Opcją atomową Polski jest Internet
Wpisał: Opcją atomową Polski jest Internet Matka Kurka   
14.05.2018.

Opcją atomową Polski jest Internet

Matka Kurka http://www.kontrowersje.net/opcj_atomow_polski_jest_internet


Kiedyś mieliśmy tajne komplety, potem całe państwo podziemne i opozycję antykomunistyczną, a dziś mamy Internet. O instytucjonalnej ochronie, czy innej reducie dobrego imienia Polski, można zapomnieć. Tysiące apeli i gotowych instrukcji to walenie grochem o ścianę. Tak, jak nie cierpię wszystkich stereotypów, krzyczących o polskich pijakach i złodziejach, tak stereotyp głoszący, że Polacy są genetycznie niezdolni do budowania instytucjonalnych struktur, skutecznie walczących o polskie interesy, jest po prostu faktem. Gdziekolwiek nie spojrzeć znajdziemy potwierdzenie tego smutnego faktu i wcale nie trzeba sięgać daleko, wystarczy analiza wydarzeń z ostatnich dni.

Polska Fundacja Narodowa jest żywym i karykaturalnym potwierdzeniem polskiej instytucjonalnej nieudolności, ale to niestety działa szerzej, aż po wymiar ogólnoświatowy. Coś takiego, jak Polonia jest tylko i wyłącznie mitem, jeśli kogoś obraziłem, to bardzo proszę, żeby mi pokazał jakąkolwiek skuteczną polską mniejszość na terenie dowolnego kraju, która osiągnęła spektakularny sukces. Tymczasem w rewanżu pokażę to co widać gołym okiem. Parę dni temu „nagrodę Polonii” dostali Owsiak i Tusk, to znaczy tak się to szumnie nazywało, ale wystarczy trochę poszperać w Internecie, żeby poznać prawdę. Jednoosobowa fundacja Wieśka, wręczyła Tuskowi i Owsiakowi jakieś badziewie, które Owsiak nazwał czymś cholernie brzydkim, a za całą imprezą stały niemieckie instytucje i media. Większość organizacji polonijnych o niczym nie wiedziała, nie słyszała, nie miała pojęcia.

Kolejny przykład to ten żydowski socjopata, burmistrz Jersey City Steven Fulop, który bez najmniejszej konsultacji z Polonią amerykańską oświadczył, że wykopuje z prestiżowego placu „Pomnik Katyński” i wstawia do magazynu. Potem żydowski socjopata wyzwał polskiego marszałka senatu od antysemitów, białych nacjonalistów i nazwał człowiekiem żartem. Polskie interwencje krajowe i pomruki Polaków w Ameryce, zostały spuszczone do kanału, pies z kulawą nogą się tym nie przejął. Na pocieszenie polskim frajerom „król Polski”, mister Jonny Daniels, napisał kolejnego „tłita” z wyrazami oburzenia i udzielił wywiadu niszowym „niepokornym mediom”.

Można by jeszcze dodać pogróżki samego Karczewskiego, bo niby „podjął kroki prawne”, ale mnie te kroki śmieszą już na starcie i wszyscy myślący ludzie wiedzą, dokąd Karczewski zajdzie. Byle chłystek ze stajni Sorosa i to z tych ostatnich boksów, rozstawia po kątach 10-milionową Polonię i miesza z błotem trzeciego obywatela Polski. Wystarczy przykładów, nie jestem sadomasochistą.

Tak to działa, czy raczej nie działa i mógłbym się po raz tysiąc dwudziesty czwarty rozpisać o przyczynach, ale jak wspomniałem to nie ma żadnego sensu. Jeśli w „obozie patriotycznym” obowiązuje przekaz dnia: „nie dajmy się sprowokować, ktoś chce nas poróżnić z naszym strategicznym partnerem z Izraela”, to po co strzępić palce o klawiaturę?

Taki mamy stan rzeczy i posiadania, chroniczna niezdolność do instytucjonalnych działań, kompromitacja na całej linii, ale jest pocieszenie. Na wszystkich oficjalnych frontach politycznej walki zbieramy w tyłek, aż nie ma na czym usiąść i tylko jedno działa bez zarzutu – partyzantka. W Internecie mamy prawdziwą rewolucję świadomości i siłę podziemnego państwa. W tej formie walki Polacy czują się fantastycznie i chociaż nie zawsze przynosi to oczekiwane rezultaty, to nic innego nie mamy i nie pozwólmy sobie tego odebrać, ani ośmieszyć.

Czego nie powie polski polityk, polski prezes polskiej organizacji, czy polski dziennikarz patriotyczny, musimy powiedzieć sami, po partyzancku, nazywając rzeczy po imieniu.

Gdy widać żydowską kampanię celującą w wylewanie gnoju na Polskę, a widać to okiem ślepca, to piszemy o żydowskiej propagandzie i nie dajemy się częstować sucharami o „spiskach żydowskich”. Gdy widzimy, że byle Wiesiek udaje światową Polonię, to portretujemy Wieśka w stroju niemieckiego kelnera i pokazujemy Polsce.

Naszą jedyną opcją atomową jest Internet, dalibyśmy sobie radę z powielaczem i z kałamarzem też, ale skoro wrogowie popełnili tę jedną pomyłkę i dostarczyli amunicji, to strzelajmy ile wlezie. W Internecie można napisać wszystko, a najfajniejsze jest to, że można napisać prawdę, o każdej porze dnia i nocy.

Zmieniony ( 14.05.2018. )