Czy ekstradycja Przywieczerskiego to serio - czy ponura farsa? | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
08.09.2018. | |
Czy ekstradycja Przywieczerskiego to serio - czy ponura farsa?
Mirosław Dakowski, 7 września 2018 Rabunek Polski przez służby tajne był ukoronowaniem zakończenia zwijania się firmy „PRL” . Został on przyspieszony już w 1985 roku, przez powołanie t.zw. I FOZZ, zupełnie przemilczanego. Rabunek przyspieszył kolejny raz w 1988/89, przez II FOZZ, z Grzegorzem Żemkiem, Dariuszem Tytusem Przywieczerskim jako „zic-priedsiedatieli” [„зицпредседатель”, tj. odsiadujący za głównych macherów [to ze „Złotego Cielca” Ilfa i Pietrowa] , czyli łebkowie przeznaczeni do ewentualnej [niewielkiej] odsiadki w razie, gdyby „sprawa się rypła” - mówiąc ich żargonem. Po ujawnieniu mechanizmów rabunku inspektor NIK Michał Falzmann, jak wiadomo, został zamordowany w 1991 r. Po nim straciło życie jeszcze co najmniej sześć osób, w tym prezes NIK Walerian Pańko oraz jeden z gangu [ obawiali się, że wysypie, nie chce mi się szukać nazwiska,]. A Dariusz Tytus Przywieczerski [dalej DTP] i Żemek mieli proces karny dopiero po kilkunastu latach, pewnie gdy kolejni likwidatorzy FOZZ-u dali już sygnał, że końce w wodzie. Sam DTP był wypuszczany z Polski [z walizami gorących dokumentów] raz za czasów UOP [Urząd Ochrony Państwa] w latach 90-tych, a potem przez ABW, w czasie trwającego procesu karnego, na początku XXI wieku. Po pierwszym powrocie z Londynu DTP krzyknął publicznie, gdzie go „teraz mogą pocałować”. Kolejny raz, po ułatwieniu mu ucieczki do USA, przez kilkanaście lat był pod parasolem ochronnym CIA [a może ich części tej bardziej gangsterskiej??] , podobnie jak Mazur, umoczony podobno w morderstwo komendanta policji, gen. Papały. Ileż zabawnych, szyderczych wręcz wariantów tego morderstwa wymyśliła już niezależna prokuratura?? Czy ci ludzie byli od dawna podwójnymi agentami, czy też dali się w trakcie Akcji przewerbować? Czy się tego dowiemy teraz – lub kiedykolwiek –? A DTP , nie do znalezienia przez tajne służby bawił się na Florydzie, w towarzystwie Solorza, Drzewieckiego i podobnych. Odwiedzali go dziennikarze z Polski. Zabawne przygody, m. inn. z Polsatem opisałem tu: Nie wolno głośno mówić ! Nie należy nawet cicho! FOZZ, CIA a Bank Światowy. Pozwalaliśmy sobie też na takie dowcipy: Dariusz Tytus Przywieczerski. 5709 Sea Turtle Place Apollo Beach, Fl 33572 USA [z Sheriff Office, Pinellas County] =============================== Podaję, bo ani UOP, ani siedem „służb” teraz węszących, przez dziesięciolecia już, nie potrafili go znaleźć. ======================= Ciekawe, że po tak bardzo wyczekiwanym otwarcie archiwów Zbioru Zastrzeżonego IPN – sławni z przenikliwości dziennikarze śledczy Nic tam nie znaleźli, a pan Sławomir Cenckiewicz wyciągnął parę płotek. Pisywałem np. tu: Prezydencie DUDA ! Zbiór zastrzeżony IPN: Hańba III RP, trup w szafie PiS. : Ten Zbiór Zastrzeżony nie był jednak taki nieprzemakalny, tajny: W czasie, gdy z prof. Przystawą walczyliśmy czternaście lat w procesie, wytoczonym nam przez Dariusza Tytusa Przywieczerskiego, prezesa, zaraz potem właściciela UNIVERSALU , - udało mi się „dotrzeć” do tego zupełnie tajnego „zbioru”: Był tam wtedy [przed kilkunastu laty] taki zapis: Dariusz Tytus Przywieczerski, nr. rej. 92442, data rej.: 11.07.1985 Nazwa jednostki rejestr.: Wydz. I, Dept. II MSW Kategoria: zabezpieczenie operacyjne, później TW, pseudonim: „Grabiański”, data rezygnacji 21.12. 89 IPN nie ma danych o rezydentach/agentach KGB. ===================== Mimo mych próśb i podania mu powyższych danych, pan Cenckiewicz w parę lat później, już po otwarciu Zbioru Z, do nich „nie dotarł”. Czyli BOMBA ciągle nie jest rozbrojona, jest dlań groźna. ============================= Teraz [początek września 2018] wreszcie „zwolniono” dla mediów w Polsce dość starą [sprzed miesięcy] „sensację”, że DTP zostanie przesłany do kraju. Dobrano też w TV kupy ekspertów i „dziennikarzy śledczych”, którzy brylują swą odwagą i znajomością sprawy i jej kulis . Ich ilość z latami rośnie lawinowo, jak [przymierzając] ilość tych, co się uratowali z holokaustu, lub kijanki w ciepłym stawie. Głos zabrał też premier z tamych czasów – Jan Olszewski, słusznie domagając się przesłuchania Balcerowicza. Zapomniał jednak, że prof. Jerzy Przystawa i ja zadedykowaliśmy książkę „Via bank i FOZZ, o rabunku finansów Polski” następująco: Książkę tę dedykujemy: Lechowi Wałęsie, Tadeuszowi Mazowieckiemu, Janowi K. Bieleckiemu, Janowi F. Olszewskiemu. Ponadto dedykujemy ją wszystkim tym, którzy wiedzieli ale milczeli oraz tym, którzy nie wiedzieli, chociaż ich obowiązkiem było wiedzieć. A wstęp do niej kończyliśmy tak: Tę książkę traktujemy jako nasze zobowiązanie wobec Michała Falzmanna, tego pogodnego uśmiechniętego człowieka o wielkim umyśle i wielkiej wyobraźni, którego serce nie wytrzymało widoku Polski bezczelnie i bezkarnie grabionej pod bokiem wszystkich naszych arystokratów ducha, na oczach milczącej i bezsilnej inteligencji polskiej. I wręczyliśmy ją na wielkim spotkaniu w auli Politechniki Warszawskiej panu J. Olszewskiemu. Książka jest [już znowu] dostępna w Wyd. ANTYK. ======================= Symboliczne jest też, że w TVP teraz mówi o tym korespondent zza Oceanu, Zuzanna, córka Michała Falzmanna. Ma to świadczyć o tym, że „wreszcie sprawiedliwość zatriumfowała”. Reżyseria tego iwentu [ event??] wskazuje, że to jedynie spektakl dla publiki, by pokazać, iż w Polsce już naprawdę panuje sprawiedliwość i prawo, a nasi przyjaciele amerykańscy nam w tym pomagają. Pewnie ma służyć to do uwiarygadniania rządzących wśród „owieczek” - wyborców. ================= Testem na to, czy powyższe to ponura brednia [osobnika ziejącego nienawiścią], czy prawda, będzie bliska przecież odpowiedź na następujące pytania: 1) Czy przybędzie do Polski Mazur [w kajdanach], i sprawa morderstwa gen. Papały będzie uczciwie wyjaśniona, a winni zbrodni usiądą na długo w więzieniu, 2) Czy zeznania DTP pomogą w odebraniu zrabowanych majątków - uwłaszczonym na naszych dobrach oficerom WSI, bonzom partyjnym i ich kolesiom , którzy założyli nowe „stare rodziny”? A są tego co najmniej setki miliardów . Oj, co najmniej... Może DPT chce, po np. przedawnieniu, osobiście doglądać swych interesów w Polsce? Bo tam skarżył się na plenipotentów... Bo jeśli w ew. procesie DTP usłyszy wyrok przedawnienia, czy umorzenia, wybaczenia – to wszyscy ujrzą tytułową ponurą farsę. |
|
Zmieniony ( 08.09.2018. ) |