Chrześcijaństwo bez Maryi, bez mariologii, byłoby tylko smutną sektą żydowską | |
Wpisał: Ks. Jan Kurdybelski | |
31.08.2010. | |
Chrześcijaństwo bez Maryi, bez mariologii, byłoby tylko smutną sektą żydowską z książki „Kiedy wypełnił się czas...” Ks. Jana Kurdybelskiego, str. 135 Chrześcijaństwo bez Maryi, bez mariologii, byłoby tylko smutną sektą żydowską. Najcenniejszy urok Kościoła, jego bogactwo a zarazem kryterium autentycznego pochodzenia od Jezusa, stanowi Maryja. W Niej rozmodlony Kościół żyje, trwa i zwycięża. Gaude, Maria Virgo: cunctas haerezes sola interemisti in universo mundo. Hymny Magnificat, Benedictus, są jego sercem. Od dwudziestu wieków wyzwalają najwznioślejsze myśli i uczucia świętych, poetów i artystów całego świata chrześcijańskiego. Nie godzi się ukrywać należnej nam dumy narodowej z naszych wieszczów, a ich grono jest znakomite. Posłużę się chociażby jednym tylko przykładem. Współczesny Mickiewiczowi, wybitny znawca literatury, Julian Klaczko tak pisał o narodzinach, największego naszego poematu narodowego, Pana Tadeusza. Dnia 8 grudnia 1832 roku pierwszy raz wspomina Mickiewiecz o swoim nowym dziele w liście do Odyńca: "Zacząłem pisać poema szlacheckie w rodzaju Hermana i Doroty [...]". Sielanka, obrazek szlacheckiego życia, o tym poeta myśli, tego od siebie żąda; a tymczasem spod jego ręki wychodzi poemat w rodzaju Odysei - jedyny w świecie chrześcijańskim, więcej, bo na świat chrześcijański i starożytny jedyny, który: "Homerem nie jest, ale się do Homera zbliża". Prawie się doznaje obawy i niedowierzania, wymawiając takie słowo; prawie się człowiek lęka, czy się nie łudzi, czy to nie iluzja miłości własnej; bo jeżeli ten poemat jeden na świecie zbliża się do Homera, więc musi być oprócz Iliady i Odysei, najpiękniejszym poematem epickim, jaki jest na świecie [...] Podejmuje tę myśl Stanisław Tarnowski, historyk literatury i pisze: "Nigdzie na świecie takiego poematu nie ma, posiada go tylko Grecja i my, jedyni". "Nie chce się wierzyć takiemu szczęściu, a przecież tak jest: to nie jest złudzenie, nie zarozumiałość, to szczera prawda, a my tylko dlatego nieśmiało o niej mówimy, że sami jedni o tej prawdzie wiemy, że oprócz nas nikt tego Pana Tadeusza nie zna, nikt naszego wrażenia i sądu potwierdzić nie może" - kończy z nieukrywanym żalem Tarnowski (por. O literaturze polskiej XIX wieku, s. 298). *** I w tym najpiękniejszym poemacie odnajdujemy w Inwokacji zwrot do Maryi: "Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie! Ty co gród zamkowy Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem! Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem (Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu Iść za wrócone życie podziękować Bogu), Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono [...].
***
Czy Polak może nie znać Inwokacji, tej modlitwy o wolną Ojczyznę? Mickiewicz wypowiada nie tylko ból i tęsknotę, ale całą nadzieję i wiarę, składając je w ręce Matki Bożej, która jest i dla niego Matką. Tak od zarania, od kołyski przez wszystkie wieki, modlili się Polacy za Ojczyznę. 1 marca 1981 roku, w bazylice św. Jana w Warszawie, mówił Kardynał Wyszyński, Prymas Polski: "Polska żyje nadal hymnem Bogurodzica i duchem mistrza Wincentego. Polska żyje mocą Akademii Jagiellońskiej, duchem Jana z Czarnolasu i Piotra Skargi [...] Któż zdołałby wyliczyć to wszystko, co zawdzięcza pokoleniom minionym i co czerpie z pracy, trudu, cierpień, wysiłków i wyrzeczeń pokolenia współczesnego, jak patrzy oczyma wysiłków i nadziei ku przyszłości, która przed nami. Dzisiaj wiemy, że dokonano straszliwej wiwisekcji i alienacji narodowej i historycznej młodego pokolenia, pozbawiając je wiedzy historycznej o Narodzie i o polskiej twórczości literackiej, a przez to kultury narodowej. To wszystko zda się być rozpaczliwym cierpieniem nie dalekiej przeszłości. Dzisiaj Polacy, walczący o chleb nasz powszedni, nie zapominają o chlebie ducha, bo "nie samym chlebem", wywalczonym przez strajki "żyje człowiek, ale wszelkim słowem, który pochodzi z ust Bożych", które wyrasta z ducha Narodu. Ono jest siłą, ogniwem, złotą szarfą, którą Naród wiąże się, idąc przez dzieje ku dalekiej przyszłości. Naród nie jest na dziś, ani też na jutro. Naród jest, aby był. Kardynał Wyszyński przez całe życie modlił się za Polskę, nie zapomniał o niej, będąc ciężko chorym, i umierający prosił Maryję: "Czuwaj nad każdym biskupem nad każdym kapłanem, nad wszystkimi zakonami męskimi i żeńskimi, nad wszystkimi instytutami w Polsce. Prowadź Polskę przez ziemię ojczystą do Bożego nieba, aby nikt nie zginął z tych, których Kościół otrzyma [...] I mnie w opiece swej miej. Błogosław Maryjo, słudze Twojemu, który zawsze był Tobie wierny. Amen" . *** To dwa zaledwie świadectwa wyjęte z miliona, jakie kształtowały naszą kulturę w ciągu wieków. Kultura wyrasta z religii. Kultura polska wyrosła z Ewangelii i z ducha łacińskiego, to ją wyróżnia, dlatego jest taka piękna, przyjazna ludziom. Kulturę polską wyróżnia ewangeliczne umiłowanie wolności i prawdy, tak wysoko wyniesione przez Chrystusa: "Ja jestem drogą i prawdą i życiem [...] Jeśli będziecie trwać w nauce mojej poznacie prawdę i prawda was wyzwoli". |