Dwie ostatnie wojny Daków przeciw Imperium Trajana
Wpisał: Hadrian Daicoviciu   
31.12.2017.

Dwie ostatnie wojny Daków przeciw Imperium Trajana.

 

DAKOWIE, Hadrian Daicoviciu, PIW, 1969, str. 154 - 165

 

Pierwsza wojna dacka Imperatora Trajana (101-102 po nar. Chr.)


Spędziwszy pewien czas w Rzymie- powiada Kassjusz Dion, a raczej, ściślej mówiąc, streszczenie, które zachowało się z tej części jego dzieła, - Trajan podjął nową wyprawę przeciw Dakom myśląc o tym, co zdziałali, żałując pieniędzy, które brali od niego co roku i widząc, jak wzrastają w siły i dumę."

Nie wchodząc w sedno rzeczy historyk starożytny uchwycił dosyć dobrze rozumowanie Rzymian. Nie mówi o tym, że Trajan pragnął „zetrzeć hańbę pokoju" zawartego w 89 roku, lecz że postanowił położyć kres takiej sytuacji politycznej i wojskowej, która stała się nie do zniesienia dla Rzymu.

Czas, jaki upłynął od zawarcia pokoju przez Domicjana, ujawnił widocznie dziwne zachowanie Decebala, który był klientem nad wyraz kłopotliwym; wieści nadchodzące z Dacji mówiły o budowaniu warowni, o wyrobie broni, o szkoleniu wojska na wzór rzymskich legionów.

Wiedziano również, że król Daków chętnie przyjmował w Sarmizegetusie dezerterów z armii imperatora, że dobrze płacił (pieniędzmi rzymskimi!) inżynierom i specjalistom wojskowym, którzy chcieli mu służyć. Jako klient Rzymu, mogący liczyć na jego pomoc w razie wojny z nieprzyjaciółmi (przypomnijmy sobie króla Rolesa z Dobrudży i jego zatarg z Dapyksem), Decebal nie miał potrzeby czynić takich przygotowań wojskowych. Można było je tłumaczyć tylko w jeden sposób: że król Daków widział wroga właśnie w Rzymie.

W Rzymie zaś nie zatarła się jeszcze pamięć o wyprawie do Mezji w roku 85/86: skoro wówczas Dakowie zachwiali panowaniem rzymskim na południowym brzegu Dunaju, do czego byli zdolni teraz, kiedy siły ich wzrosły? Było oczywiste, że państwo Daków, jednoczące wokół siebie wszystkie siły niechętne Rzymianom w dolnym i średnim biegu Dunaju, stanowiło wielkie niebezpieczeństwo dla imperium. Nie tylko względy polityczno-wojskowe skłaniały Trajana do podboju Dacji. Panowanie rozrzutnego Domicjana pozostawiło w skarbcu państwowym pustkę, której nie zdołali zapełnić jego następcy obdarzeni gospodarczym talentem, Nerwa i sam Trajan. Widmo prawdziwego krachu finansowego zbliżało się z zastraszającą szybkością; władcy Rzymu widzieli wyjście z sytuacji tylko w akcji zbrojnej: Dacja słynęła ze złota i podbój owej „starożytnej Kalifornii”, jak nazwał ją uczony francuski, byłby bardzo korzystny finansowo.

Trajan chciał uzdrowić zrujnowane finanse imperium, nie mówiąc już o kuszących perspektywach wykorzystania innych licznych bogactw Dacji.

[---]



Druga wojna dacka Trajana (105-106 po nar. Chr.)



Decebal musiał pierwszy złamać warunki pokoju. Nie mógł czekać, aż Trajan skończy przygotowania i wyruszy przeciwko bezbronnej Dacji. Dlatego też, jak wskazuje Kassjusz Dion, król dacki nie dbając o swe zobowiązania znów zbroi wojsko, przyjmuje uciekinierów z imperium, odbudowuje twierdze, rozwija żywą działalność dyplomatyczną wysyłając posłów do sąsiednich plemion, aby stworzyć wspólny front przeciw Rzymianom, ba, napada na posiadłości rzymskich sprzymierzeńców, przede wszystkim na Jazygów, i zdobywa część ich terytorium.

To pogwałcenie warunków pokoju, lepsze niż bierne wyczekiwanie, było jednak aktem rozpaczy i miało znikome szanse powodzenia. Przyjmując nawet, że przygotowania do drugiej wyprawy nie zostały jeszcze zakończone, Trajan był dość silny, by natychmiast wyruszyć przeciwko Decebalowi.

Kolumna przedstawia, że to Dakowie pierwsi podjęli atak... [----Ogromną wiedzę o Dakach i wojnach dackich można odczytać na pasach płaskorzeźby zachowanych na Kolumnie Trajana w Rzymie. Zbudowana była za skarby, zrabowane Dakom po zwycięstwie rzymian w 102 rku MD] ]


Imperator na czele wojsk liczniejszych aniżeli w pierwszej wojnie przeszedł Dunaj po moście wzniesionym przez Apollodora z Damaszku. Część wojska idzie stąd szlakiem z 101 roku, przez Banat i Tape; inne oddziały nacierają zapewne przez Czerwoną Wieżę lub przez Vilcan, trzecia zaś kolumna wdziera się do wnętrza Karpat od strony Mołdawii, przez przełęcz Oituz.

Celem najeźdźców jest Sarmizegetusa. Wojska rzymskie, wyruszywszy z pozycji znacznie bliższych stolicy Daków niż podczas pierwszej wojny, dotarły do niej prędzej, chociaż, jak mówi Kassjusz Dion, Trajan „wojował z większą ostrożnością niż zapałem", aby uniknąć wszelkich niespodzianek ze strony tak przebiegłego przeciwnika jak Decebal.

Płaskorzeźby ukazują walkę w górach, z pewnością w górach Orästie, trudno jednak bliżej zlokalizować ich miejsce. Można znów śledzić marsze rzymskiej armii, zaciekłe ataki Daków, pożary w zdobytych przez Trajana osadach. W tym samym czasie widać także Daków, którzy wraz z rodzinami składają hołd zwycięzcy.

Odkrycia archeologiczne w Costesti potwierdzają, że osiedle to zostało zdobyte po raz wtóry i spustoszone ogniem i mieczem; ślady pożogi występują najwyraźniej w wieżach mieszkalnych na płaskowzgórzu.

Dakowie gromadzą ostatnie siły, by bronić rozpaczliwie Sarmizegetusy. Cały ciąg scen na kolumnie przedstawia oblężenie stolicy Daków latem 106 roku. Żołnierze rzymscy zaciekle nacierają zdając sobie sprawę, że to już ostatnia przeszkoda na szlaku zwycięstwa: widać zastosowanie machin oblężniczych i drabin do wdzierania się na mury. Dakowie bohatersko bronią warowni ponosząc ciężkie straty.

Walka jest wszakże nierówna: Rzymianie z pewnością otrzymują posiłki, natomiast oblężeni cierpią nie tylko z powodu działań wojennych, lecz przede wszystkim z powodu braku wody. Wydaje się, że Trajan odciął wodociągi prowadzące do warowni w Sarmizegetusie; tym by należało tłumaczyć dramatyczną scenę, kiedy to wyczerpani obrońcy stolicy Daków dzielą między sobą krople wody. Poprzedza to kapitulację warowni, która, jak to stwierdzają wykopaliska, została dokładnie i z całym okrucieństwem zniszczona wraz z osadą i monumentalnym zespołem sanktuariów.

Nie wszyscy jednak obrońcy Sarmizegetusy złożyli broń; w tej samej scenie widać, że część z nich opuszcza stolicę, aby walczyć gdzie indziej. Czy i Decebal znajdował się wśród nich? Bardzo możliwe, gdyż nieco dalej widzimy go, kiedy po raz ostatni przemawia do żołnierzy, starając się dodać im ducha i oznajmiając może, iż zamierza uciec przez góry na wschód i tam podjąć próbę zorganizowania oporu, zapewne przy pomocy sąsiadów, Roksolan i Bastarnów.

Rzymianie wszakże dowiadują się o tym i wysyłają oddział jazdy, żeby pojmać króla Daków. Otoczony przez wrogów, nie widzi nadziei ocalenia; czeka go tylko haniebny udział w triumfie zwycięzcy, kiedy w łańcuchach będzie musiał iść za jego wozem, a później śmierć w ponurym więzieniu Tullianum. Toteż Decebal wolał sam odebrać sobie życie podcinając gardło mieczem. W ten tragiczny i bohaterski sposób zamknął również anty-rzymską epopeę, której poświęcił wszystkie siły w ciągu swego panowania. Jeźdźcy rzymscy znajdują tylko trupa; nie oszczędzają go jednak, lecz odcinają mu głowę i prawicę, aby je zanieść Trajanowi. On zaś wysyła głowę Decebala do Rzymu, gdzie rzucają ją na Gemońskie Schody. Niech wszyscy widzą, że groźny nieprzyjaciel został pokonany raz na zawsze i, jak powiada źródło starożytne, rozstał się nie tylko z panowaniem, lecz i z życiem.

Niektórzy wodzowie daccy idą za przykładem króla; większość nobilów dackich woli jednak ukorzyć się przed zwycięskim imperatorem, aby zachować tradycyjne przywileje; odżywa dawna separatystyczna polityka. W górach przeprowadza się akcję oczyszczania terenu z ostatnich gniazd oporu [pacyfikacje... MD] .

Końcowa scena na kolumnie Trajana przedstawia długi pochód Daków z kobietami i dziećmi pod strażą rzymskich żołnierzy. Idą ze swym dobytkiem i bydłem w nieznanym kierunku odwracając tęsknie wzrok ku domostwom, wydanym na łup wojska i pastwę płomieni. Rzymianie wysiedlili ich z gór, gdzie łatwiej było stawiać opór i organizować powstania, i przenieśli na równinę, by mieć ich stale na oku. Dakowie znikli z gór Orästie; w Sarmizegetusie Trajan zostawił oddział wojska z legionu IV Flavia Felix, w Bucium zaś, o kilka kilometrów od zburzonej Warowni w Costesti, kazał zbudować obóz, w którym ulokuje się numerus Germanicianorum exploratorum.

Dyplom wojskowy, znaleziony w Porolissum, w północnej Dacji i opatrzony datą: 11 sierpnia 106 roku, wymienia Dację jako prowincję rzymską, co świadczy o zakończeniu Wojny. Trajan odbywa triumf i przyjmuje poselstwa, które na znak czci lub uległości przysyłają doń rozmaite ludy, wśród których są nawet Hindusi.

Bogate łupy docierają do Rzymu. Oprócz królewskiego skarbu, który był ukryty w rzece Sargetia, lecz dostał się w ręce Rzymian dzięki zdradzie Daka, Bikilisa, przywieziono wiele bogactw zdobytych podczas wojny. Dzięki nim powstanie wspaniałe forum Trajana, dzięki nim zorganizuje się igrzyska, jakich dotąd nie widziano (walki gladiatorów, walki z dzikimi zwierzętami) trwające 123 dni, dzięki nim wreszcie zostanie wzniesiony pomnik w Adamclissi, a skarb imperium na czas pewien okrzepnie. Rzym zwyciężył, Dacja uległa, państwo Daków przestało istnieć.

Ale historia ich na tym się nie kończy. Przeciwnie, w życiu tego ludu otwiera się nowy rozdział: romanizacji.


=====================================



Jak piszą historycy rzymscy, duża część Daków wywędrowała jednak na południe i na północ.

Ci ostatni, zamieszkali od wieków u siebie, na terenach obecnej Słowacji, nie mieli daleko: przez Karpaty – i już są w wolnym kraju Lachów i Polan. Tradycja mego rodu podaje, że nasi przodkowie przyszli „z południa, zza gór”.

Tę „krótką serię” o Dakach podaję też z ważniejszego, niż wspominki, powodu:

Oni mieli dokąd uciekać przed „romanizacją”. My, partyzanci z wyrąbanego lasu, nie mamy dokąd uciekać przed laicyzacją i Imperium Zła.

Musimy bronić naszych siedzib, naszych rodzin, Wiary wreszcie – tu, u nas, do zwycięstwa.

Zmieniony ( 01.01.2018. )