Dzieci zabija panująca w Anglii "chęć niesienia pomocy".
Wpisał: Giuseppe Nardi   
08.03.2018.


Dzieci zabija panująca w Anglii "chęć niesienia pomocy".



Potwierdzono wyrok śmierci dla małego Alfiego Evansa

Giuseppe Nardi Tłum. KZ

Żródło: https://www.katholisches.info/2018/03/todesurteil-gegen-den-kleinen-alfie-evans-bestaetigt/



Rodzice małego Alfie Evans przegrali kolejną rozprawę. Sąd wyższej instancji podtrzymał wyrok, Alfi „może umrzeć“. Ten eufemizm oznacza że ma umrzeć. Najprawdopodobniej nie dożyje do swoich drugi ch urodzin.



Alfie Evans ma 21 miesięcy i jest ciężko chory. Lekarze spodziewali się jego szybkiej śmierci ale chłopczyk nadal żyje. Za długo, zdaniem szpitala i sędziego – w końcu chodzi o pieniądze (tego jednak nikt nie powiedział na głos) (na nachodźców mają dudki , na zmiane płci też KZ). Rodzice Alfiego są katolikami (co dla mnie wiele tłumaczy w tej sprawie KZ) i dzielnie walczą o życie swojego syna, którego życiu nie zagraża bezpośrednio choroba tylko panująca w Anglii chęć niesienia pomocy.

Tą chęć odczuli bardzo mocno w ubiegłym roku rodzice małego Charlie Gard, jak i wiele dzieci które są „umierane“. Sformuowanie użyto by oddać przyjazną ludziom pomoc w umieraniu.

Sędzia Richter Hayden, który wydał wyrok śmierci na Alfiego, uzasadnił go cytując cały list Papieża Franciszka do uczestników spotkania dotyczącego Eutanazji (Listopad 2017 , Watykan). Wydaje się że cytowanie tego listu miało przekonać Evansów którzy są katolikami. Sąd wyższej instancji do którego zwrócili się rodzice potwierdził we wtorek wyrok śmierci , pomimo że nie przedstawiona sadowi ani rodzicom szczegółowej diagnozy lekarskiej Alfiego. Alfi leży w swoim łóżeczku w szpitalu dziecięcym w Liverpoolu i cieszy się z obecności swoich rodziców i członków rodziny.

Rodzice Alfiego liczą na przeniesienie syna do papieskiej kliniki Bambino Gesu w Rzymie , zdala od angielskiego wymiaru sprawiedliwosci. W ubiegłym roku klinika ta zadeklarowała się przyjąc małego Charliego Gard ale są brytyjski się sprzeciwił , woląc by mały zmarł. Charliemu zabroniono wyjazdu mimo że Papież Franciszek i prezydent Trump deklarowali pomoc. Rodzice Charliego walczyli dzielnie do ostatniej minuty. Przegrali. Nie odeszli od swojego dziecka i musieli oglądać przez długie minuty jego walkę ze śmiercią . Mama Charliego powiedziała – trwało 12 minut zanim zamknął oczy.

Również rodzice Alfiego walczą dzielnie i nie chcą się poddać. Nawet teraz po drugiej już porażce w sądzie. W Niemczech istnieje możliwosć terapii , opracowanej przez monachijskiego lekarza Matthias Hubner , która może dać szanse na powodzenie. Organy państwowe i sądy są wyjątkowo okrutne opowiadając się za śmiercią a nie za życiem. Na wtorkowej rozprawie rodzice mogli usłyszeć wyrok ogłoszony przez trzy osobowy skład sędziowski, tylko przez telekonferencje . W lutym sędzia Hayden zdecydował pokazując „kciuk na dół“ o odłączeniu od tlenu małego Alfiego. Ojciec Alfiego protestował przeciwko temu wyrokowi przed budynkiem sądu. Ponownie we wtorek sędzie podtrzymał wyrok.




Zmieniony ( 08.03.2018. )