrzymają się w kraju dłużej niż 5 lat – Państwo Izraelskie narzuciło obowiązek organizowania ich repatriacji przez ich własnych pracodawców.

  W zamian za to, państwo nie kontroluje rzeczywistych płac, jakie otrzymują Tajlandczycy, a które wg. Tair Kaminer – izraelskiej badaczki są poniżej 70 % płacy ustawowej.

Na koniec, należy stwierdzić, że rząd izraelski przedstawia sobą niewyczerpane źródło pomysłów i forteli, jak chodzi o rozwiązywanie dramatycznego problemu imigracji.

  Wybór tekstów, tłumaczenie i opracowanie: RAM

Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych artykułów (z podaniem nick'a autora tłumaczeń) jest dozwolone wyłącznie na darmowych platformach elektronicznych.  

Zmieniony ( 30.11.2017. )