Dokumenty dowodzą współpracy
Wpisał: z Rzepy   
06.07.2007.

EWA K. CZACZKOWSKA, ma.s., Rzeczpospolita 6 lipca

 Dokumenty dowodzą współpracy


Janusz Kurtyka przyznał, że w IPN znaleziono nowe dokumenty, które potwierdzają współpracę abp. Stanisława Wielgusa ze Służbą Bezpieczeństwa

kraj_a_2-1.F.jpg
Tuż przed rozpoczęciem ingresu 7 stycznia poinformowano, że Benedykt XVI przyjął rezygnację abp. Stanisława Wielgusa
JERZY DUDEK

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej poinformował o tym 5 lipca rzecznika praw obywatelskich dr. Janusza Kochanowskiego. Była to jego odpowiedź na list rzecznika z poprzedniego dnia.

Kochanowski napisał do szefa IPN w związku z cyklem publikacji "Naszego Dziennika" podważających ustalenia Kościelnej Komisji Historycznej i osób, które on powołał do sprawdzenia sprawy arcybiskupa Wielgusa. Rzecznik pytał szefa IPN, czy pojawiły się nowe dokumenty, które upoważniają do twierdzenia, że sprawa abp. Wielgusa była mistyfikacją.

Długa kwerenda

Z listu prezesa wynika, że kwerenda w archiwach IPN była prowadzona od stycznia do maja. Kurtyka napisał, że nowe dokumenty nie podważają opinii tzw. komisji rzecznika praw obywatelskich. Komisja ta, przypomnijmy, potwierdziła, że ks. Wielgus współpracował ze służbami specjalnymi PRL.

- Wina ks. Wielgusa była bezsporna i wskazywała na współpracę arcybiskupa -mówi historyk prof. Andrzej Paczkowski, który tej komisji szefował.

Również powołana przez episkopat Kościelna Komisja Historyczna stwierdziła w styczniu, że ks. Wielgus podjął współpracę.

Teczka pracy odtwarzana

Co jest w nowych dokumentach odnalezionych w IPN? Nikt, niestety, nie chce tego ujawnić. Prezes IPN był wczoraj nieuchwytny.

- Nie będę niczego komentował - taką odpowiedź za pośrednictwem rzecznika Stanisława Wileńskiego przekazał natomiast Janusz Kochanowski.

Z nieoficjalnych informacji, które pojawiały się w mediach już wcześniej, wynika, że dokumenty dotyczą lat 60., czyli tego okresu kontaktów ks. Wielgusa z SB, o którym wspominano w materiałach odnalezionych wcześniej.Teczka pracy ks. Wielgusa, jak wiadomo, została zniszczona. Jednak w wyniku kwerendy można ją przynajmniej częściowo odtworzyć.

- Jeśli była rejestracja, to przy szeroko prowadzonej kwerendzie kolejne dokumenty muszą się odnaleźć, nawet w teczkach dotyczących zupełnie innych spraw -mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który był przekonany, że pojawią się kolejne dokumenty.

Prezes Kurtyka poinformował rzecznika praw obywatelskich, że przekazał je Kościelnej Komisji Historycznej.

Episkopat już wie

- Potwierdzam, komisja otrzymała nowe dokumenty w sprawie abp. Stanisława Wielgusa - mówi rzecznik episkopatu i komisji ks. Józef Kloch. - Komisja przeanalizowała je, sporządziła aneks do swojego pierwszego sprawozdania ze stycznia tego roku i za pośrednictwem abp. Sławoja Leszka Głodzia przekazała PrezydiumKonferencji Episkopatu Polski i abp. Wielgusowi.

Niestety, komisja nie opublikuje treści aneksu. -Komisja nie ma takiego obowiązku -mówi ks. Kloch. Wiadomo jednak, o czym poinformował też prezes Kurtyka, że w IPN przygotowywana jest naukowo opracowana edycja wszystkich materiałów związanych ze sprawą ks. Wielgusa. Dokumenty te IPN przekazał także do Sądu Okręgowego w Lublinie, w którym toczyć się będzie proces autolustracyjny arcybiskupa.

Niedźwiedzia przysługa

"Nasz Dziennik" od wielu dni próbuje przekonać, że ustąpienie abp. Stanisława Wielgusa było wynikiem spisku i mistyfikacji. Nie podaje przy tym na to żadnych dowodów. - "Nasz Dziennik" oddaje arcybiskupowi niedźwiedzią przysługę - ocenia takie zachowanie ks. Isakowicz-Zaleski. -Wyciąga sprawę na światło dzienne, zamiast dać czas na refleksję - dodaje.