Kilka wątków historii klasztoru na Monte Cassino
Wpisał: Wiesław Kwaśniewski   
29.09.2010.

Kilka wątków historii klasztoru na Monte Cassino

[umieszczam, by zachęcić do dyskusji, czy atak Polaków na Monte Cassino był wojskowo uzasadniony MD]

http://www.prawica.net/node/17584

            Polskie zwycięstwo w bitwie o masyw Monte Cassino oraz umieszczenie polskiej bandery na gruzach benedyktyńskiego Opactwa na szczycie Monte Cassino, łączy w pewnym sensie tragiczną ofiarę życia polskich żołnierzy z tragedią zniszczenia tego najstarszego i najważniejszego europejskiego sanktuarium. Skłania to niejako, do przedstawienia kilku wydarzeń, zarówno tych bardzo odległych, jak i tych stosunkowo niedawnych, które są związane z historią Opactwa.

            Benedykt, późniejszy święty, urodził się ok. 480 r. w antycznym, umbryjskim mieście Norcia, w rodzinie zamożnych patrycjuszów. Po ukończeniu nauk opuścił dostatnie życie i wyruszył wraz siostrą-bliźniaczką Scholastyką w podróż do Rzymu. To, co zobaczył w Rzymie było gorzkim rozczarowaniem dla Benedykta. Wzajemne intrygi o wpływy i pozycję wśród niedawnych prześladowanych i ukrywających się w katakumbach, którzy zajęli miejsce swych prześladowców oraz szerząca się demoralizacja, skłoniły Benedykta i Scholastykę do opuszczenia Rzymu i osiedlenia się w samotni w pobliżu Subiaco, by soli Deo placere cupiens, czyli podobać się tylko Bogu.

            Swoim świętym i ascetycznym życiem zwrócił uwagę niektórych mnichów z Subiaco i na ich prośbę staje się przełożonym tej grupy. Kiedy Benedykt starał się poprawić ich niezbyt przykładne zachowanie, mnisi próbowali otruć Benedykta, podając mu kielich z trucizną. Benedykt uczynił znak krzyża nad podanym mu kielichem, wówczas kielich rozpadł się na kawałki. (Według opisu św. Grzegorza Wielkiego, biografa św. Benedykta).

            Benedykt opuścił okolicę Subiaco i wraz z kilkoma mnichami oraz Scholastyką udał się na południe. Wybór miejsca na szczycie Monte Cassino nie był zapewne przypadkiem. W czasach antycznych była tam rzymska fortyfikacja municipium Casinum oraz świątynia Apollo. Wcześniej, bo przed Rzymianami, byli tam Etruskowie ze swoją wysoko rozwiniętą kulturą.

            Strategiczne położenie Monte Cassino widać na załączonym zdjęciu, wykonanym z drogi łączącej Acquafondata z Cassino [zdjęcie jest w oryginale; zobacz: nic nie udowadnia, bo pas, którym mogły przejść dywizje aliantów, to wiele kilometrów, w większości za tymi górami. Monte Cassino nie było ryglem do drogi na Rzym. MD] . Wysunięta w kierunku płaszczyzny, część masywu Monte Cassino, poczynając od wysokiego Monte Cairo 1690 m.n.p.m., góruje nad rozległą doliną rzeki Liri, dając wgląd na przebiegające drogi, w tym drogę prowadzącą do Rzymu.

            Benedykt, wykorzystując rzymskie pozostałości, w roku 529 założył klasztor, urządził oratorium dla swojej wspólnoty oraz pomieszczenia dla mnichów i oczekiwanych pielgrzymów.

            Św. Benedykt był inicjatorem monastycyzmu w zachodniej Europie, który rozprzestrzenił się w formie życia klasztornego w całej Europie, przyjmując wskazanie św. Benedykta: Ora et Labora. Przyczynił się on do zabezpieczenia trwałości korzeni chrześcijaństwa i całości kultury zachodniej. Tu ostatecznie ustalił zapis Regula monachorum, czyli „Reguły mnichów”, które stały się podstawą dla założycieli takich zakonów monastycznych, jak: Kamedułów, Sylwestrynów, Cystersów, Werginianów, Kawersów, Walombrozjanów i Bernardynów.

            Czując nadchodzącą śmierć, św. Benedykt polecił mnichom zanieść się do kaplicy św. Marcina i tam po przyjęciu Eucharystii, z rękami wzniesionymi do góry, podtrzymywany przez mnichów, umiera w wieku bliskim 70 lat, w 547 roku, prawdopodobnie 21 marca Wydarzenie to jest upamiętnione, częściowo zachowaną antyczną mozaiką oraz współczesną, ekspresyjną, grupową kompozycją z brązu, umieszczoną w centrum klasztornego ogrodu. Autorem dzieła wykonanego w 1952 r. jest włoski rzeźbiarz A.Selva i stanowi to dar kanclerza Adenauera.

            W swoim jasnowidzeniu, św. Benedykt wspomniał o czterokrotnym zniszczeniu, jakie miało spotkać klasztor. Tak też stało się. W roku 577 klasztor został zniszczony przez Longobardów na polecenie papieża Grzegorza II., natomiast w roku 883 na klasztor napadają Saraceni i po spenetrowaniu i zrabowaniu klasztor zostaje spalony. W roku 1349 trzęsienie ziemi niszczy klasztor niemal doszczętnie. Dzięki szczodrym ofiarom możnowładców świeckich i kościelnych, na przestrzeni stuleci klasztor został odbudowany, powiększony i wzbogacony o arcydzieła sztuki sakralnej.

             takim stanie klasztor dotrwał do 15 lutego 1944 r., kiedy znajdując się na linii frontu, stał się obiektem intensywnych alianckich nalotów i ostrzału artylerii. To miejsce modlitwy, pracy i nauki stało się w tym czasie także miejscem schronienia dla setek cywilnej ludności. W przeciągu trzech godzin klasztor zamieniono w jedno wielkie rumowisko, grzebiąc również licznych uchodźców. Wcześniej, po ulotkowym ostrzeżeniu sztabu 5.Armii amerykańskiej oraz na skutek prośby opata, niemieckie dowództwo frontu, umożliwiło przewiezienie do Watykanu wiele dzieł o bezcennej wartości religijnej artystycznej i historycznej.

Freski, mozaiki, rzeźby, drewniane inkrustacje i wszystko to, czego nie można było usunąć, uległo bezpowrotnemu lub prawie całkowitemu zniszczeniu. W tym czasie miały miejsce, co najmniej dwa, fenomenalne zdarzenia. Majestatyczny posąg św. Benedykta, umieszczony u podnóża schodów wejściowych Bazyliki, wykonany w 1735 r. pozostał nietknięty wśród klasztornych gruzów. Natomiast pod głównym ołtarzem, w miejscu gdzie jest grób św. Benedykta i św. Scholastyki, padł pocisk artyleryjski i wbijając się w płyty schodów, nie eksplodował.

Obraz zniszczenia okolicznych miasteczek [zdjęcie w oryginale md]

            W sumie, w ciągu trzech godzin, w masowych nalotach lotniczych zrzucono na klasztor 596 ton bomb, nie licząc działań artylerii. Miesiąc później, 15 marca miał miejsce nalot 775 samolotów alianckich, które zrzuciły 1250 ton bomb na miasto Cassino oraz okoliczne miasteczka, niszcząc doszczętnie Cassino i niemal całkowicie 37 miasteczek.

            Stało się to wbrew instrukcji gen. Eisenhowera, wydanej w czerwcu 1943 r. określającej, by na froncie włoskim oszczędzać obiekty zabytkowe. W praktyce nie zawsze okazywało się to możliwe, lecz uszkodzenia obiektów zabytkowych były bądź wynikiem błędu nawigacyjnego w przypadku nalotów, bądź skutkiem przyfrontowych działań artylerii. Nigdy jednak nie stanowiły celu samego w sobie.

            Formalnie odpowiedzialność za taktykę totalnego zniszczenia Monte Cassino i okolic, ponosi gen. Clark, jako dowódca 5. Armii amerykańskiej oraz - po ustąpieniu brytyjskiego gen. Alexandra – jako naczelny dowódca wojsk alianckich na froncie włoskim. Faktycznie stało się to z inicjatywy gen. Bernarda Freyberga. Był on dowódcą wojsk nowozelandzkich oraz II. Korpusu Armii imperialnej, w tym IV. Dywizji hinduskiej gen. Fr. Tuckera.

            Co zatem doprowadziło do tej niszczycielskiej akcji, przeciwnej instrukcji wydanej przez gen. Eisenhowera – naczelnego dowódcy wojsk alianckich na froncie europejskim?

            Na podstawie dostępnych opracowań historycznych, uwzględniających informacje ujawnione po wojnie wiadomo, że jeszcze kilkanaście dni przed zniszczeniem klasztoru, gen. M. Clark oraz wysokiej rangi amerykańscy oficerowie, jednomyślnie byli przeciwni tej niszczycielskiej akcji, uważanej za nieużyteczną, co potwierdziły kolejne, nieudane szturmy na Monte Cassino.

            Stanowisko to częściowo popierał gen. Alexander, w tym czasie uwikłany przede wszystkim w mediacyjną działalność zapobieżenia incydentowi dyplomatycznemu z Nową Zelandią w momencie delikatnym dla Wielkiej Brytanii i całości Commonwealthu. Wojska nowozelandzkie były szczególnie aktywne w czasie operacji „Shingle”, czyli w czasie katastrofalnego desantu amerykańsko-brytyjskiego pod Anzio i gen. Freyberg uzurpował sobie uprzywilejowaną pozycję w podejmowaniu późniejszych, taktycznych decyzji. Oświadczył on, że posiada pewne informacje, według których Niemcy ufortyfikowali klasztor, wobec czego należy go zniszczyć.

            Jednak gen. Freyberg mylił się. W tym czasie, poprzedzającym bombardowanie, w klasztorze nie było wojsk niemieckich. Niemieckie linie fortyfikacyjne znajdowały na zboczach masywu. Dopiero ruiny klasztoru zostały obsadzone przez Niemców. Do opuszczenia klasztornego wzgórza zmusił Niemców polski (gen. Andersa) strategiczny manewr okrążający.

Dwaj przeciwnicy

            Jest pewien element, pozornie nieprawdopodobny, który mógł odegrać kluczową rolę w rozpętaniu tej ogniowej nawały. Mogła to być chęć osobistego odwetu gen. Freyberga na niemieckim dowódcy fortyfikacji masywu Monte Cassino. Był nim gen. Richard Heidrich, dowódca 1. Dywizji Spadochronowej. Ci dwaj panowie "spotkali się" w Grecji w czasie błyskawicznej, niemieckiej inwazji jednostek spadochronowych, których dowódcą był właśnie gen. Heinrich. Ciężka porażka wojsk nowozelandzkich pod dowództwem gen. Freyberga, przeznaczonych do obrony Krety, mogła pozostawić trwały ślad w psychice tego człowieka o raczej tępym wyrazie twarzy. Z takimi opiniami spotkałem się.

            Nie jest wykluczone, że zmiana stanowiska gen. Clarka mogła również mieć powiązanie z tragicznymi skutkami desantu pod Anzio, choć w nieco innym sensie. Mogło to być odreagowaniem na nieudany przebieg operacji „Single” i poniesione wielotysięczne straty poległych na przyczółku pod Anzio.
            Po wojnie, gen. Heidrich, sądzony w procesie o zbrodnie wojenne, został uniewinniony. Gen. Freyberg, został po wojnie obdarzony tytułem Baron of Wellington and Munstead.

            Ogrom prac rekonstrukcyjnych i dekoracyjnych dla przywrócenia do życia benedyktyńskiego Opactwa na Monte Cassino, zajął ponad 10 lat. Wszystkie prace sfinansowało wyłącznie państwo włoskie [nie... placili Niemcy i Amerykanie, ale to ukryto.. md]. Obecne piękno kompleksu Opactwa jest nie do opisania. Trzeba je zobaczyć.

            24 maja, w niecały tydzień po polskich uroczystościach, do Cassino przybył papież Benedykt XVI, serdecznie witany przez mieszkańców miasta. Po uroczystej mszy i wygłoszeniu homilii, udał się z prywatną wizytą do Opactwa. Następnie odwiedził polski Cmentarz Wojenny, gdzie w centralnym miejscu złożył wieniec w kształcie serca z biało-żółtych róż, po czym pozostał przez dłuższą chwilę w zadumie i modlitwie. Jakkolwiek była to wizyta prywatna, jednak obszerne fragmenty wizyty były relacjonowane przez TV i prasę. Wkrótce po rozpoczęciu pontyfikatu, usunął długo urzędującego opata, którego zachowanie – bardziej świeckie niż świątobliwe – nie licowało z miejscem, nad którym przez wiele lat sprawował urząd.

Wiesław Kwaśniewski

===========

komentarz poniżej artykułu:

...dowódcą frontu był bawarski katolik marszałek polny Albert Kesselring i to on nie pozwolił obsadzić wojskiem niemieckim samego Klasztoru aby nie sprowokować bombardowania. Alianci wiedzieli o tym, a pomimo tego Klasztor został zbombardowany.
Włoski pisarz katolicki Vittorio Messori stawia tezę, że Klasztor został zniszczony dlatego że był symbolem i kolebką katolicyzmu a rozkaz przyszedł niejako ze środowisk masońskich. Alianci zbombardowaliby także Watykan ale fakt że Niemcy opuścili Rzym sami, pozbawił ku temu pretekstu.