Niemcy nagle pokochali i zaczęli szanować Polaków?
Wpisał: Matka Kurka   
12.02.2018.

Niemcy nagle pokochali i zaczęli szanować Polaków?

Matka Kurka http://kontrowersje.net/niemcy_nagle_pokochali_i_zacz_li_szanowa_polak_w



[Timeo Danaos et dona ferentes md]

Przysłowia mądrością narodów i nic mądrzejszego nie wymyślę, niż to, co się samo nasuwa. Strzeżcie się Greków, nawet gdy przynoszą dary. Coś się dziwnego i dużego dzieje w niemieckiej polityce wobec Polski. Jeden gest nic nie znaczy, dwa gesty mogą zastanawiać, ale trzy to już musi być taktyka albo i strategia. [bo też, po ministrze spraw zagranicznych Gabrielu i kanclerz Merkel, Rolf Nikel, ambasador Republiki Federalnej md] .

Nagle ze strony niemieckiej spadły na Polskę same błogosławieństwa i wyciągnięte dłonie.

Na wstępie trzeba oddzielić dwie rzeczy. Fakt, że USA i Izrael próbowały dyscyplinować Polskę niczym Panicz służkę, nie ulega wątpliwości. Oba kraje przyzwyczaiły się do tego, co zresztą Polska sama przez lata prezentowała, że jedno tupnięcie, jeden artykuł w „zachodniej prasie” i w Polsce zaczyna się jeden wielki wstyd, ale to jest jedna rzecz.

Druga rzecz jest ważniejsza i o niej pisałem wielokrotnie. Polska w końcu przełamała strach, niemoc i poczucie niższości. Rozczarowanie USA i zaniepokojenie Izraela po wielu latach nareszcie znalazło swoje miejsce. Trudno, niech wam będzie smutno drodzy „przyjaciele”, ale my sobie niemieckich obozów wcisnąć nie damy i 60 miliardów dolarów też od nas nie wyrwiecie. Była presja na Polskę i Polska sobie doskonale z tą presją poradziła, pierwszy raz od niepamiętnych czasów.

Po oddzielaniu tych dwóch spraw można przejść do niemieckiej polityki. Ewidentnie widać, że Niemcy wsparły Polskę i to w trudnym dla Polski momencie, to jedno uczciwie musimy przyznać. Pytanie dlaczego tak się stało i co Niemcy chcą przez to powiedzieć? Wróćmy do przysłowia o Grekach i szybko się okaże, że taka nagła przyjaźń wobec Polaków jest co najmniej zastanawiająca.

Istnieje kilka powodów, dla których Niemcom może zależeć na zmianie kursu wobec Polski. Po pierwsze mamy do czynienia z klasycznym poklepaniem po ramieniu. Ktoś Polskę pochwalił i to oznacza, że jest po sprawie? Nie dajmy się w to wciągnąć, zwłaszcza, że w relacjach z Niemcami mamy ogrom spraw dla załatwienia. Dwa lata publiczna telewizja niemiecka waliła w Polskę, jak w bęben. W Brukseli wszystkie afery od kornika, przez Trybunał Konstytucyjny, aż po sądy, były inspirowane przez Niemcy i Francję. Tak samo się działo z „nazizmem” i „faszyzmem”, które wciskano Polsce we wszystkich niemieckich koncernach medialnych działających na terenie Polski.

Nie chciałbym przesadzić, ale pozbawienie Czarneckiego funkcji wiceprzewodniczącego PE, też jest niemieckim sygnałem politycznym, bo przecież Merkel jednym słowem mogła to powstrzymać. Zatem w jednym czasie niemiecki minister i Merkel chwalą Polskę i zapisują w strategii nowego rządu, z drugiej strony w Brukseli ciągle trwa presja i dyscyplinowanie.

Całkowicie czytelne jest także i to, że Niemcy z Rosją grają razem. Przypomnę, że w tych dniach po cichu przyklepano Rurę Gazową 2. W niemieckim interesie leży wbicie klina pomiędzy USA i Polskę, żeby Polska pogłaskana po plecach zapomniała o reparacjach niemieckich, a USA o przenoszeniu baz wojskowych z Niemiec do Polski. Merkel prawdopodobnie zrozumiała też, że silna Polska dogadana z dwoma światowymi graczami to już nie jest jakieś tam prężenie muskułów, ale realna konkurencja, która ma potencjał i jest zdolna wyrwać Niemcom wiele tłustych kąsków. Poza wszystkim dla Niemców światowa debata na temat obozów koncentracyjnych, jest bardzo niewygodna i dlatego starają się to przeciąć jednym oświadczeniem. Tak to z grubsza widzę i ostrzegam, że niemiecka sympatia do Polski przypomina i konia trojańskiego i truciznę w najdroższym winie. Nie znaczy to jednak, że powinniśmy zaraz Niemcom powiedzieć w twarz, co o nich myślimy.

Grzechem byłoby zmarnować niemieckie dary, lepiej przesunąć konia w stronę Izraela i USA, jako argument w polityce międzynarodowej. Dobrze, że takie stanowisko Niemiec się pojawiło, dyplomatycznie przytaknąć, szeroko się uśmiechać i robić swoje. Potrzebujemy USA w roli strategicznego partnera, ale i taki partner musi wiedzieć, że nie może sobie pogrywać z Polską w dowolny sposób.

Jeśli Niemcy chcą wbić klin między Polskę, Izrael i USA, to wystarczy trochę klin przesunąć i wyląduje pomiędzy Izraelem i Niemcami, co byłoby dla nas błogosławieństwem.

Najmniejszych sentymentów i wdzięczności, tylko i wyłącznie twarda polityka, dbałość o polskie interesy, nie wyłączając reparacji.

Zmieniony ( 12.02.2018. )