Królestwo Daków za króla Burebisty - rywal republiki rzymskiej i Cezara.
Wpisał: Hadrian Daicoviciu   
29.12.2017.

Królestwo Daków za króla Burebisty - rywal republiki

rzymskiej i Cezara.


DAKOWIE, Hadrian Daicoviciu, PIW, 1969, str. 68 i nn.



[---]

W każdym razie profesor C. Daicoviciu podkreśla, że rozwój rzemiosła i przemysłu w górach Orästie jak również zespół grodów warownych, zbudowanych tutaj przez Burebistę, przemawiają za tym, że w społeczeństwie dackim na południowym zachodzie Siedmiogrodu istniała faza rozwoju poprzedzająca utworzenie państwa, jakie znamy z czasów Burebisty.

Czarna ceramika lepiona ręcznie, jak również inne naczynia wykonane starą techniką dacką, które znaleziono w grodzie Costesti, świadczyłyby o istnieniu tego warownego ośrodka już pod koniec II wieku lub w pierwszych latach wieku następnego; gliniany medalion, znaleziony w sanktuarium Sarmizegetusy [to stolica Daków w ciągu paru stuleci w górach na łuku Karpat md] , jest imitacją rzymskiego denara emitowanego w 80 roku p.n.e. Okoliczności te razem z dziedzicznym charakterem władzy przechodzącej z ojca na syna pozwoliły C. Daicoviciu stwierdzić, że „początków państwa Daków [...] należy szukać jeszcze w pierwszych latach wieku I p.n.e., w pierwszych latach panowania Burebisty albo nawet za czasów panowania jego ojca".

Sądzi się, że ojciec Burebisty uczynił pierwsze kroki dla zjednoczenia plemion dako-geckich pod jednym panowaniem. Syn jego dalej prowadził to dzieło i rozszerzył swą władzę na większą część naszego kraju [autorowi chodzi o dzisiejszą Rumunię. MD]. Może Dobrudża jeszcze mu nie podlegała, może i na Nizinie Wołoskiej istniały jeszcze początkowo związki plemion niezależnych od ośrodka władzy w górach Orästie, lecz Siedmiogród, Banat, Crisana, Marmarosz i zapewne Oltenia oraz Mołdawia znalazły się pod berłem Burebisty, w chwili gdy zwrócił on na siebie uwagę ówczesnej Europy.

Groźba Rzymu nie była jedynym niebezpieczeństwem dla Dacji. Jeszcze przed Burebistą plemiona celtyckie zaczęły przemieszczać się na wschód od dzisiejszych Czech. Opuściły te ziemie pod koniec wieku II p.n.e. i posuwając się wzdłuż Dunaju zajęły tereny nad Cisą. Zapewne to pojawienie się Celtów nad Cisą wywołało błyskawiczną i zdecydowaną reakcję młodego państwa Daków. Burebista nie mógł patrzeć spokojnie na posuwanie się Celtów, które zagrażało ziemiom Dacji, ani dopuścić, by powtórzyły się wypadki z III wieku p.n.e. Choćby niebezpieczeństwo ze strony Rzymu było groźne (a przekonamy się, że nie można go było lekceważyć), nie do pomyślenia było podjęcie z nim walki wymagającej czasu i ofiar tak długo, póki Celtowie zagrażali od zachodu.

Szybka i zwycięska wyprawa przeciw Bojom i Tauryskom wydawała się koniecznością. Tak właśnie uczynił i Burebista. Około roku 60 p.n.e. napada plemiona celtyckie nad Cisą i środkowym Dunajem, rozbija je w pył i proch. Stra- bon przesadza zapewne mówiąc, iż Bojów i Taurysków „starł z powierzchni ziemi", zapewne było inaczej. Burebista część przeciwników zniszczył, innych zaś zmusił do zmiany miejsca pobytu. Tauryskowie osiedlili się w Noricum na czas dłuższy, natomiast Bojowie wyemigrowali aż do Galii, gdzie pobici przez Cezara w 58 roku p.n.e. znikli ostatecznie z kart historii.

Ale na terenach, które zdobył Burebista, przesuwając granicę swego państwa aż do środkowego biegu Dunaju i Moraw, Celtowie mieszkali nadal; świadczą o tym liczne wykopaliska, w których, obok materiałów celtyckich, spotyka się materiały dackie (w Budapeszcie i na Słowacji).

Niepowstrzymany pochód Burebisty wywołał panikę wśród ludów celtyckich między Cisą a Dunajem. Kierunek natarcia wskazują skarby, które Celtowie ukryli przed Dakami i których nigdy już nie zdołali odkopać; znajdują się one od zakola rzeki aż do Wiednia, w miejscowościach Tótfalu, Deutsch Jahrendorf, Réca, Stupova, Bratysława i Sismmering. Czego nie dało się ukryć, to wpadło w ręce Daków jako łup wojenny: tak się pewno znalazły w Dacji trzy monety celtyckie znalezione w Noul (rejon Sybin), monety w Tämädäul Mare (pobliże Bukaresztu) oraz naczynia celtyckie odkryte w Warowni Costesti, które I. Crisan również uważa za łup wojenny.

Wszystko ucichło w 59 roku p.n.e., jak to wykazał profesor Mihail Macrea; Bojowie i Tauryskowie zostali częściowo wybici, częściowo zaś wypędzeni z ziem, które niegdyś do nich należały, lecz weszły teraz w skład państwa Burebisty. Państwo to zbliżyło się teraz do posiadłości Germanów, którymi władał Ariowist.

W Rzymie jedni mieli nadzieję, że ci dwaj wodzowie zmierzą się teraz ze sobą, drudzy lękali się ich sojuszu. Stało się jeszcze inaczej: Ariowist ruszył na Galię, Burebista zaś obrócił oczy na wybrzeże Morza Czarnego i Trację. Ale w 58 roku p.n.e jeszcze nie wiedziano o tym w Rzymie, więc Cezar, którego konsulat dobiegał końca, wystarał się o namiestnictwo w Ilirii oraz Galii Przedalpejskiej, skąd lepiej mógł śledzić Burebistę i zapobiec jego działaniom na szkodę Rzymu. Działania te jednak nie miały miejsca w środkowej Europie; natomiast wtargnięcie Ariowista do Galii, a także migracje Helwetów, dały Cezarowi powód do podjęcia sławnych wypraw, które okryły go chwałą jako zdobywcę Galii.

Co w tym czasie robi Burebista? Należy przyjąć, że przez kilka lat zajmuje się wewnętrznymi sprawami państwa Daków. Może właśnie teraz łamie opór ostatnich plemion na Nizinie Wołoskiej; w każdym razie dziwne jest, że, jak stwierdził prof. Nestor, w osiedlu geto-dackim w Zimnicea nie ma warstwy odpowiadającej okresowi Burebisty. Również nie jest, być może, przypadkiem, że większość skarbów monet, jakie Getowie ukryli w Muntenii, kończy się na denarach rzymskich z pierwszej połowy I wieku p.n.e.

Uwagę Burebisty przykuwało przede wszystkim niebezpieczeństwo grożące okolicom zakarpackim ze strony Rzymu. Jeszcze w roku 74 p.n.e. wódz rzymski, C. Skriboniusz Kurion, dotarł do Dunaju, w górzystej części Banatu, lecz bał się przeprawić na drugą stronę, która porosła przepastnym lasem.

W 72 roku pne. M. Terencjusz Warro Lukullus narzucił miastom czarnomorskim traktat sojuszniczy, który sankcjonował właściwie nadzór Rzymu nad wybrzeżem Dobrudży. Jak bardzo ten nadzór dawał się we znaki, świadczy najlepiej powstanie miast greckich w Dobrudży, które w dziesięć lat później, oburzone nadużyciami C. Antoniusza Hybridy, namiestnika Macedonii, podniosły broń przeciwko Rzymowi. Kiepski dowódca, lecz wielce zarozumiały Antoniusz Hybrida, idzie z wojskiem na Dobrudżę; spędza tu zimę, lecz w roku następnym (61 p.n.e.) doznaje tak wielkiej porażki ze strony Greków, Scytów i Bastarnów (którym być może pomagali również Getowie), że zostaje surowo ukarany po powrocie do Rzymu.

Nie zmniejszyło to jednak zagrożenia ze strony Rzymian: dzieje ostatnich dziesiątków pierwszej połowy I wieku nauczyły Burebistę, że Rzymianie wprawdzie nie mogli uderzyć frontalnie na obszary leżące na północy Dunaju, próbowali natomiast otoczyć Dację przez zajęcie Dobrudży. Pomimo złej pamięci, jaką pozostawił po sobie Antoniusz Hybrida, Rzymianie mogli liczyć na poparcie ze strony oligarchii miast greckich, skłonnej do układów z obcym państwem w imię utrzymania własnych przywilejów. Burebista nie miał wyboru, sytuacja nakazywała mu zajęcie miast greckich. Było to tym korzystniejsze, iż nie tylko poprawiało jego pozycję militarną, lecz odpowiadało również jego interesom gospodarczym.

Zapewne po drobiazgowych przygotowaniach Burebista wyruszył w 50 roku p.n.e. na podbój greckich miast czarnomorskich. Najpierw zaatakował Olbię położoną u ujścia Bohu. Przy pomocy plemion obcych (zapewne Bastarnów), a może i dzięki niezadowolonym ze swego losu mieszkańcom miasta (niewolnicy, biedota) Burebista podbił i spustoszył miasto, które odważyło się mu stawiać opór. Tyras doznało podobnego losu. Histria była oblężona, o czym wierny z dekretu na cześć Aristagorasa; zniszczono mury obronne, terytorium wiejskie znalazło się na trzy lata pod okupacją, wielu obywateli dostało się do niewoli, z której uwolniono ich za wielkim okupem.

Dekret na cześć Aristagorasa mówi z goryczą o nieszczęściu, jakie spadło na miasto. Dopiero po długich układach odstąpiono od oblężenia; Getowie wycofali się z terytorium wiejskiego Histrii, pustosząc pola; miasto zapewniło sobie spokój za cenę podporządkowania się władzy Burebisty. Wiadomo również, że Tomis (dziś Konstanca) wiele ucierpiało podczas oblężenia i że znaczna część jego obywateli opuściła miasto ratując się ucieczką. Nie jest wykluczone, jak twierdzi Em. Condurachi, że w Kallatis musiano po zniszczeniach spowodowanych napaścią Burebisty odbudować niektóre gmachy publiczne, o czym wspomina pewien napis.

Miasto Odessos (dziś Warna) poznało gorycz powszechnego uchodźstwa; napis w Mesembrii wychwala kilku Strategów, którzy wyróżnili się w walkach przeciwko Burebiście, wspomina również o strażach, które w dzień i w nocy strzegły miasta przed niespodziewanym atakiem. Nie wiadomo, jak skończyło się oblężenie; jeśli nie samo miasto, przynajmniej posiadłości wiejskie zostały zajęte przez Daków.

Mesembria musiała z pewnością podporządkować się w końcu królowi Daków, ten sam los spotkał Apollonię (dziś Sozopol). Od Olbii aż do Apollonii cały brzeg Morza Czarnego znajdował się w rękach Burebisty, który do 48 roku p.n.e. wciąż rozszerzał swe podboje, prowadząc zwycięskie wojska na Bałkany i do Ilirii. Jedynie miasto Dionisopolis zostało oszczędzone dzięki przyjaznym stosunkom, które od dawna, jeszcze od czasów ojca Burebisty, łączyły je z państwem Daków.

W ciągu kilkunastu lat od 60 do 48 roku p.n.e. Burebista z mieczem w ręku stworzył państwo sięgające na zachód i północ aż do Dunaju środkowego i Moraw, na północ do lesistych Karpat; sąsiadowało ono na wschodzie z Tyragetami, obejmowało całą Dobrudżę i sięgało na południe aż do gór Haimos (dziś Bałkany). Nic dziwnego, że dawno już Burebista „napawał lękiem i Rzymian, gdyż śmiało przeprawiał się przez Dunaj i pustoszył Trację aż do Macedonii i Ilirii".

Strabon ocenia jego armię na 200 tysięcy ludzi w razie powszechnej mobilizacji. Przesadna to cyfra, ale wziąwszy nawet to pod uwagę, królestwo Burebisty wydaje się nader potężne; rozumiemy teraz obywateli miasta Dionisopolis, którzy w uchwale ku czci Akorniona nazywali monarchę Daków „pierwszym i największym królem Tracji”.

U szczytu swego powodzenia Burebista jednak pamiętał, że główny wróg, który mógł zburzyć całe jego państwo, nie został pobity. Wrogiem tym był Rzym. W 58 roku p.n.e. nie doszło do wojny, ponieważ Burebista poniechał wyprawy na zachód, Cezar zaś wyruszył na podbój Galii. Zdobycie wybrzeży Morza Czarnego i terenów między Dunajem a Bałkanami nie było możliwe w latach 50-48 p.n.e., ponieważ republika rzymska przechodziła okres poważnych zamieszek wewnętrznych: W 49 roku p.n.e. po przejściu Rubikonu Cezar wszczął wojnę domową z Pompejuszem.

Jak dotąd, wszytko sprzyjało ambitnym planom Burebisty. Ale co będzie dalej? Należało wykorzystać wewnętrzne trudności Rzymu. Z początkiem 48 roku p.n.e. dwaj wielcy przeciwnicy, Cezar i Pompejusz, stali naprzeciw siebie i wojska ich spotkały się na zachodnim brzegu Grecji. Jasne było, że walka między nimi nie będzie trwała wiecznie: jeden musiał zwyciężyć, drugi przegrać, gdyż o pogodzeniu nie było mowy. Któremu więc pomagać? Zrazu Pompejusz wydawał się silniejszy, popierał go zresztą hellenistyczny Wschód, z którym Dakowie tak byli związani w ostatnich wiekach.

Jednakże i Cezar mógł zwyciężyć, a jego plany podboju, tak świetnie realizowane w Galii, kazały się lękać jego zwycięstwa nawet sojusznikom. Rozważywszy sytuację Burebista postanowił w końcu poprzeć Pompejusza. Zwrócił się więc do przyjaciela i doradcy swego, Akorniona, sprytnego Greka z Dionisopolis, prosząc go o podjęcie rokowań. Akornion wyruszył do Heraklei Lynkestis, gdzie spotkał Pompejusza; obiecał mu -nie wiemy na jakich warunkach -pomoc Daków, nie zapominając przy tym prosić o różne przywileje dla własnego miasta.

Nim jednak przybyły posiłki od Burebisty, Pompejusz został pobity przez Cezara pod Farsalos latem 48 roku p.n.e. Schronił się w Egipcie, spodziewając się tam gościnności i pomocy; znalazł śmierć, gdyż Ptolemeusz XIV kazał go zamordować. Cezar został panem Rzymu i gniew jego miał się niewątpliwie zwrócić przeciw tym, którzy pomagali jego wrogowi.

Burebista wiedział, że niefortunny sojusz z Pompejuszem mógłby mu zostać wybaczony przez zwycięzcę. Był jednak pewny, że Cezar nigdy nie pozwoli na panowanie Daków na wybrzeżu Morza Czarnego i nie zniesie istnienia potężnego państwa Dako-Getów u granic państwa rzymskiego.

Swetoniusz i Plutarch mówią bez ogródek, że oprócz wyprawy przeciwko Partom Cezar planował wojnę z Dakami.

Co prawda, niebezpieczeństwo to było jeszcze odległe. Cezar walczył w Egipcie, tymczasem zaś w Afryce przegrupowało się i znów wzmocniło stronnictwo Pompejusza.

Ale niebezpieczeństwo istniało i prędzej czy później miało zagrozić Dacji. Nie było czasu do stracenia, nie można było dalej zdobywać nowych ziem i pustoszyć Macedonii czy Ilirii.

Burebista więc w obliczu niesprzyjających okoliczności porzucił swą dotychczasową politykę ekspansji skupiając wszystkie siły dla zorganizowania obrony i umocnienia polityki wewnętrznej. Ze swych twierdz w górach Orästie śledził bacznie wydarzenia w Rzymie niepokojąc się zwycięstwami Cezara w Egipcie, rozbiciem stronników Pompejusza pod Tapsus w Afryce (46 rok p.n.e.) i pod Mundą w Hiszpanii (45 rok p.n.e.).

Szpiedzy przynoszą mu wieści, że Rzymianie przygotowują się do wojny: znaczne siły koncentrują się na wybrzeżu Adriatyku, w Apollonii; krewniak Cezara, młody Oktawian, znajduje się razem z nimi. Może pierwsze uderzenie skieruje się przeciw Partom nad Tygrysem i Eufratem, prędko jednak przyjdzie kolej na Dację.

Przezorny i zdecydowany Burebista przyspieszał budowę twierdz, kuł broń, szkolił wojsko. Wróg czyhał na niego nie tylko za granicami państwa. Zjednoczenie Dacji pod jednym berłem nie podobało się wielu nobilom geckim, którzy musieli podporządkować się Burebiście, wyrzekając się dawnych swobód.

Co ich obchodziło rzymskie niebezpieczeństwo? Szło im o to, by znów odzyskać władzę na tych ziemiach, które niedawno Burebista siłą przyłączył do swego państwa. Ta właśnie wroga królowi arystokracja knuje spisek.

W tym samym czasie, kiedy Cezar padł w senacie przeszyty sztyletami spiskowców, Burebista został także zabity przez buntowników, dzieląc w ten sposób tragiczny los swego rzymskiego rywala. Wielkie państwo, które stworzył z mieczem w ręku, pozbawione jednak prawdziwej gospodarczej spójni, rozpadło się. Tereny podbite odpadają, Dacja zostaje podzielona najpierw na cztery, później na pięć części. Pozostaje jądro w górach Orästie, ale minie przeszło sto lat, zanim Dacja znowu się zjednoczy.

=====================

[O ponownym zjednoczeniu Daków za czasów króla Decebala napiszę osobno.

Wykopaliska ukazują grody, wieże, piękne ozdoby ze złota i srebra (tylko takie mogły się przecież zachować..)

 Ale o trwającym wiele stuleci królestwie Daków piszę m.inn. dlatego, że jakieś niedouki wyciągnęły niedawno z lamusów fałszywkę o „kronice Prokosza”, autorstwa Przybysława Dyjamentowskiego, zawodowego fałszerza z drugiej połowy XVIII wieku. [por.: https://pl.wikipedia.org/wiki/Przybys%C5%82aw_Dyjamentowski ]. I wypisują bajeczki o „Królu Sarmacie z XVIII wieku przed Chrystusem.

 

A prawda jest piękniejsza od bajek.

Zmieniony ( 29.12.2017. )