Izraelski "negocjator": Polska wycofała się z ustawy o IPN z podkulonym ogonem.
Wpisał: Yaakov Nagel, jeden z dwóch współpracowników Netanjahu, którzy potajemnie   
05.07.2018.

Izraelski "negocjator": Polska wycofała się z ustawy o IPN z podkulonym ogonem.

[with their tails between their legs]


http://www.pch24.pl/izraelski-negocjator--polska-wycofala-sie-z-ustawy-o-ipn-z-podkulonym-ogonem,61385,i.html#ixzz5KMZu4i8O



Ekspresowe wycofanie się władz w Warszawie z istotnych zapisów nowelizacji ustawy o IPN nie zaspokoiło wszystkich apetytów w Izraelu. Chociaż kłamliwe oskarżanie Polski o udział w Holokauście nie będzie karane na mocy tego aktu prawnego, nie brak głosów zarzucających premierowi Netanjahu… zdradę pamięci o holokauście. W mocnych i gorzkich dla Polaków słowach odpowiedział na krytykę przedstawiciel szefa rządu w Tel Awiwie.

 

„W środę podpisał z Warszawą umowę, która zakończyła spór między dwoma krajami o kontrowersyjne polskie prawo, które kryminalizowało oskarżanie narodu polskiego o to, że jest odpowiedzialny lub współodpowiedzialny za nazistowskie zbrodnie popełnione przez Trzecią Rzeszępisze o szefie rządu w Tel Awiwie portal Times of Israel.

 Nazywany przez to medium czołowym izraelskim ekspertem ds. Shoah Yehuda Bauer, emerytowany profesor historii i studiów nad Holokaustem, a zarazem doradca akademicki instytutu Yad Vashem, w mocnych słowach potępił niektóre sformułowania, jakie znalazły się we wspólnej deklaracji premierów obydwu państw. Chodzi o podkreślenie, że swoje życie w obronie Żydów narażało wielu Polaków, zwłaszcza, że zostało użyte w zestawieniu ze stwierdzeniem: „każdy [indywidualny, pojedynczy] przypadek okrucieństwa wobec Żydów popełnionych przez Polaków podczas II wojny światowej (…)”.

  „Podkreślenie licznych przypadków ratowania Żydów przez Polaków, a nie kwantyfikowanie przypadków mordowania Żydów przez Polaków z czystego antysemityzmu, skłoniło krytyków porozumienia do argumentowania, że ​​Izrael w rzeczywistości przyjął wypaczoną narrację Holokaustu” – pisze portal. Chodzi o obecne w tekście stwierdzenia o „indywidualnych przypadkach” wydawania Żydów przez Polaków czy zabijania ich.

 „To zdrada. To po prostu zdrada” – stwierdził w poniedziałek na łamach The Times of Israel Yehuda Bauer. „To zdrada pamięci o Holokauście oraz interesów narodu żydowskiego. A powód jest całkowicie pragmatyczny: dyplomatyczne, polityczne i gospodarcze powiązania między rządem izraelskim a rządem Polski” – uznał.

Dalej jest w artykule Raphaela Ahrena jeszcze ciekawiej. Historyk holokaustu uważa bowiem, iż „zdecydowana większość Polaków była skrajnie antysemicka”.

 Z punktu widzenia Bauera problemem jest to, że wspólne oświadczenie ma sugerować, iż polskie władze i Polacy nie byli winni niczego podczas II wojny światowej. „To tak, jakby Niemcy sami dokonali Holocaustu i nie mieli sojuszników i asystentów” – powiedział.

„Z pewnością nie wszyscy Polacy, ale większość Polaków albo przejęła żydowskie mienie, albo zabijała samych Żydów, albo przekazywała ich polskiej policji – która współpracowała z Niemcami a nie jest wspominana nawet jednym słowem we wspólnym oświadczeniu – bądź też przekazywała ich bezpośrednio Niemcom. Polska została zajęta przez nazistów, ale przywódcy polskiego podziemia poprosili londyński rząd polski na uchodźstwie, aby nie wyrażał poparcia dla Żydów, ponieważ zmniejszyłoby to jego popularność” – mówił Bauer.

 „Wspólne oświadczenie nie mówi prawdy – że robiła tak [pomagała Niemcom – red.] wielka część Polaków, a odważna mniejszość próbowała ratować Żydów – stwierdził izraelski autorytet.

 Portal pisze, iż Yaakov Nagel, jeden z dwóch współpracowników Netanjahu, którzy potajemnie negocjowali umowę z polskim rządem, stanowczo odrzucił krytykę emerytowanego historyka. „Najwyraźniej nie przeczytał oświadczenia albo był obrażony, że nie skonsultowaliśmy się z nim” – uznał.  „Gdyby to nie był Jehuda Bauer, zareagowałbym inaczej” – dodał.

 „Oto kraj, który szczyci się tym, że uchwalił prawo, które według niego przywróci narodowi honor, a pół roku później anuluje go z podkulonym ogonem [with their tails between their legs] – powiedział o Polsce pełnomocnik Netanjahu.

 „To wielkie osiągnięcie dla państwa Izrael” – kontynuował Nagel. „Krytyka doprowadza mnie do szału. Mamy niesamowite osiągnięcie. Mieliśmy do czynienia z prawem, o którym wszyscy mówili, że jest straszne, i pozbyliśmy się go, nie dając im niczego w zamian. Nie ma nic złego w tym oświadczeniu” – irytował się.

 „Nie można mieć wszystkiego. Było [w deklaracji] kilka zdań, które chcielibyśmy dodać, ale negocjacje dyplomatyczne to dawanie i branie, a ty nie dostajesz wszystkiego, czego chcesz” – bronił stanowiska swojego rządu.

 Źródło: timesofisrael.com RoM

Zmieniony ( 05.07.2018. )