Mateusz Morawiecki i JP Morgan Chase - afery i nadużycia
Wpisał: Stanisław Krajski   
13.12.2017.

Mateusz Morawiecki i JP Morgan Chase - afery i nadużycia


[w związku z pomyślnym zajęciem stołka premiera Polski przez MM umieszczam większy fragment książki. MD]


Fragment książki Stanisława Krajskiego pt. „Masoneria polska 2017 – w centrum wydarzeń”, która właśnie się ukazała (stron 297, cena 38 zł) – zamówienia 601-519-847


W lutym Morawiecki robił wszystko, by ściągnąć do Polski masoński bank Goldman Sachs, znany wcześniej z prania brudnych pieniędzy meksykańskim kartelom narkotykowym.

W 2006 r. dyrektorem generalnym i przewodniczącym rady nadzorczej został Lloyd C. Blankfein. To on kierował atakiem na Grecję i „eksperymentami” banku, związanymi zapewne z jego przyszłymi planami, dotyczącymi polskich finansów i kursu złotówki. Blankfein pochodzi z nowojorskiej żydowskiej rodziny. W jego oficjalnej biografii podkreśla się, że ukończył Harward i że podczas studiów mieszkał w Winthrop Hause. Jest to nazwa budynku, a zarazem masońskiego klubu (który w nim się mieści), który skupia przyszłych władców świata. Współlokatorem Blankfeina był tam Ben Bernanke, ekonomista pochodzenia żydowskiego, od 2006 roku Przewodniczący Rady Gubernatorów opanowanego przez masonów Systemu Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych, który emituje dolary (wcześniej był członkiem Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej, a w latach 2005-2006 był przewodniczącym prezydenckiego Zespołu Doradców Ekonomicznych). W Winthrop Hause Blankfein poznał przyszłego prezydenta – Obamę. Potem łożył znaczne środki pieniężne na jego kampanię wyborczą. Przekazywał też fundusze na kampanię Hillary Clinton. Blankfein jest członkiem masońskiego Klubu Bilderberg, ściśle współpracuje z Rockefellerem. Texe Marrs, amerykański specjalista od masonerii, nazywa go „lokajem Rothschilda”.Największy skandal medialny wywołany przez Blankfeina jako szefa Goldman Sachs miał miejsce wtedy, gdy w jednym z wywiadów powiedział: „I`m doing God`s work („Ja wykonuję pracę Boga”).

We wrześniu 2017 r. udało się Morawieckiemu sprowadzić do Polski jedną z central banku JP Morgan Chase.

Ban ten jest jednym z największych banków na świecie. Cieszy się bardzo zła sławą. Jego działalności towarzyszy wiele afer, oszustw i skandali. Jest to najważniejszy chyba bank masoński, który powstał z połączenia banków rodziny Morgana i banków rodziny Rockefellera.

W tym materiale pokażemy wybrane jego działania.

W pierwszych latach XXI w. JP Morgan zapłacił 2 miliardy 360 mln odszkodowań, by uciszyć osoby i instytucje, które poniosły straty w związku z jego działaniami polegającym na nakłanianiu do przestępstwa oszustwa związanego z papierami wartościowymi firmy Enron Corp.

Bankructwo tej firmy zostało uznane za jedno z największych bankructw w dziejach świata. Enron był jedną z największych na świecie firm energetycznych. Dostarczał prąd na wielu kontynentach. W latach 1996-2000 przychody firmy Enron wzrosły o ponad 750%, z 13,3 miliardów dolarów w 1996 r. do 100,8 miliarda dolarów w 2000 r. W 2001 r. akcje tej firmy były płacone ponad 90 dolarów za sztukę. Nagle ich wartość spadła do kilku centów. Miliony drobnych akcjonariuszy straciły swoje oszczędności. Straty wyniosły ponad 60 miliardów dolarów. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi straciło pracę (kazano im opuścić stanowiska pracy w ciągu 30 minut) i świadczenia emerytalne. Wielu pracowników, w tym z najwyższego kierownictwa popełniło samobójstwa (i tak np. John Clifford Baxter, były wiceprezes Enronu, zastrzelił się w swoim samochodzie). Wiele osób trafiło do więzienia. Procesy sądowe mieli też przedstawiciele kierownictwa firmy. Za winnego 6 zarzutom uznany został Kenneth Lay przewodniczący rady dyrektorów ( jednak nie zdążył odbyć kary, gdyż zmarł na zawał serca w 2006 roku). Za winnego 19 zarzutom został też uznany Jeffrey Skiling, który był prezesem Enronu (skazano go na 24 lata i 4 miesiące więzienia, a także obłożono karą wypłaty odszkodowania na rzecz osób, które straciły pieniądze zgromadzone w funduszu emerytalnym spółki, w wysokości 45 milionów dolarów). Firma Enron działała też w Polsce (Enron Polska), ale Polacy nie odczuli jej bankructwa ponieważ Enron Polska została przejęta przez firmę JAC Poland.

JP Morgan pełnił w stosunku do Enronu różnorodne i często sprzeczne ze sobą role: pożyczkodawcy, partnera handlowego, inwestora, doradcy, bankiera inwestycyjnego. Zaczął być wskazywany jako jeden z głównym podmiotów odpowiedzialnych za bankructwo tej firmy.

W 2002 r. JP Morgan zapłacił grzywnę w wysokości 80 mln dolarów. Kary te „były częścią ugody zawierającej zarzuty, że dziesięć banków, w tym Chase, oszukało (deceived) inwestorów stosując „tendencyjne badaniami” (biased research).

W 2008 i 2009 r. JP Morgan został zmuszony przez różne sądy do zapłacenia w sumie 100 mln dolarów swoim klientom za machinacje związane z kartami kredytowymi (zmieniał oprocentowanie wbrew umowie).

W 2009 roku JP Morgan zgodził się na rozliczenie w kwocie 722 milionów USD z amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (U.S. Securities and Exchange Commission) w związku ze sprzedażą (której towarzyszyły różnego typu manipulacje) przez ten bank instrumentów pochodnych, co przyczyniło się do doprowadzenia hrabstwa Alabama do krawędzi bankructwa.

W 2010 r. JP Morgan Securities został ukarany grzywną w wysokości 49,12 milionów dolarów przez brytyjski urząd ds. Usług Finansowych (Finasial Services Authority) za brak ochrony kont klientów indywidualnych w latach 2002-2009, na których znajdowało się 5,5 mln funtów. Ten brak ochrony spowodowałby, gdyby bank upadł, utratę przez klientów pieniędzy.

W tym samym roku do sądu w Nowym Jorku wpłynął pozew oskarżający banki JP Morgan Chase oraz HSBC o manipulowanie cenami srebra. „Oskarżycielem – czytamy na portalu bankier.pl – jest kancelaria prawnicza Hagens Berman Sobol Shapiro reprezentująca indywidualnego inwestora z Seatlle. Dzień wcześniej podobny wniosek zarzucający tym bankom zaniżanie wartości srebra za pośrednictwem instrumentów pochodnych, także w imieniu inwestora indywidualnego, tym razem z Florydy, złożyli prawnicy z firmy Kaplan Fox & Kilsheimer. Wkrótce o sprawie powinno zrobić się głośno i można spodziewać się lawiny oskarżeń od osób, które poniosły straty na inwestycjach w srebro, ponieważ pod koniec października 2010 r. sprawą zajęła się Komisja Giełd Towarowych (CFTC, czyli Commodity Futures Trading Commission) stwierdzając, że ceny tego metalu szlachetnego podlegały nienaturalnej kontroli ze strony dużych instytucji finansowych prawdopodobnie działających w zmowie”.

Od lat mówiono, że JP Morgan manipuluje srebrem, mówiono o spiskach, które tworzy. Bankierzy i media wyśmiewali takie opinie. „Teorie spiskowe” to niepoważne twory „chorych umysłów” – mówili. Wszystko jednak się zmieniło, gdy pojawił się poważny informator. Był nim „były trader (trader to podmiot, który zawiera krótkoterminowe transakcje instrumentami finansowymi, takimi jak np. akcje, obligacje, kontrakty terminowe czy opcje w celu osiągnięcia zysku w wyniku zmiany ich ceny dop. S. K.) Goldman Sachs z 40 letnim doświadczeniem w obrocie instrumentami pochodnymi na rynku metali szlachetnych, który otrzymywał sygnały o planowanych skokach cen srebra od znajomych z JP Morgan systematycznie przechwalających się w prywatnych rozmowach olbrzymimi zyskami”.

Początkowo nie dowierzano jego doniesieniom. Gdy jednak nie mówił już tylko o tym, co było, ale precyzyjnie określał, co będzie zaczęto traktować jego rewelacje bardzo poważnie.

Tak skomentował to Krzysztof Kolany, analityk portalu bankier.pl: „O manipulowaniu rynkiem srebra przez dwa lub trzy banki pisano już od dawna. Przełomem w sprawie była opublikowana w internecie relacja tradera o nazwisku Andrew Maguire. To, co przez lata było domeną internetowych blogów, plotek i teorii spiskowych, zostało bezsprzecznie udowodnione. Lecz brak reakcji amerykańskiego nadzoru giełdowego (CFTC) tylko potwierdzał spekulacje o spisku bankierów. Jednakże w momencie, gdy sprawa trafiła do federalnego sądu w Nowym Jorku, bezkarność banksterów może się skończyć. Zachowanie podejrzanych podszyte jest teraz strachem: ostatni rajd cen srebra dziwnym trafem nie jest już „shortowany” przez banki, jak to zwykło zdarzać się w przeszłości”.

W 2011 r. J. P. Morgan zapłacił, w ramach ugody, 27 milionów dolarów jako odszkodowanie za krzywdy wyrządzone, w związku z kredytami hipotecznymi, przez ten bank rodzinom wojskowych będących w czynnej służbie za granicą (np. w Afganistanie). Była to reakcja na pozew zbiorowy złożony przeciwko JP Morgan przez 6000 rodzin.

W tym samym roku JP Morgan został oskarżony o działania naruszające sankcje nałożone przez USA na różne kraje. JP Morgan zgodził się przekazać kwotę 88.300.000 USD w celu pokrycia potencjalnej odpowiedzialności cywilnej za oczywiste naruszenia, między innymi przepisów dotyczących „rozprzestrzeniania broni masowego rażenia” i „terroryzmu globalnego”.

W 2012 r. JP Morgan znalazł się w grupie 5 banków oskarżonych o działanie na szkodę właścicieli domów (kredyty hipoteczne), poszczególnych stanów i rządu. W ramach ugody grupa ta, działając jako jeden podmiot, zapłaciła około 26 miliardów odszkodowań.

W lipcu 2013 r. Federalna Komisja Regulacji Energetyki (FERC) zatwierdziła umowę, na mocy której JP Morgan Ventures Energy Corporation (JPMVEC), spółka zależna JP Morgan Chase & Co. zgodziła się zapłacić 410 milionów dolarów kary za manipulacje na rynku w związku z działaniami przetargowymi firmy na rynkach energii elektrycznej.

W tym samy roku w związku z wyżej opisaną aferą przeciwko JP Morgan, po publikacjach w różnych gazetach, wszczęto śledztwo dotyczące „przestępstw sądowych”, o które podejrzewano niektórych pracowników JP Morgan. Chodziło o utrudnianie śledztwa w sprawie przetargów na rynkach energii elektrycznej, ukrywanie informacji i podawanie fałszywych informacji.

W tym samym roku Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzucił JP Morgan naruszenie federalnych przepisów dotyczących hipotecznych papierów wartościowych co było jedną z przyczyn doprowadzenia do wielkiego kryzysu finansowego w roku 2008.

W tym samym roku JP Morgan rozpoczął rozmowy z prokuratorami i organami nadzoru w zakresie przestrzegania przepisów dotyczących bankowości w zakresie przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy w związku z aferą Madoffa. W 2014 r. JP Morgan wyraził zgodę na zapłatę grzywien i kar na łączną kwotę 2,05 mld dolarów w celu uregulowania obciążeń cywilnych i karnych związanych z jego rolą w tej aferze.

W 2013 r., jak czytamy na portalu bankier.pl, JP Morgan „doszedł do porozumienia z amerykańskimi i brytyjskimi regulatorami rynku w sprawie afery London Whale. Kara jaką zapłaci w ramach ugody to blisko miliard dolarów. (…) Afera London Whale związana jest z osobą Bruno Iksila, byłego tradera w brytyjskim oddziale JP Morgan Chase. Przydomek Londyński Wieloryb zyskał za sprawą skali dokonywanych transakcji na rynku CDS – instrumentów zabezpieczających właścicieli obligacji przed niewypłacalnością dłużnika. W efekcie ryzykownych i sprzecznych z regułami działań, Iksil doprowadził do strat rzędu 6,2 miliarda dolarów. Godząc się na zapłatę kary, JP Morgan Chase przyznał, że doszło do naruszenia wymogów stawianych przez prawo brytyjskie i amerykańskie, wewnętrzne systemy kontroli ryzyka w banku były niewystarczające, aby zapobiec stratom powstałym na skutek nieodpowiedzialnych działań pracowników”.

W tym samym roku amerykański dziennik New York Times” pokazał mechanizm, przy pomocy którego JPMorgan Chase zabezpieczał przychylność w najwyższych kręgach władzy w Państwie Środka”. Jak czytamy na portalu FORSAL. PL: Na liście płac największego amerykańskiego banku inwestycyjnego była bowiem Wen Runchun, córka Wena Jiabao, premiera Chin w latach 2003-2013. Bank w latach 2006-2008 wypłacił jej łącznie 1,8 mln USD. Miesięcznie dawało to 75 tys. dolarów. Dla porównania, bankier inwestycyjny w Hong Kongu zarabia przeciętnie 250 tys. USD rocznie. Pieniądze były przelewane na konto nieznanej szerzej firmy konsultingowej Fullmark Consultants, zarejestrowanej na nazwisko Lily Chang. Tylko wąska grupa wtajemniczonych wiedziała, że Chang to tylko pseudonim, pod którym ukrywała się córka byłego numeru dwa w Państwie Środka. Wydatek bankowi się opłacił, bowiem śledczym udało się dotrzeć do informacji, jakoby Wen zabezpieczyła dla JP Morgan duży kontrakt z państwową firmą China Railway Group, odpowiedzialną za budowę linii kolejowych w Państwie Środka. Bank uczestniczył w procesie wprowadzania firmy na giełdę. Poszlaki wskazują także, że dzięki koneksjom z rodziną premiera JP Morgan udało się zabezpieczyć podobną rolę przy wprowadzaniu na giełdę państwowego potentata w dziedzinie materiałów budowlanych, BBMG. (...) W Stanach toczy się śledztwo w tej sprawie, na razie nie postawiono nikomu zarzutów. (...) Punktem wyjścia do bliższego przyjrzenia się polityce personalnej banku był przypadek zatrudnienia tam córki wysokiego rangą chińskiego urzędnika zajmującego się sprawami kolejowymi oraz syna byłego pracownika nadzoru bankowego, który obecnie jest prezesem państwowej instytucji finansowej (...) Dla JP Morgan Chase to kolejny z serii problemów wizerunkowych”.

W tym samy roku można było przeczytać w materiale opublikowanym na portalu bankier.pl: „50 milionów dolarów – tyle JP Morgan musi zapłacić rosyjskiemu miliarderowi Leonardowi Bławatnikowi. To kolejny odcinek złej sądowej passy największego banku w USA. Odszkodowanie zasądzone przez nowojorski sąd ma związek z pozwem, który Bławatnik wniósł w 2009 r. Jeden z najbogatszych Rosjan, którego fortunę szacuje się na 15,6 mld dolarów, oskarżył bank o złamanie kontraktu i przekroczenie założonego progu ryzyka przy obrocie instrumentami pochodnymi powiązanymi z kredytami hipotecznymi, które w następstwie kryzysu straciły na wartości i uszczupliły majątek Rosjanina.

W tym samy roku portal bankier.pl zamieścił kolejny materiał na temat JP Morgan. Czytamy w nim: „Senacka podkomisja śledcza uznała, że amerykański bank JP Morgan Chase wprowadził w błąd regulatorów i inwestorów w sprawie gigantycznej straty na instrumentach pochodnych. W handlu posesyjnym akcje JP Morgana przeceniono o blisko 2%. Najpierw JP Morgan uraczył inwestorów wiadomością o uruchomieniu skupu własnych akcji, na które w następnych 12 miesiącach wyda 6 mld dolarów. Bank podwyższył także kwartalną dywidendę z 30 do 38 centów. (...) Senatorowie pod wodzą demokraty Carla Levina po zbadaniu 90.000 dokumentów, przeprowadzeniu 50 wywiadów i odsłuchaniu ponad 200 rozmów telefonicznych sporządzili 300-stronicowy raport. Z raportu wynika, że maklerzy JP Morgana nagminnie podejmowali zbyt duże ryzyko i że sama instytucja nie była świadoma strat, na jakie się naraża. Raport Levina stwierdza, że tylko w pierwszym kwartale 2012 roku JP Morgan 170-krotnie przekraczał limity ryzyka. W kwietniu złamał je 160-krotnie. Senatorowie nie szczędzili też krytyki wobec władz banku, które ich zdaniem zrobiły zbyt mało, aby wyjaśnić aferę. Bank zlekceważył sygnały ostrzegające przed rosnącym ryzykiem. Pozwolono dyrektorowi działu informatyki podnieść limity ryzyka, manipulowano modelem miar ryzyka i kontynuowano handel pomimo wszystkich sygnałów ostrzegawczych – powiedział dziennikarzom senator Levin”.

Podsumowując rok 2013 portal bankier.pl nazwał JP Morgan rekordzistą pod względem kar i odszkodowań pozasądowych”.

W innym materiale zamieszczonym na tym portalu czytamy: Można odnieść wrażenie, że koszty kar i pozasądowych ugód za kreatywną księgowość stały się elementem codziennego prowadzenia działalności bankowej w USA. Same kary zaś powoli stają się nadzwyczajnym podatkiem bankowym i swoistą prowizją, jaką Wujek Sam pobiera za osobistą bezkarność bankierów. Antycypując koszty negocjacji z rządem, zarząd JP Morgan Chase w trzecim kwartale utworzył rezerwę na kwotę 9,15 mld USD przed opodatkowaniem”.

W tym samy roku, jak czytamy na bankier.pl: „Amerykańska Komisja Giełd Towarowych (CFTC, czyli Commodity Futures Trading Commission) nałożyła 650 tys. dolarów kary na spółkę zależną banku JP Morgan Chase. To kara za przekazywanie nieprecyzyjnych danych na temat pozycji zajmowanych na rynkach surowcowych”. Komentator portalu bakier.pl obszerne wyjaśnia jak ważne negatywne konsekwencje miało podawanie tych „nieprecyzyjnych” danych dla rynku i stwierdza: „Tylko dlaczego za tak poważne przewinienie jeden z największych banków świata został ukarany wręcz symboliczną grzywną? Zwłaszcza, że wykroczenia dokonywane przez JP Morgan trwały zdaniem CFTC przez prawie cały 2012 rok i to pomimo napomnień ze strony Komisji. Symboliczna grzywna za naruszenie istotnych wymogów regulacyjnych na giełdach surowcowych kontrastuje z 13-miliardową karą nałożoną w zeszłym roku na JP Morgan przez amerykański wymiar sprawiedliwości”.

W tym samym roku dowiedzieliśmy się, że: Szwajcarski UBS zapłaci 800 mln dolarów. Amerykański Citigroup 668 mln USD, a JP Morgan Chase 662 mln USD brytyjski HSBC poniesie karę w wysokości 618 mln USD, a Royal Bank of Scotland 634 mln USD. To łączny wymiar grzywien nałożonych przez amerykańską Komisję Handlu Kontraktami Towarowymi (CFTC), regulatora brytyjskiego rynku usług finansowych (FCA - Financial Conduct Authority) i szwajcarski nadzór finansowy FINMA. (…). Wśród odkrytych „nieprawidłowości”: były, między innymi: działanie przeciwko interesom klientów i kontrahentów” (co zdaniem szwajcarskiego nadzoru zdarzało się „nieakceptowalnie często”, a ta szkodliwa działalność była koordynowana „z innymi bankami”; „wyprzedzanie zleceń klientów własnymi zleceniami”; „prowadzenie wolnej od ryzyka spekulacji kosztem klientów”; „zdradzaniu poufnych informacji identyfikujących klienta wobec stron trzecich”.

W tym samym roku Komisja Europejska ukarała kilka banków, w tym JP Morgan, za dwie zmowy kartelowe, których „celem były manipulacje w sektorze instrumentów pochodnych denominowanych we frankach szwajcarskich”. Inaczej mówiąc banki te manipulowały kursem franka. KE nałożyła na nie łączną karę w wys. 94 mln euro. Pierwsza zmowa to była zmowa RBS i JP Morgan. Jej bezpośrednim celem było wywieranie wpływu na wskaźnik LIBOR dla franka szwajcarskiego. „Drugą zmowę kartelową zawarły RBS, JP Morgan, UBS i Credit Suisse pomiędzy majem a wrześniem 2007 r., aby wpływać na cenę instrumentów pochodnych, denominowanych we frankach szwajcarskich”.

W 2015 r. JP Morgan zapłacił ponad 2 mld dolarów na pokrycie strat posiadaczy akcji firmy World.com, która upadła. Był to „uboczny efekt oszustw popełnionych w tej firmie”.

W 2016 r. JP Morgan zapłacił 265 mln dolarów grzywny za korupcję w Hongkongu w latach 2006-2013. Bank realizował tam program o nazwie „Synowie i córki”, w ramach którego zatrudniał niewykwalifikowanych młodych ludzi będących dziećmi wpływowych urzędników i funkcjonariuszy partii komunistycznych. Na ten cel JP Morgan wydał ponad 100 mln dolarów.

W styczniu 2017 r. władze amerykańskie oskarżyły bank o dyskryminację „tysięcy” czarnoskórych i hiszpańskich (black and Hispanic) kredytobiorców hipotecznych w latach 2006 i 2009.

We wrześniu 2017 r. „Sąd w Dallas – jak czytamy w „Pulsie Biznesu” – kazał bankowi JP Morgan Chase zapłacić ponad 4 mld USD wdowie i rodzinie byłego członka władz American Airlines za straty spowodowane niewłaściwym zarządzaniem spadkiem. (…) Sprawa dotyczyła majątku Maksa Hoppera. Pozywającymi byli wdowa po nim, Jo Hopper, oraz dwóch pasierbów. Max Hopper zmarł w 2010 roku pozostawiając majątek wartości ponad 19 mln USD. Nie spisał jednak testamentu. JP Morgan został wynajęty do zarządzania jego majątkiem i podzielenia go między spadkobierców”.


Czy bank, który tak się zachowuje warto zapraszać do Polski?

Czy w Polsce nie będzie ich również stosował?

Czy otwarcia jednej z jego central w naszym kraju należy traktować jako sukces czy jako zagrożenie i to nie tylko dla polskich finansów i gospodarki?


Wielu specjalista uważa, że mamy do czynienia z wpuszczeniem stada wilków do owczarni.

Zmieniony ( 13.12.2017. )