Dlaczego "władza" panicznie obawia się repolonizacji mediów?
Wpisał: Mirosław Kokoszkiewicz   
19.04.2018.

Dlaczego władza panicznie obawia się repolonizacji mediów?



Mirosław Kokoszkiewicz

https://polskaniepodlegla.pl/opinie/item/15620-mamy-pytanie-za-100-punktow-dlaczego-dzisiejsza-wladza-panicznie-obawia-sie-repolonizacji-mediow





Dlaczego chyłkiem wycofano się z nałożonej na TVN kary za podżeganie do zamachu stanu w grudniu 2016 r.? Dlaczego panicznie boicie się repolonizacji mediów? Czy nie widzicie, że poparcie dla rządu ciągle utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, pomimo że pod nasze mury wytoczono już największą z możliwych propagandową kolubrynę, czyli oskarżanie nas o antysemityzm? Armat o większym kalibrze, zasięgu i sile rażenia antypolska międzynarodówka już nie posiada i dlatego trzeba odważnie zabrać się do mediów.



Mogę powiedzieć, że na własnej skórze przekonałem się, że wśród Czytelników naszego tygodnika jest spora grupa takich osób, które do Prawa i Sprawiedliwości podchodzą z wielkim dystansem i odpowiadają krytyką, kiedy tylko na naszych łamach pojawi się jakaś pochwała dla formacji kierowanej przez Jarosława Kaczyńskiego. Często bywa także odwrotnie, bo nawet merytoryczna krytyka rządu czy poszczególnych polityków obozu władzy natychmiast uruchamia jego obrońców, którzy uważają, że nie wolno dołączać do „ulicy i zagranicy”.

Można by powiedzieć, że i tak źle, i tak niedobrze, ale ja patrzę na to zupełnie inaczej. Takie odmienne i czasami emocjonalne reakcje naszych Czytelników świadczą bardzo dobrze nie tylko o nich samych, ale i o „Warszawskiej Gazecie”, której nie da się przykleić do żadnej partii politycznej i chyba nie bez powodu jesteśmy atakowani ze wszystkich stron, przez jednych nazywani gazetą pisowską, przez drugich antypisowską, no i oczywiście już zgodnym chórem antysemicką, choć dowodów na ten antysemityzm ciągle brak. Powiem z humorem, że spotyka nas to, na co zasłużyliśmy, kontynuując program polityczny marszałka Józefa Piłsudskiego, który to program on sam w rozmowie z Aleksandrem hr. Skrzyńskim określił jednym zdaniem: „Bić k… i złodziei”.

Szkoda, że dzisiaj honoru i dobrego imienia nie można już bronić tak jak w barwnych latach międzywojennych. Wspomniany hrabia Skrzyński 15 czerwca 1926 r. pojedynkował się z innym hrabią, gen. broni Stanisławem Szeptyckim. Generał został wyzwany na pojedynek, ponieważ zarzucił hrabiemu Skrzyńskiemu, że kiedy ten był premierem, zdymisjonował go, a tekę ministra spraw wojskowych powierzył gen. Lucjanowi Żeligowskiemu, co według niego miało ułatwić przeprowadzenie zamachu majowego.

Pojedynek przebiegał nietypowo. Szeptycki wystrzelił pierwszy i chybił, a Skrzyński, opuszczając pistolet i rezygnując z oddania strzału, powiedział:Stwierdzam, że strzału świadomie nie oddałem. Ktokolwiek w Polsce sądzi w swoim honorze i sumieniu, że ma prawo strzelać do mnie i do tego, co ja reprezentuję – niech strzela. Ja strzelać nie będę.

I dodał: Chybić nie umiem – trafić nie chciałem.



No cóż, gdyby i dzisiaj za kłamstwa oraz ataki na czyjeś dobre imię groziły podobne konsekwencje, to dość szybko nasza scena polityczna i medialna oczyściłaby się z tych wszystkich nitrasów, grabców, zalewskich, naumannów, misiłów, szłapków, lisów, czuchnowskich, wrońskich, stankiewiczów i wszelkiej maści najsztubów.

Dzisiaj jesteśmy w sytuacji, kiedy bezpardonowo atakowany jest honor oraz dobre imię Polski i Polaków. Niemiecko-szwajcarski Onet przekroczył kolejną granicę, uderzając wprost w polską rację stanu i sojusz z USA, co można śmiało nazwać atakiem na nasz narodowy interes i bezpieczeństwo Polaków.

No, bo jak można potraktować zdementowany już wielokrotnie „fake news”, w którym wielki opiniotwórczy portal należący do grupy Ringier Axel Springer pisał: „Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki nie mają szans na wizytę w Białym Domu. Amerykanie wprowadzili szczególne sankcje wobec polskich władz – do czasu przyjęcia zmian w Ustawie o IPN prezydent ani wiceprezydent USA nie będą się z nimi spotykać”.

Usadowione nad Wisłą zagraniczne media chórem dołączyły także do międzynarodowej nagonki, oskarżając już nie tylko obóz rządzący, ale cały nasz naród o antysemityzm. Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński rozdziera szaty na Twitterze, pisząc: Wczoraj wieczorem usłyszałem w TVN, że obecnie panuje w PL »podobne przyzwolenie władz« na antysemityzm, jak w Marcu ’68. Do kłamstw TVN jestem przyzwyczajony, ale chciałbym publicznie zapytać p. Katarzynę Kieli – Szefową @DiscoveryPL, czy aprobuje takie pomówienia swojej stacji”.

Odpowiem panu wicepremierowi zarówno za Discovery, jak i Ringier Axel Springer – właścicieli TVN i Onetu. Oni te pomówienie i ataki nie tylko aprobują, ale i będą kontynuować, widząc bojaźliwość polskich władz.

Dlaczego chyłkiem wycofano się z nałożonej na TVN kary za podżeganie do zamachu stanu w grudniu 2016 r.? Dlaczego, panie ministrze, założenia ustawy przebudowującej medialny rynek powędrowały do szuflady pańskiego wiceministra Pawła Lewandowskiego? Dlaczego panicznie boicie się repolonizacji mediów?

Czy nie widzicie, że poparcie dla rządu ciągle utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, pomimo że pod nasze mury wytoczono już największą z możliwych propagandową kolubrynę, czyli oskarżanie nas o antysemityzm? Armat o większym kalibrze, zasięgu i sile rażenia antypolska międzynarodówka już nie posiada i dlatego trzeba odważnie zabrać się do mediów. Jestem pewien, że sondażowe słupki z tego powodu nie spadną. Wydawałoby się, że idealnym do tego momentem było ujawnienie listu-instrukcji, jaki do polskojęzycznych dziennikarzy będących na niemieckim żołdzie wystosował prezes Ringier Axel Springer Media AG Mark Dekan. Nawet ekspert Eryk Misiewicz – człowiek, którego trudno posądzać o radykalizm poglądów i wielką miłość do PiS-u – pisał wtedy: „Nie rozumiem. Gdyby to była Francja, jutro odcięto by prąd od Ringier Axel Springer w związku z zaplanowaną konserwacją sieci energetycznej…”.



Zmieniony ( 19.04.2018. )