Dlaczego z kandydatem na neo-Geremka trzeba rozmawiać w bolszewickim języku Matczaka?
Wpisał: Matka Kurka   
23.09.2018.

Dlaczego z kandydatem na neo-Geremka trzeba rozmawiać w bolszewickim języku Matczaka?

Matka Kurka http://kontrowersje.net/dlaczego_z_matczakiem_trzeba_rozmawia_w_bolszewickim_j_zyku_matczaka

Poszukiwania nowego Geremka trwają i przybierają dramatyczny obrót, Na początku roku była taka desperacka próba wyrzeźbienia Geremka z żydowskiego rasisty, niejakiego Michała Bilewicza. Dziś chyba tylko piszący te słowa pamięta pomazańca lewicy no i jeszcze paru kumpli z muzeum „Polin”. Po nieudanej próbie na plan pierwszy wyszedł „konstytucjonalista”, a dokładnie rzecz ujmując radca prawny farmaceutów, ubezpieczycieli i fundacji finansowanych przez Sorosa, prof. Marcin Matczak, do którego spokojnie można walić na Ty, ponieważ jest to mentalny i intelektualny szesnastolatek.



Początki Marcina były obiecujące, ruszył z kopyta niczym Ryszard Petru, ale bardzo szybko zaliczył kolejne etapy degrengolady, jakie Petru ma już za sobą. Mam taki dar od natury, że potrafię odszyfrować osobowość człowieka dosłownie po kilku minutach, co wbrew pozorom nie jest takie trudne. Gdy kilka miesięcy temu usłyszałem Marcina, pierwsze skojarzenie to dzieciak, kolejny dowcipkujący profesor luzak, posługujący się młodzieżowym językiem i całą lawiną przymiotników, za którymi nie stoi żaden rzeczownik.

Wiedziałem, że koniec tego nowego Geremka będzie taki sam, jak wszystkich poprzedników, wcześniej niż później zacznie mówić o państwie nazistowskim, Białorusi, Putinie, no i oczywiście o Kaczyńskim faszyście. Słowo stało się ciałem, Marcin rzuca faszystami i nazizmem w mediach społecznościowych i tutaj też nie ma przypadku, bo drugą cechą nowych Geremków jest parcie na szkło.

Po Marcinie widać gołym okiem, że on do mediów non stop szczerzy zęby i aby się tam dostać zrobi wszystko. Ponieważ bardzo szybko wyprztykał się ze swoich „dowcipów” i wizerunku „młodego profesora”, głównie dlatego, że nastąpiła inflacja „dowcipów” oraz „profesorskiego” kabotyństwa, to zaczął chodzić na skróty. Nie ma krótszej drogi do mediów tradycyjnych niż palnięcie na Twitterze, że Kaczyński jest faszystą, to zawsze działa i punktuje. Niby proste, ale jednocześnie nie takie proste, bo się potworzyły straszne korki. Kaczyńskiego faszystą wyzywają „znamienici” redaktorzy, politycy z pierwszego szeregu, gwiazdy polskiego kina i estrady, wreszcie inni znani profesorowie. W związku z tym nie ma żadnej gwarancji, że Marcina wpuszczą do TVN24, kolejka jest i każdy czeka na swoje pięć minut.

Nietrudno się domyślić, że u człowieka obdarzonego taką ambicją i ego, absencja w mediach wywołuje frustrację, a następnie ujawnia braki intelektualne oraz prowincjonalne kompleksy, które rozpoznaję z kilometra – sam jestem z prowincji. Przekłada się to wszystko na zaklęty krąg lęków przed zapomnieniem i spiralę niemocy. Im bardziej nazywanie Kaczyńskiego faszystą nie skutkuje wizytą w mediach, tym bardziej Marcin i jemu podobni Kaczyńskiego faszyzmem obrzucają, w nadziei, że przesuną się w kolejce. Takie to poziomy emocjonalne, intelektualne i mentalne osiągają spadkobiercy Geremka.

W tym miejscu młodszym muszę uświadomić, że Geremek, co by o nim nie mówić, to był jednak klasyczny profesor, on na przykład nie twierdził, że Polska to ciemnogród katolicki, ale ciągle z troską pochylał się nad „naszą młodą demokracją’. Dzięki takim zabiegom Geremka uważano za profesora pełną gębą, dodatkowo wiek i broda nadawały powagi.

Po długich opisach przyrody, przejdźmy do sedna.

Na wszystkie zarzuty, że kimś takim jak Marcin Matczak w ogóle nie warto się zajmować, odpowiadam stanowczo, że to bzdury i to w dodatku szkodliwe. Marcinem po pierwsze trzeba się zajmować, po drugie robić to skutecznie i bez zabawy w doborze środków, cep w zupełności wystarczy. Brak zajmowania się Marcinami skutkuje tym, że potem z nich wyrastają „naukowcy światowej klasy” i „autorytety”, jak magister Stępień, czy maturzysta Bartoszewski. Oni są groźni, w swojej prostocie i determinacji, a jak wiadomo nie ma takiego analfabety, z którego telewizja nie zrobiłaby poligloty i takiego erudyty, którego na ekranie nie da się przerobić na idiotę. Marcina należy jego bolszewickim językiem sprowadzić na glebę i tam mu urządzić „intelektualne solo”, w końcu to staliniści ciągle widzieli faszystów w imperialistycznych świniach zachodu.

Gdyby ktoś prosił o instrukcję, to chętnie podaję:

Krystyna Pawłowicz @KrystPawlowicz

Ale pan jest ze stylu i urody stalinowski stepowy kałmuk, nic na to nie poradzę. Specjalista od Prezesa i bluzgów na niego,znawca „faszystowskiego stylu myślenia”.Kolejny „Farmazon” się odnalazł...

----------------

Proszę pod żadnym pozorem nie lekceważyć kandydatów na nowych Geremków, proszę z pełną stanowczością tępić to zjawisko, prawymi prostymi i lewymi sierpowymi z cepa, broń Boże nie używać środków subtelnych, których ani Matczak, ani jego wewnętrzna konkurencja nie zrozumie.


Zmieniony ( 23.09.2018. )