"drogi wodne o szczególnym znaczeniu transportowym"
Wpisał: Jacek Bezeg   
22.12.2017.

"drogi wodne o szczególnym znaczeniu transportowym"



...akurat tego dnia trzeba odsłonić część dna by pozwolić na bezpieczne żerowanie szykującego się do godów skoczka modraczka objętego szczególną ochroną i jaz zostanie położony.




ABW ma na głowie inne sprawy, ale może lubią zagadki. “Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta”.  Kto jest ten trzeci?


Jacek Bezeg

http://takdlaodry.pl/drogi-wodne-o-szczegolnym-znaczeniu-transportowym/



Powiadają, że można człowieka słowem zabić. Zapewne tak i zapewne można to rozumieć na różne sposoby. A czy podobnie można słowami „załatwić”, czyli zabić jakąś sprawę?

Moim zdaniem przy użyciu słów składających się na tytuł niniejszego tekstu może nie całkiem ukatrupiono, ale poważnie zaszkodzono żegludze śródlądowej w Polsce.

Jak to się stało?

Otóż jakiś zły człowiek wymyślił aby pod władanie Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oddać tylko te drogi wodne, które takie „szczególne znaczenie transportowe” posiadają.

Nie podano nigdzie jaką miarą „znaczenie transportowe” mierzyć i ile kresek na tej skali droga mieć musi aby stała się „drogą szczególnego znaczenia” w rozumieniu prawa.

Wiadomo z praktyki, że jeśli Ustawodawca umieszcza w jakimś swoim dziele czyli ustawie zwrot nieprecyzyjny, to nie dlatego, że akurat był pijany i nie wiedział co robi. To chyba zresztą niemożliwe żeby wszystkich 460 posłów i jeszcze 100 senatorów spoić.

Nie, w każdym razie ja sobie tego nie wyobrażam.

Zwroty nieprecyzyjne z całą pewnością są potrzebne do szczęścia urzędnikom. By mogli poczuć swą władzę.

Jeżeli na przykład przychodzi do urzędu obywatel ze sprawą, która w prawie opisana jest nieprecyzyjnie, to wtedy tylko od widzimisię urzędnika zależy jak zostanie rozpatrzona. No, może jeszcze od jakiejś załączonej koperty. W każdym razie jakąś przyjemność z takiej ustawy nawet szeregowy urzędnik może mieć.

W jakim celu tak nieprecyzyjne stwierdzenie zawarto w dokumencie dotyczącym Ministerstwa? Tu sprawa jest poważniejsza. Nie wiem, ale jak każdy mogę zgadywać. Moim zdaniem Ustawodawca nie chciał aby współpraca pomiędzy ministerstwami odbywała się płynnie i zgodnie, a chciał wojny.

No i właśnie taka wojna się zaczęła. Pierwsze uderzenie opisane jest tu https://www.zegluga.wroclaw.pl/news.php?readmore=2748

Ministerstwo Środowiska przywaliło MGMiŻŚ „z grubej rury”.

Gospodarka Morska zdębiała i nie wiadomo czy będzie w stanie cios odparować. Chyba się nie spodziewała, a przecież powinna. Na szczęście są jeszcze zwykli ludzie i oni już podpowiadają ministrowi co ma czynić.

Od dawna „wśród ludu” krążyły opowieści o tym co będzie się działo kiedy to nowe prawo wejdzie w życie. Bo prosty lud wie o tym, że na jednym podwórku nie może być dwóch gospodarzy. Cóż dopiero marynarze. Żaden z nich nie jest w stanie sobie wyobrazić dwóch kapitanów na statku.

Ale ludzie tak wykształceni, że mają prawo ustawy w Sejmie pisać.... Ho, ho, oni nie takie rzeczy już widzieli. Dlatego ustalili na przykład, że na jednym obiekcie hydrotechnicznym takim na przykład stopniu wodnym, czyli budowli mającej opanowywać potężny żywioł jakim potrafi się stać nawet najmniejsza rzeczka, będą dwie niezależne załogi. Jedna obsługująca śluzę podległa Ministerstwu Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz druga sterująca przy użyciu jazu przepływem wody w rzece wedle poleceń Ministerstwa Środowiska. Jeśli nie przypadną one sobie do gustu, to może być tak, że nawet sprawa sprzątania we wspólnej toalecie będzie przedmiotem negocjacji pomiędzy ministrami.

Statek płynący rzeką potrzebuje aby była w niej woda, ale Minister Środowiska może uznać, że akurat tego dnia trzeba odsłonić część dna by pozwolić na bezpieczne żerowanie szykującego się do godów skoczka modraczka objętego szczególną ochroną i jaz zostanie położony.

Można by jeszcze długo i pięknie opisywać konsekwencje jakie mogą wyniknąć z głupoty (bo chyba jednak nie ze złej woli) Ustawodawcy, jednak ja na tym już zakończę bo:

  1. Kto mądry ten już zrozumiał, że tak być nie może i dlaczego. Opanowanie i wykorzystanie żywiołu jakim jest woda to sprawa poważna. W sprawach poważnych kierownictwo musi być jednoosobowe i o szerokich uprawnieniach.

  1. Kto głupi nawet i po kilku stronach takich opisów nic nie zrozumie.

  1. Nikt mi nie płaci żadnej wierszówki od długości tekstu, a nawet w ogóle nikt mi nie płaci.

  1. Nikt tego niedobrego prawa i tak nie poprawi. No bo kto?

  1. Nikt nie będzie ścigał ani karał winnych temu, że żegluga śródlądowa w Polsce znowu dostała kopa w d….

  1. Ciągle nie powstanie Generalna Dyrekcja Dróg Wodnych.

7. ABW ma na głowie inne sprawy, ale może lubią zagadki. “Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta”.  Kto jest ten trzeci?


Zmieniony ( 22.12.2017. )