Ks. Bronisław Fidelus i jego esbek | |
Wpisał: ks. Tadeusz Isakowicz Zalesk | |
25.09.2010. | |
Ks. Bronisław Fidelus i jego esbek ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=3412 2010-09-23 Stało się to, przed czym od dłuższego czasu przestrzegałem władze archidiecezji krakowskiej. Marek Piotrowski, wcześniej funkcjonariusz komunistycznej milicji i Służby Bezpieczeństwa, a obecnie pełnomocnik ds. majątkowych wielu instytucji kościelnych, w końcu został aresztowany. Przez wiele lat wśród katolickich parafii i zakonów był on promowany przez ks. infułata Bronisława Fidelusa, byłego kanclerza Kurii Metropolitalnej, a obecnie proboszcza parafii Mariackiej w Krakowie. Współpraca tych dwóch osób, oparta na silnych powiązaniach biznesowych, doprowadziła do przejęcie przez parafię Mariacką kilku intratnych działek przy ul. Balickiej i Siewnej, należących do samorządu krakowskiego. Niestety doprowadziła także archidiecezję krakowską do tej samej sytuacji co w 1993 r., kiedy to doszło do malwersacji finansowych w krakowskiej "Caritas" i do zamordowania dyrektora tejże instytucji, śp. ks. Stanisława Pawłowskiego. Mordercą okazał się świecki sekretarz księdza dyrektora, zatrudniony na etacie kościelnym. Prawdziwych motywów tego morderstwa nigdy nie wyjaśniono, a sam proces sądowy został utajniony przed opinia publiczną. Przede wszystkim nie wyjaśniono, czy morderca działał samodzielnie czy też miał wspólników. Warto w tym kontekście przypomnieć, że przełożonym i protektorem owego nieszczęsnego kapłana był także ks. Bronisław Fidelus, który za tę sprawę "poleciał" ze stanowiska kanclerza kurii. Na ostrzeżenie w sprawie powiązań księdza infułata z byłym esbekiem władze archidiecezji krakowskie były głuche. Głównie dlatego, że ów duchowny to nie tylko osobisty przyjaciel ze studiów księdza kardynała Stanisława Dziwisza i organizator jego bizantyńskiego ingresu sprzed pięciu lat, ale i autentyczny biznesmen w sutannie, trzęsący kościelnymi finansami i prowadzący na ogromną skalę rodzinną działalność gospodarczą (głównie hotele, sklepy i restauracje). Trzeba w tym miejscu przypomnieć aferę gospodarczą z udziałem jednego z jego bratanków. Kuria wtedy tez milczała. Jakże w tym kontekście groteskowe brzmi środowe oświadczenie rzecznika kurialnego ks. Roberta Nęcka, w którym napisano "Archidiecezja dystansuje się od osób, które przy okazji prowadzenia spraw prawnych mogły dopuścić się nieuczciwości celem osiągnięcia osobistych korzyści". Dlaczego dopiero teraz, a nie kilka lat temu, gdy pojawiały się pierwsze ostrzeżenia? Ksiądz kardynał ma więc kolejny problem. I tym razem także na własne życzenie. O ks. Fidelusie i jego esbeku - a także o potrzebie radykalnego przecięcia powiązał funkcjonariuszy SB z ich tajnymi współpracownikami - pisałem w listopadzie ubr. w felietonie pt. "Esbek w Kościele", zamieszczonym w "Gazecie Polskiej". Link: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=2381 W tym duchu mówiłem wczoraj w głównym wydaniu "Wiadomości" w TVP 1, a w czwartek rano o g. 8.20 będę mówić w TVN 24. Udzieliłem także wywiadu dla TOK FM http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,8412557,Czy_CBA_zapuka_do_bram_Bazyliki_Mariackiej_.html O innym aspekcie sprawy powiedziałem z kolei wczoraj w Telewizji Kraków. Przy okazji warto zwrócić uwagę na zaskakujące tłumaczenie się bp Pieronka i ks. Bonieckiego. Pełna żenada. http://www.tvp.pl/krakow/informacja/kronika/wideo/22-ix-2010-godz-1830/2767456 Warto też przeczytać felieton Bronisława Wildsteina http://blog.rp.pl/wildstein/2010/09/22/upiory-przeszlosci/ Część II : Ks. Fidelus sam się przyznaje 2010-09-25 Proboszcz bazyliki Mariackiej wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nic nie wiedział o przeszłości esbeckiej swego pełnomocnika Marka Piotrowskiego. Równocześnie w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" przyznał się, że już w 2003 r. wiedział o tym z mediów, a pomimo tego zatrudniał Piotrowskiego aż do 2007 r. Pełna żenada. Co do polecania przez ks. Fidelusa byłego esbeka, to przygotowuję w tej sprawie szerszą publikację dla "Gazety Polskiej". Poza tym, mam jednak nadzieje, że ks. kardynał Stanisław Dziwisz - pomimo serdecznej przyjaźni łączącej go od dziesiątków lat z ks. Fidelusem i pomimo wdzięczności dla niego za otrzymywaną pomoc materialną - powoła jednak komisję, która wyjaśni całą tą skandaliczną sytuację. A teraz cały tekst wspomnianego wywiadu. Proszę zwrócić uwagę na linię obrony: nic nie wiedziałem, a wszystko jest atakiem na Kościół. Ciekawe, czy duchowni i wierni świeccy archidiecezji krakowskiej, w tym zwłaszcza obywatela miasta Krakowa, którzy znają rozhukane biznesy infułata i jego współpracowników, w to uwierzą.
Sprawa Komisji Majątkowej: proboszcz Bazyliki Mariackiej umywa ręce? Gazeta Krakowska, Marta Paluch, 25 września 2010 W jaki sposób poznał Ksiądz Marka P., byłego pełnomocnika parafii mariackiej przed Komisją Majątkową? |