"Będziesz pożyczał innym narodom, a sam od nikogo nie będziesz pożyczał. Będziesz panował....
Wpisał: Stanisław Michalkiewicz   
03.04.2018.

Życie towarzyskie i biznesowe



"Będziesz pożyczał innym narodom, a sam od nikogo nie będziesz pożyczał. Będziesz panował nad innymi narodami, a one nad tobą nie zapanują

Stanisław Michalkiewicz http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4183

Felieton  •  tygodnik „Polska Niepodległa”  •  2 kwietnia 2018



Święta Wielkanocne tuż-tuż, więc nic dziwnego, że nasz nieszczęśliwy kraj nie może opędzić się od miłych gości. Zaraz po zatwierdzeniu przez Bundestag Naszej Złotej Pani na kolejną kadencję na stanowisko kanclerza, zjechała ona do Warszawy z tak zwana „gospodarską wizytą”, jakie za pierwszej komuny składał u nas Leonid Breżniew. Ponieważ według energicznie dementowanych fałszywych pogłosek pan prezydent Duda i pan premier Morawiecki mają szlaban na wizyty w Białym Domu aż do odwołania nowelizacji ustawy o IPN, to Nasza Złota Pani podczas pobytu w Warszawie była „słodka” niczym król francuski – bo trzeba wiedzieć, że wśród przymiotów francuskiego króla była również i ta właściwość, że był „słodki” - a w każdym razie – jak cukierek.

Toteż „Gazeta Polska”, która najwyraźniej rywalizuje z TVP w lizusostwie, uznała to za dowód, że pod kierownictwem Partii i Rządu („partia kieruje, a rząd rządzi” - mawiano za Edwarda Gierka) Polska rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej. W szczególności zaś rośnie międzynarodowa pozycja Polski, o czym najlepiej świadczy wizyta Naszej Złotej Pani i jej słodycz. Wszystko to oczywiście być może, jakże by inaczej – ale tak naprawdę, to Nasza Złota Pani przybyła na inspekcję, by osobiście zorientować się, w jaki sposób można nasz nieszczęśliwy kraj najlepiej zoperować. Przekonała się bowiem podczas ciamajdanu w grudniu 2016 roku, że na informacjach starych kiejkutów ani tym bardziej – tych wszystkich „Obywateli SB”, absolutnie nie można polegać, podobnie, jak na rewelacjach żydowskiej gazety dla Polaków, która – zgodnie z tym, co „odchodząc od nas nakazał nam towarzysz Lenin” - zajmuje się już prawie wyłącznie „organizatorską funkcją prasy”. Ostatnio najbardziej angażuje się w propagowanie nieograniczonej aborcji. Z jednej strony ilustruje to zaangażowanie szechteriady w forsowanie proletariatu zastępczego w postaci kobiet. Semiccy rewolucjoniści muszą bowiem mieć proletariat, który by „wyzwalali”, a potem, jak już go „wyzwolą” - szlamowali ze wszystkiego. A ponieważ tradycyjni proletariusze szechterami wzgardzili, to szechtery obróciły swoje argusowe oko na kobiety i dalejże je „wyzwalać” - najpierw z majtek, a potem już z całej reszty. W rewolucyjnym zapale nawet nie myślą, że z tą aborcją trzeba trochę ostrożniej, bo jak wszystkie kobiety zaczną się skrobać, to po 20 latach nie będzie już komu pożyczać pieniędzy na wysoki procent, ani też nie będzie nikogo do „obsługiwania długu publicznego”, to znaczy – do płacenia procentów od pożyczek zaciąganych przez rządy na zakupienie sobie spokoju społecznego i politycznego poparcia.

Czy nie w tej również sprawie zapowiedział się z wizytą izraelski prezydent? Jestem pewien, że skarci redakcyjny Judenrat za nadmierny rewolucyjny zapał w sprawie aborcji, bo „prawa reprodukcyjne” - swoją drogą, ale przecież nie po to Stwórca Wszechświata stworzył świat, żeby jakieś „Dziewuchy” mogły się wyskrobywać, tylko żeby starsi i mądrzejsi mogli sobie świat podporządkować, zgodnie ze wskazówką zapisaną w Księdze Powtórzonego Prawa: Będziesz pożyczał innym narodom, a sam od nikogo nie będziesz pożyczał. Będziesz panował nad innymi narodami, a one nad tobą nie zapanują- podpowiedział natchnionemu autorowi Stwórca Wszechświata.

Ale żeby to się spełniło, to „inne narody” muszą jednak istnieć, niechby nawet w postaci zredukowanej, żeby było komu pożyczać i nad kim panować. Bo – powiedzmy sobie szczerze - cóż starszym i mądrzejszym przyszłoby z panowania nad światem, gdyby musieli pożyczać tylko sobie nawzajem i nad sobą nawzajem panować? Władza i panowanie ma sens o tyle, o ile ma się niewolników, nad którymi można panować i którzy – jak to niewolnicy – bogactwo przez siebie wytworzone oddają swoim właścicielom. Oczywiście na skarceniu nadgorliwości redakcyjnego Judenratu się nie skończy, bo zasadniczym celem wizyty izraelskiego prezydenta będzie inspekcja naszego bantustanu pod kątem selekcji nieruchomości, jakie w ramach egzekwowania „własności bezdziedzicznej” bezcenny Izrael ma zamiar tutaj przejąć. Nowojorska Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego wyliczyła niedawno, że Żydom na terenie naszego bantustanu należy się mienie wartości co najmniej 300 miliardów dolarów, więc nic dziwnego, że izraelski prezydent, nie czekając nawet na uchwalenie przez amerykański Kongres ustawy JUST, chciałby te włości sobie obejrzeć, a być może nawet tę czy ową wybrać.

Dopiero na tym tle możemy zrozumieć, dlaczego pan premier Mateusz Morawiecki nie tylko sprowadził do Polski bank Morgana, ale na dzień dobry wyfutrował go 20 milionami złotych. Chodzi o to, że ten bank ma stworzyć tutaj około 3 tys. miejsc pracy. Dla kogo? Ano – jeśli podejrzenia, że Naczelnik Państwa, który w sprawie amerykańskiej ustawy JUST zachowuje grobowe i zagadkowe milczenie, podobnie jak jego płatni klakierzy, już jakieś obietnice co do transferu „własności bezdziedzicznej” poskładał, to jasne, że w banku Morgana, który te wszystkie transfery będzie obsługiwał, może znaleźć pracę nie 3, ale nawet i 5 tysięcy żydowskich buchalterów.

W tej sytuacji nic dziwnego, że i pan premier Morawiecki („Był minister rzetelny – o sobie nie myślał” - pisał we „Wstępie do bajek” pozbawiony złudzeń biskup Ignacy Krasicki) zainwestował te 20 milionów w nadziei, że i on jakąś posadę tam dostanie - oczywiście jak już zostanie z funkcji premiera rządu naszego bantustanu zdjęty. Podobnie musi kombinować pan wicepremier Gliński, zapowiadając sfinansowanie budowy Muzeum Getta. Dyrektorem pewnie tam nie zostanie, ale stróżem nocnym – czemu nie? Aleksander Kwaśniewski zawierzył prezydentowi Bushowi – że zrobi go I sekretarzem ONZ, albo w ostateczności – I sekretarzem NATO – a potem musiał tułać się na kondycjach u jakichś żydowskich i ukraińskich grandziarzy – złośliwi mówią nawet, że jako psiarczyk, czy dojeżdżacz.

Nic dziwnego, że po takich doświadczeniach nasi Umiłowani Przywódcy już się przekonali, że jak sam sobie w okresie dobrego fartu nie pościelesz, to się nie wyśpisz. A że spodziewają się nadejścia tego, co uważają za nieuchronne, toteż próbują wiązać swoją przyszłość z Żydami, podobnie zresztą, jak nasi P.T. Pasterze, co to ostatnio przypomnieli tubylczemu ludowi, że „antysemityzm” jest „grzechem”.

Jestem pewien, że słysząc takie rzeczy i takie objawy gotowości, izraelski prezydent się ucieszy i kto wie – może w ramach rewanżu wyciszy trochę oskarżenia o polskiej odpowiedzialności za holokaust – chociaż oczywiście całkiem z nich zrezygnować nie może, bo uprzejmość, to jedna sprawa, a koordynacja żydowskiej polityki historycznej z polityką historyczną niemiecką, to sprawa druga i w ogóle ważniejsza. Z tego samego powodu Komisja Europejska ani na moment nie zawiesza postępowania przeciwko Polsce z powodu naruszeń demokracji i praworządności. Nasza Złota Pani na użytek tubylczych dygnitarzy może sobie demonstrować słodycz, ale to nie ma nic wspólnego z długofalowymi interesami.

Zmieniony ( 03.04.2018. )