Układ zamknięty od dawna wyczerpał cierpliwość społeczeństwa.
Wpisał: Izabela Brodacka   
22.09.2018.

Układ zamknięty od dawna wyczerpał cierpliwość społeczeństwa.

Izabela Brodacka



Jeżeli jakaś grupa społeczna otrzymuje autonomię, sama decyduje o swoim składzie, o swojej moralności, o swoich przestępstwach i wykroczeniach, a przede wszystkim o życiu innych ludzi może to, a nawet musi rodzić patologie.

Dotyczy to na przykład załogi samolotu. Rozsądni ludzie wiedzą, a pan Rokita przekonał się swego czasu na własnej skórze, że jakikolwiek spór z załogą samolotu, niezależnie od tego czy się ma rację czy się jej nie ma kończy się źle. O ile pamiętam pan Rokita był słusznie niezadowolony ze sposobu w jaki stewardessa obeszła się z jego kapeluszem. Został wywleczony z samolotu, potraktowany jak terrorysta i ukarany grzywną. Solidarność zawodowa załogi samolotu bierze górę nad najszerzej nawet rozumianym prawem. W samolocie, na statku, w sytuacji klęsk żywiołowych bezpieczeństwo jest ważniejsze od uprzejmości czy praw obywatelskich dlatego stanowisko władz lotniczych wobec tego incydentu jeżeli nie jest nawet usprawiedliwione to przynajmniej jest zrozumiałe.

O wiele trudniejsza i zupełnie nieusprawiedliwiona jest sytuacja pacjenta w przypadku konfliktu z personelem szpitala. Salowa i portier mają na ogół więcej do powiedzenia w sprawie losów pacjenta niż on i jego rodzina, a solidarność zawodowa lekarzy utrudnia, a czasami wręcz uniemożliwia dochodzenie swoich praw w przypadku błędu lekarskiego czy  zaniedbania.

Całkowicie nie do zaakceptowania jest natomiast układ zamknięty w sądownictwie. Jest on zamknięty w wielorakim sensie. Przede wszystkim dostęp do zawodu prawniczego jest ograniczony zależnościami rodzinnymi czy wręcz kastowymi. Prawnicy czyli, według słów Ireny Kamińskiej,  nadzwyczajna kasta ludzi czują się uprawnieni do decydowania o losach innych ludzi, o przymusowym umieszczeniu niewinnego starego człowieka w zakładzie opiekuńczym gdzie będzie dogorywał przywiązany pasami do łóżka w pampersie i z cewnikiem, albo o oddaniu niewinnego dziecka do domu dziecka lub adopcji tylko dlatego że kuratorowi nie podobają się jego rodzice, albo w mieszkaniu odkryto muszki owocówki czy okruszki na podłodze.

Ta sama nadzwyczajna kasta ludzi czuje się ponad prawem też w wielorakim sensie. Decydując o zgodności ustaw z konstytucją jest w stanie uniemożliwić jakąkolwiek próbę naprawy państwa i ograniczenia swoich przywilejów. A przede wszystkim jest w stanie uniemożliwić  uwolnienie społeczeństwa od działania w sądach niektórych przedstawicieli swojej grupy zawodowej (czyli właśnie nadzwyczajnej kasty) .  

Oto sędzia Mirosław T z Żyrardowa bezceremonialnie zajumał starszej pani 50 złotych. Dzięki nagraniu widziała to cała Polska. Przepraszam za gwarowe określenie ale to ten poziom wydarzeń -sędzia zachował się jak pospolity menel. I ktoś taki rości sobie ( i co gorsza ma) prawo do osądzania  innych ludzi w bardzo poważnych sprawach. Ma prawo odbierać dzieci rodzicom, skazywać jednych na długoletnie więzienie, a innych uwalniać od kary pod pretekstem na przykład ich rzekomej choroby psychicznej Sędzia złodziej odwołał się od niewielkiego zresztą wyroku, który otrzymał i Sąd Najwyższy go ostatecznie uniewinnił.

Sędzia na telefon Ryszard M. którego podatność na sugestie władzy ujawnił dziennikarz Warszawskiej Gazety został przeniesiony karnie do innego sądu. Od 21.02 do 27.03 był na fałszywym zwolnieniu lekarskim czyli pobierał pieniądze z ZUS. Lekarz ZUS wysłany do niego na kontrolę stwierdził, że sędzia  jest zdrowy.

W Małopolsce na podstawie paragrafu 258KK czyli za udział w zorganizowanej grupie przestępczej zatrzymano kilkunastu dyrektorów sądów. Zarzuty to między innymi pranie brudnych pieniędzy i fałszowanie dokumentów. 

Sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Robert W. wspólnie ze swoją żoną Ewą W. dokonali 4 lutego  kradzieży dwóch głośników, dwóch pendriv-ów oraz kabla o łącznej wartości 2 tys. 175 zł – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej. Dwa dni później, 6 lutego 2017 r., w Media Markt we Wrocławiu sędzia Robert W. znów dokonał kradzieży, tym razem dwóch głośników, trzynastu pendriv-ów, dwóch kart Micro SD oraz słuchawek o łącznej wartości prawie 2,5 tys. zł.

Zachowanie sędziego nagrał sklepowy monitoring. Kiedy mężczyzna został zatrzymany, w kieszeni miał narzędzia, które wykorzystywał do łamania zabezpieczeń. Skradzioną przedmioty znaleziono w jego mieszkaniu. Roberta W. oskarżono o popełnienie dwóch przestępstw kradzieży (art. 278 par. 1 kodeksu karnego). 

Najbardziej jednak jest dla mnie bulwersująca sprawa dwóch młodych dziewczyn, które walczą o prawo do opieki nad ich młodszą siostrą. Matka dziewcząt zmarła a ojciec okazał się niewydolny wychowawczo. Po pobytach w domach dziecka wszystkie dzieci z tej rodziny usamodzielniły się i są w stanie zapewnić opiekę najmłodszej siostrzyczce, która przebywa w rodzinie zastępczej niejakiego Jacka Mataczyna. ( nomen omen) Siostry mają przyznane raz na miesiąc 8 godzinne spotkanie z małą. Zarówno dla sądu jak i opiekuna prawnego siostry nie są stroną. Opiekun oświadczył, że nie musi się przed nimi  tłumaczyć ze swoich posunięć, natomiast sędzia rodzinny wręcz wyrzucił je ze swego gabinetu. Dziewczynka została wysłana na wakacyjny pobyt w Stanach Zjednoczonych. Nie chciała tam jechać i nie była z pobytu zadowolona. Niezależnie czy słuszne są podejrzenia sióstr o udział zajmującej się organizowaniem podobnych wyjazdów amerykańskiej fundacji w zorganizowanym handlu dziećmi bezspornym jest fakt, że opiekunowie dostają na każde dziecko bardzo dużą sumę oraz że pobyt dziewczynki w USA nie był w żaden sposób kontrolowany przez tych opiekunów i nie wiadomo co się naprawdę z dzieckiem działo.

Gdyby nawet wszystkie podejrzenia dziewcząt były niesłuszne, oburzającym jest fakt, że odebrane dziecko staje się własnością państwa, rodzina nie ma prawa nawet się o nie martwić, ktoś na nim zarabia, ktoś je sprzedaje czy oddaje do adopcji bez zgody tej rodziny. To nie jest sprawa złodzieja czyli czarnej owcy, która może się znaleźć w każdym środowisku. To sprawa systemowa

Ten układ zamknięty od dawna wyczerpał cierpliwość społeczeństwa.

Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie

Zmieniony ( 22.09.2018. )