Miliony od UE dla lewackich aktywistów. WWF bogatszy od Greenpeace'u
Wpisał: WWF   
23.08.2018.

Miliony od UE dla lewackich aktywistów.

WWF bogatszy od Greenpeace’u

http://niezalezna.pl/233917-miliony-od-ue-dla-aktywistow-wwf-bogatszy-od-greenpeaceu



Międzynarodowa organizacja WWF w 2017 r. zarobiła ponad 28 mln zł. Duża część pieniędzy organizacji, która walczy z leśnikami m.in. o utworzenie rezerwatów w Puszczy Karpackiej, to dofinansowanie w ramach środków europejskich. Organizacja z UE zdobyła prawie 5 mln zł.

WWF to jedna z najbardziej znanych organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną przyrody. To międzynarodowa fundacja, która dziś najbardziej kojarzy się z charakterystycznym biało-czarnym logo z pandą. To sprawnie funkcjonujące przedsiębiorstwo w ponad 100 krajach na całym świecie wspiera 1300 projektów z tytułu ochrony środowiska. Dysponuje również setkami milionów dolarów na całym świecie. W swoich kampaniach współpracuje z największymi korporacjami świata, w tym m.in. z takimi, jak: Coca-Cola, Walmart, Apple, Google, IBM, Dell czy Intel. Z projektów korporacyjnych organizacji przypada 8 proc. dochodów. 55 proc. pochodzi z indywidualnych datków, a 19 proc. z dotacji rządowych.

Z dotacji korzysta również polski WWF. I jak się okazuje, nie są to małe pieniądze. Według sprawozdania finansowego złożonego przez organizację „ze środków europejskich w rozumieniu przepisów o finansach publicznych” pochodzi dokładnie 4 825 007 zł. To tylko wynik z 2017 r. WWF w sumie realizuje osiem projektów z instytucjami publicznymi na łączną kwotę 11,5 mln zł. Większość z tych przedsięwzięć dotyczy obszarów morskich. To właśnie ta organizacja zajmuje się m.in. ochroną fok i organizuje Błękitne Patrole. Oczywiście jednak to niejedyny przejaw aktywności.

To aktywiści tej organizacji konsekwentnie dążą do utworzenia Turnickiego Parku Narodowego w Karpatach. Przeciwko temu są leśnicy i miejscowe samorządy, którzy widzą potencjalne straty finansowe dla całego regionu. Co ciekawe, organizacja dostała z pieniędzy publicznych ok. 252 tys. zł na „harce” w Karpatach. Według projektu ma się tam zajmować „ochroną niedźwiedzia brunatnego”. Na czym ma ona polegać? „WWF Polska aktywnie wspiera polskie niedźwiedzie, aby umożliwić przetrwanie ich gatunku. Przyczyniamy się do ochrony naturalnych terytoriów tych drapieżników. Szczególną uwagę przykładamy do zapewnienia im należnego spokoju w czasie zimowego snu. W tym celu rejestrujemy miejsca gawrowania i zgłaszamy je do prawnej ochrony” – czytamy na stronie internetowej WWF. Do tego dochodzi jeszcze ochrona pasiek pastuchami elektrycznymi i umieszczanie koszy na śmieci, które są nie do sforsowania przez niedźwiadki. Jednocześnie aktywiści WWF inwentaryzują i zgłaszają do służb ochrony środowiska propozycje rezerwatów w Karpatach. W 2017 r. skierowali do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska 52 wnioski o utworzenie rezerwatów dla: sóweczki, bociana czarnego, orlika krzykliwego i rzadkich porostów. Zinwentaryzowali również 13 tys. drzew o wymiarach pomnikowych.  

WWF był również zaangażowany w awanturę w Puszczy Białowieskiej. Finansowo wspierał tworzenie raportu, w którym stwierdzono, że „gradacja kornika NIE pogarsza stanu badanych siedlisk naturowych”. Innymi słowy, zdaniem WWF dla żyjących w lesie organizmów nie ma znaczenia, czy las jest w danym miejscu żywy, czy martwy. Nie wiadomo, kto sporządził ten raport.

Wiadomo jednak, kto zasiada w radzie fundacji. Przewodniczącym jest Mariusz Grendowicz, ekonomista, który w latach 2013–2014 prezesował rządowej spółce Polskie Inwestycje Rozwojowe. W swoim CV ma też pracę dla dużej liczby banków polskich i zagranicznych. Obok niego zasiadają jednak i specjaliści. Jednym z nich jest prof. Rafał Kowalczyk z PAN w Białowieży. Ekspert ten jest jednym z najbardziej wojujących w sprawie Puszczy Białowieskiej. To on wraz z prof. Piotrem Tryjanowskim (o którym głośno było w sprawie zamku w Stobnicy budowanego w obszarze Natura 2000) i dr. Michałem Żmihorskim opracowali odpowiedź na 30 pytań w sprawie Puszczy Białowieskiej, gdzie wychwalali kornika drukarza.

Profesor Kowalczyk atakował również polski rząd podczas zgromadzenia UNESCO w Krakowie. Działał ramię w ramię m.in. z dziennikarzem „Gazety Wyborczej” Adamem Wajrakiem. W radzie fundacji WWF zasiada również Agata Wejchert-Dworniak, córka założyciela ITI Jana Wejcherta.

W stosunku do opisywanego kilka dni temu Greenpeace’u (przychód 9 mln zł) WWF to gigant. Łączna kwota przychodów organizacji to ponad 28 mln zł. Stosunkowo niewielki procent przypada na odpisy podatkowe. Z tego tytułu do organizacji trafiło ok. 1,75 mln zł. Niemal 5 mln to środki publiczne. Ponad 19 mln zł to jednak darowizny od osób fizycznych.

W przeciwieństwie do Greenpeace’u WWF dość dokładnie opisał, ile zarabia się w organizacji ekologicznej. Jednoosobowy zarząd pobiera ok. 25 tys. zł miesięcznie, czyli ok. 300 tys. zł rocznie. Obecnie tę funkcję sprawuje Magdalena Dul-Komosińska. Organizacja zatrudnia 48 osób, ale 99 osób dodatkowo świadczy usługi na podstawie umów cywilnoprawnych. Średnie zarobki w WWF to 5,3 tys. zł. Nie wszyscy jednak zarabiają jednakowo. Wysokość najwyższego wynagrodzenia wypłaconego pracownikowi to niecałe 18 tys. zł.

Przypomnijmy, że to właśnie zarobki są jednym z głównych argumentów, jakim atakowane są Lasy Państwowe.

Wszystkie dane dotyczące WWF Polska pochodzą z rocznego sprawozdania merytorycznego z działalności organizacji pożytku publicznego.


Zmieniony ( 23.08.2018. )