Świątynia nie wiadomo czego
Wpisał: Mirosław Dakowski   
15.07.2010.

Świątynia nie wiadomo czego

[jak to nie wiadomoooo...! co nie wiadomoooo!! ogólnowojskowego boga wszystkich ludzi - humanistycznej religiiii... Synkretyzm TO JEST TO!!  MD]

http://www.konservat.pl/index.php?sp=art&art=0907&path=arty2010#nc  11 lipca 2010

We Wschodnim Berlinie planuje się wzniesienie budowli sakralnej, w której będą mogli się modlić chrześcijanie, muzułmanie i żydzi. Poinformował o tym 6 lipca proboszcz ewangelickiej wspólnoty w centrum miasta pastor Gregor Hohberg w czasie spotkania poświęconego udziałowi państwa i Kościoła w zagospodarowaniu dawnego centrum stolicy Niemiec (do chwili zjednoczenia obu państw niemieckich w 1990 – stolicy NRD). Spotkanie zorganizowano w odbudowywanej przez lata tzw. katedrze berlińskiej.

Nowa budowla miałaby powstać w miejscu, w którym do 1964 r. stał kościół św. Piotra, zburzony przez władze NRD. Według pastora ma ona pełnić rolę "forum religii". Przyszły obiekt został tak zaplanowany, aby wyznawcy trzech religii monoteistycznych mogli odprawiać swoje nabożeństwa w trzech osobnych pomieszczeniach. Jednocześnie przewidziane jest miejsce na wspólne formy liturgiczne, np. modlitwy, nabożeństwa za zmarłych czy uroczystości okolicznościowe. Według autorów projektu może to się stać "proroczym znakiem" współżycia religii w mieście. Celem inicjatywy jest ukazanie, że największe religie, obecne w stolicy Niemiec, "potrafią dać miastu to, co w nich najlepsze". (info-wiara)

            Na razie nie wiadomo ani ile miałby kosztować ten projekt, ani czemu miałby służyć. Z religią nie ma to przecież nic wspólnego co zresztą doskonale obrazują kłopoty organizatorów z doborem reprezentantów trzech religii. Z projektem nie chcą mieć nic wspólnego niemieccy katolicy, którzy grzecznie odmówili, tłumacząc, ze ich pojęcie Kościoła mogłoby skomplikować projekt. Żydów też nie reprezentuje żaden ortodoksyjny rabin, bo za takiego trudno uznać, nieuznawaną na tym stanowisku, rabinkę. O muzułmanach także nikt nie słyszał i długo nie usłyszy, bo w tej religii trudno znaleźć kogoś kto dla jakichś chorych fanaberii zaryzykowałby własne gardło, chyba że znalazłby się możny protektor ze świata terroru, który miałby pomysł, jak ten niewydarzony pomysł wykorzystać w dziele dżihadu.

Niestety historia ta pokazuje prawdziwość twierdzeń, że tam gdzie zabraknie prawdziwej wiary, rodzą się w jej miejsce najdziwaczniejsze namiastki i karykatury. Informując o nowej inicjatywie niemiecka agencja katolicka KNA zauważa, że znalezienie nowej funkcji dla kościołów w centrum Berlina nie jest niczym niezwykłym. Na przykład w najstarszej świątyni w mieście – kościele św. Mikołaja – znajduje się muzeum Berlina. Tzw. katedra niemiecka na Gendarmermarkt służy od 2002 roku za centrum wystawowe niemieckiego Bundestagu, a kościół położony naprzeciw Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest filią Berlińskiej Galerii Narodowej i są w nim eksponowane XIX-wieczne rzeźby.

Spośród 3,4 miliona mieszkańców Berlina 59 procent nie wyznaje żadnej religii, 21 proc. stanowią ewangelicy, dziewięć – katolicy, a trzy procent – wyznawcy innych wyznań chrześcijańskich. Ponadto sześć procent mieszkańców Berlina to muzułmanie i 0,6 proc. – wyznawcy innych religii.

konserwa