Generałowie katyńskiego lotu: Wzywam Was! Stańcie do apelu!
Wpisał: NDz   
16.08.2010.

Generałowie katyńskiego lotu: Wzywam Was! Stańcie do apelu!

Cztery miesiące po katastrofie pod Smoleńskiem, w której - na służbie Rzeczypospolitej - zginęli głównodowodzący polskiej armii, nikt nie przywołał ich nazwisk w Apelu Poległych przed Grobem Nieznanego Żołnierza

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100816&typ=po&id=po01.txt

     Generałowie: Franciszku Gągorze, Andrzeju Błasiku, Tadeuszu Buku, Mironie Chodakowski, Kazimierzu Gilarski, Andrzeju Karweto, Stanisławie Komornicki, Bronisławie Kwiatkowski, Tadeuszu Płoski, Włodzimierzu Potasiński, wzywam Was! Stańcie do apelu! Takie słowa powinny paść wczoraj w trakcie uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie, wieńczących obchody Święta Wojska Polskiego w 90. rocznicę Cudu na Wisłą. Ale nie padły. Ani prezydent, ani szef MON nie przywołali nazwisk generałów, którzy zginęli na pokładzie polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem cztery miesiące temu. Rządowy scenariusz zakłada: pamięć o tej katastrofie ma być pogrzebana jak najszybciej i jak najgłębiej, a wspomnienia o jej ofiarach unicestwione tak jak ich zmasakrowane ciała.

W dniu Święta Wojska Polskiego szef MON Bogdan Klich ani słowem nie odniósł się do tragicznego wydarzenia, jakim była śmierć kierownictwa armii w katastrofie smoleńskiej. Nazwiska generałów nie padły także w Apelu Pamięci. MON tłumaczy, że trwałby on za długo. Honor próbował ratować prezydent Komorowski, który wspomniał ogólnie o śmierci wojskowych.
Święto Wojska Polskiego, jak co roku, uświetnia uroczysta odprawa wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza, która stanowi centralny element tych uroczystości. Wręczane są nominacje generalskie. Minister obrony narodowej wygłasza przemówienie, w którym uważny słuchacz - co przy fatalnym nagłośnieniu na placu Piłsudskiego nie jest bez znaczenia - nie dostrzeże jednak ani jednego elementu, który odnosiłby się do tragicznej śmierci szefów sił zbrojnych na czele z szefem Sztabu Generalnego gen. Franciszkiem Gągorem w katastrofie smoleńskiej. Na uroczystości zabrakło także takich elementów upamiętnienia, jak np. portrety przesłonięte kirem.
Rzecznik MON Janusz Sejmej wyjaśniał wczoraj w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że upamiętnienie tragicznie zmarłych wojskowych odbyło się w sobotę podczas kameralnego spotkania w ogrodach MON. Minister Klich wręczył wówczas pośmiertnie odznaczenia rodzinom ofiar. Sejmej podkreśla, że wdowy ofiar były zaproszone na uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Kilka z nich skorzystało z tego zaproszenia. Złożyły one m.in. wieniec pod Grobem.
Jednak niektóre z nich mogły czuć się zaskoczone, nie słysząc nazwisk swoich mężów w przemówieniu ministra Klicha, czy też podczas Apelu Pamięci. Jak tłumaczy nam płk. Jerzy Gutowski z MON, rozważano wymienienie w Apelu nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej, ale zrezygnowano z tego, ponieważ trwałoby to "za długo". Na naszą uwagę, że przecież ofiar związanych z wojskiem było około dwudziestu łącznie z załogą samolotu, pułkownik odpowiedział, że trzeba by było wymienić wszystkie 96 ofiar, tak aby nikt nie miał pretensji.
- Było to tragiczne wydarzenie, ogromna ofiara krwi, należało ich wymienić - uważa Jerzy Bukowski, szef Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Kombatanckich. Również poseł Zbigniew Girzyński (PiS) jest zaskoczony nieuwzględnieniem nazwisk generałów, którzy przecież zginęli, lecąc do Katynia, aby złożyć hołd zamordowanym tam polskim oficerom. - Minister Klich jest człowiekiem, który - jeżeli chodzi o politykę w tym resorcie - popełnił już tyle błędów, że to tylko jest dalszy ciąg pokazujący, iż jest on nieporozumieniem na tym stanowisku - ocenia poseł. - Być może próbuje coś przemilczeć - dodaje Girzyński, zwracając uwagę na rolę szefa MON w organizacji wizyty w Katyniu.
[....bla, bla...]

 Zenon Baranowski