Trzy śmierci matki Marianny Franciszki od Jezusa: W 1582, 1588 i w 1635 roku.
Wpisał: Matka Boża Pomyślności   
30.05.2018.

Trzy śmierci matki Marianny Franciszki od Jezusa: W 1582, 1588 i w 1635 roku.


[ Matka Boża Pomyślności, Przesłanie nadziei i ocalenia, A. Gracz, M. Pabis, str. 101 inn. wyd. Rafael]


Mniszki z Zakonu Niepokalanego Poczęcia dostrzegały słabnące siły ich mistrzyni i przeczuwały, że jej odejście z tej ziemi może być już bliskie. Każdego dnia w czasie modlitw na chórze ofiarowały ją Bogu i prosiły, aby On W swej dobroci pozostawił jeszcze z nimi ukochaną i cenioną przeoryszę. Nie wiedziały, .że matka Ma- rianna Franciszka od Jezusa znała datę swojej śmierci. Pomimo nie najlepszego samopoczucia, każdego dnia, zgodnie z prośbą udręczonego Pana Jezusa, podejmowała ona ofiary ekspiacyjne i przygotowywała się na przejście do wieczności.

Biografowie badający źródła dotyczące historii koncepcjonistek w Quito i autobiografię sporządzoną przez matkę Marianne Franciszkę na polecenie biskupa i spowiedników, zwracają uwagę, że wcześniej dwukrotnie doszło do śmierci mniszki, a później cudownego powrotu do życia. Pierwszy raz stało się to podczas objawienia Świętej Trójcy w 1582 roku. [Miała wtedy 19 lat md]. W czasie wizji ukazującej ciężar grzechów ludzkich, przedstawionej w postaci trzech mieczy: herezji, nieczystości i bluźnierstwa, zakonnica została śmiertelnie ugodzona w serce. Siostra Marianna została Wówczas zabrana do nieba, przed tron Pana Boga. Współ-siostry znalazły ją leżącą na posadzce w kaplicy. Mniszka nie dawała żadnych oznak życia, a jej ciało było zimne. Koncepcjonistki natychmiast zaniosły siostrę do jej celi, położyły na łóżku i wezwały lekarza Sancho. Ten przybył tak szybko, jak to możliwe, i choć podjął próbę przywrócenia jej życia, stwierdził, że jest na to za późno. Według relacji historycznych pogrążone w smutku zakonnice rozpoczęły przygotowania do ostatniego pożegnania i pogrzebu. Wielu mieszkańców Quito ceniło siostrę Mariannę, doświadczało jej dobroci i życzliwości, dlatego też chciano uroczyście ją pożegnać. Siostry wezwały jeszcze malarza, który miał utrwalić na obrazie rysy zmarłej. Jednak w pewnym momencie w ciało za- konnicy znów niespodziewanie wstąpiło życie. Te wydarzenia potwierdziły mniszki, lekarz i ci, którzy widzieli martwe ciało siostry Marianny Franciszki.

Kilka lat później jeszcze raz doszło do podobnego zdarzenia. Także i ono zostało udokumentowane, potwierdzone przez mniszki i osoby spoza klasztoru, które 'wówczas widziały matkę Mariannę Franciszkę od Jezusa. Było to 17 września 1588 roku. W nocy matka Marianna, leżąc na posadzce w dormitorium klasztornym, nagle kilkakrotnie krzyknęła. Hałas obudził zakonnice i przeoryszę matkę Taboadę, która szybko podbiegła do leżącej na posadzce i walczącej z bólem siostry. Marian- nę położono natychmiast do łóżka i wezwano matkę Franciszkę od Aniołów, która wówczas pełniła posługę w infirmerii klasztornej, by sprawdzić, co się stało. Badając mniszkę, na jej dłoniach i stopach zobaczyła okrągłe, małe rany. Podobną ranę, jakby od uderzenia sztyletem, znalazła na jednym z boków jej ciała. Otwarte rany sprawiały zakonnicy wiele cierpień. Jej zły stan zdrowia nie zmienił się przez całą noc, dlatego wczesnym rankiem posłano po lekarza. Stan matki Marianny Franciszki był ciężki. Nie mogła się ruszać i cały czas miewała ostre bóle. Lekarz nie mógł jednak nic poradzić. Medycyna była bezradna. Całe ciało zakonnicy dotknięte było paraliżem. Słychać było jedynie bicie jej serca i to było oznaką, że jeszcze żyje.

Przez kilka następnych miesięcy jej stan się nie poprawiał. Czasem nie mogła nawet przyjąć Komunii Świętej, gdyż jej usta były mocno zaciśnięte. Mniszki przez cały czas modliły się i odprawiały nowennę w intencji powrotu do zdrowia współ-siostry. Po pewnym czasie sytuacja zaczęła się zmieniać. Matka Marianna Franciszka mogła poruszać oczami i ustami. Paraliż ciała jednak nie ustępował. Lekarz Sancho był bezradny. W drugą środę września 1589 roku rozpoczęła się agonia zakonnicy. Otrzymała wówczas sakrament namaszczenia chorych. W piątek, trwając w agonii, koncepcjonistka zdołała utrzymać w dłoniach krzyż, który przytulała do serca.

Jak podają źródła, zmarła o godzinie trzeciej - w godzinie śmierci Pana Jezusa na krzyżu. Przez cały czas siostry modliły się przy jej łóżku. Lekarz, który przyszedł wieczorem, potwierdził śmierć mniszki. Ciało matki Marianny Franciszki od Jezusa przygotowano do pogrzebu, który miał odbyć się w poniedziałek. W sobotę, jak zwykle, zakonnice modliły się na chórze i czuwały w kaplicy, gdzie znajdowało się ciało.

Na modlitwę i czuwanie przyszły również w niedzielny poranek, około godziny czwartej. Ku ich ogromnemu zaskoczeniu w kaplicy, którą zasnuwał jeszcze mrok nocy, zobaczyły modlącą się matkę Mariannę Franciszkę. Początkowo sądziły, że widzą jej ducha, lecz okazało się, ze to ona, przywrócona do życia, pełni sił i zdrowia”.

Siostra Marianna Franciszka zmarła dopiero 16 stycznia 1635 roku, tak jak zapowiedziała jej Matka Boża Pomyślności. Już pierwsze dni 1635 roku były dla niej bardzo trudne. Traciła siły, chociaż nadal starała się uczestniczyć w życiu wspólnoty. Na kilka dni przed śmiercią straciła przytomność i choć później odzyskała świadomość, to nie mogła się poruszać. jeszcze spotkała się z mniszkami, by przekazać im ostatnie przesłanie, które stało się jej testamentem. Kiedy zbliżała się godzina jej śmierci, odprawiona została Msza Święta i kapłan udzielił umierającej sakramentu namaszczenia chorych. Wówczas mniszka poprosiła, by położono ją na posadzce. Chciała odejść z tego świata tak jak jej ukochany patron - św. Franciszek z Asyżu. W jej dłonie włożono krzyż, który przytulała do serca. Zakonnica zmarła o godzinie trzeciej. Odeszła w opinii świętości.

W swoim testamencie matka Marianna Franciszka zwróciła się najpierw do Pana Jezusa, prosząc Go, by przyjął ją do tak długo oczekiwanej wieczności. Była wdzięczna za wszelkie łaski i dary, którymi dobry Bóg zechciał ją obdarzyć, a także za cuda, jakie w jej długiej wędrówce do nieba uczynił. Przeorysza, odchodząc, zachęcała mniszki do gorliwej służby, formacji, wiernego przestrzegania reguł zakonnych, poświęcania czasu na modlitwę, ale i do pomocy najbardziej potrzebującym.

Świadoma zagrożeń, jakie nieuchronnie się zbliżają, poleciła im szerzenie kultu i nabożeństwa do Matki Bożej Pomyślności, która nie odmówi żadnej łaski duszom zwracającym się do Niej. Podkreślała, że to nabożeństwo będzie owocowało nie tylko w życiu ziemskim, ale również w wieczności. Wiedząc, ze kryzys nie ominie Zakonu Niepokalanego Poczęcia, prosiła siostry o zachowywanie prawdziwej, głębokiej pobożności, pokory i roztropności w działaniu. Przestrzegała je przed hipokryzją i kłamstwem, w jakie można bardzo łatwo popaść, oraz pokusami stawianymi przez szatana na ich drodze. Matka Marianna Franciszka prosiła także o szeroko otwarte serca wobec biednych i potrzebujących zarówno wsparcia duchowego, jak i materialnego. Przewodniczka i mistrzynią na tej drodze będzie z pewnością Matka Boża.

================================

Więcej o tej niezwykłej zakonnicy i Objawieniach w Quito :

Our Lady of Good Success - Prophecies for Our Times ­

Objawienie N.M.Panny w Quito

Prezydent-męczennik  Garcia Moreno

Objawienie N.M.Panny w Quito z 16 i 17 wieku. Wsparcie dla nas, o naszych czasach.

Objawienie Matki Bożej w Quito (1610-1634)

Zmieniony ( 30.05.2018. )