Ruskaja maszyna i polska wiarołomność | |
Wpisał: Stary Wiarus | |
04.09.2010. | |
Ruskaja maszyna i polska wiarołomność Stary Wiarus 3 września 2010 http://staryw.blogspot.com/2010/09/ruskaja-maszyna-i-polska-wiaroomnosc.html Zakłady lotnicze 'Awiakor' (dawniej Fabryka №18) w Samarze (dawniej Kujbyszew), specjalizujące się w produkcji i remontach samolotów pasażerskich (dawniej bombowców Tu-95) ukończyły remont rządowego Tupolewa Tu-154M nr boczny 102, identycznego bliźniaka samolotu rozbitego w Smoleńsku. Taki remont kosztuje około 10 milionów dolarów. No i teraz nikt w Polsce nie wie, co z tym samolotem dalej zrobić. To jest hipokryzja najwyższej próby, doprawdy dech w piersiach zapierająca. Jak to, co zrobić? Odstawić z powrotem do macierzystego pułku na Okęciu, i zgodnie z przeznaczeniem samolotu niech nim pan prezydent Komorowski i pan premier Tusk latają, gdzie tylko im będzie trzeba. Powinni latać z satysfakcją. Z przyjemnością. Na luzie. Wszak nastąpił przełom w stosunkach polsko-rosyjskich, więc ani prezydent K., ani premier T. nie mają żadnych sensownych powodów, by Tupolewem nr 102 nie latać. Nie ma też powodu, by im podatnik kupił nowsze i lepsze samoloty. Czasy są ciężkie, kasy jest mało, zaoszczędzone pieniądze z pewnością się gdzieś w budżecie przydadzą. A tu tymczasem te przeklęte, niewdzięczne, rusofobiczne Lachy nie mają zaufania, nie chcą dawać przykładu i bluźnierczo się zastanawiają, czy wierzyć w szczerość duszy rosyjskiej (dawniej radzieckiej), czy też pozbyć się samolotu. A to przecież symbol przyjaźni. Tym bardziej symboliczny, że samolot '102' jest identycznie taki sam jak '101', który umożliwił historyczne pojednanie. Wątpić w moc takiej relikwii pojednania to jest myślo-brodnia, to jest świętokradztwo, jakby to ujął OMON do Grasia. O ile z tego całego polsko-rosyjskiego pojednania ma cokolwiek być, to ja się kategorycznie domagam, by pan prezydent, pan premier, pan minister spraw zagranicznych, pan minister obrony i pan szef kancelarii pana premiera oraz ich najbliżsi współpracownicy świecili osobistym przykładem. Aby nie tylko od święta, z mównicy, ale na codzień, w pełni konsekwentnie, publicznie okazywali swoje rzeczywiste poparcie dla pojednania oraz dobrą wolę wobec rosyjskich przyjaciół. Wasze miejsce jest tu i teraz, znaczy w Tupolewie '102'. Żadne wykręty nie pomogą. Żadnych złudzeń, panowie! A jakby się wam podczas lotów na pokładzie '102' nudziło, to opowiadajcie sobie nawzajem dowcipy o oszołomach, i o karkołomnych oraz bezsensownych teoriach spiskowych na temat katastrofy '101'. Albo osiągniecie w ten sposób historyczne zwycięstwo nad uprzedzeniami Polaków wobec rosyjskich braci, albo znowu prezydent gdzieś poleci i znowu wszystko się zmieni. |