Nowy Exodus. Żydzi planują budowę Izraela na Ukrainie
Wpisał: Wojciech Tomaszewski   
24.09.2018.

Nowy Exodus. Żydzi planują budowę Izraela na Ukrainie

https://nczas.com/2018/09/22/nowy-exodus-zydzi-planuja-budowe-izraela-na-ukrainie


Wojciech Tomaszewski 22/09/2018


Czy Izrael przetrwa jako państwo? To zmilitaryzowane i doskonale funkcjonujące – nie tylko na tle swoich sąsiadów – państwo nie może walczyć bez końca. Nawet jego najlepsi sojusznicy wątpią w jego ostateczne przetrwanie. Izraelczycy od jakiegoś czasu szukają alternatywnego wyjścia w postaci znalezienia sobie nowego terytorium – na wypadek, gdyby Izrael się załamał, a ludność stanęła przed wizją drugiego Holokaustu.

Swego czasu gazeta „Times of Israel” napisała, że tym terenem, gdzie mieliby się przenieść Izraelczycy, jest Ukraina, a dokładnie jej południowa część. W tej sprawie miano prowadzić rozmowy zakończone zawarciem jakiegoś tajnego porozumienia z ukraińskimi władzami.

Czy Arabowie zaleją Izrael?

Zapisem genetycznym izraelskiego państwa jest konflikt z arabskimi sąsiadami. Izrael od pierwszego dnia swojego powstania toczył wielkie wojny z Arabami o swoje istnienie (1948, 1956, 1967, 1973). Wszystkie wygrał. Zwycięstwo odniósł dzięki determinacji tragicznie doświadczonego narodu żydowskiego, dzięki przewadze cywilizacyjnej nad półpiśmiennymi wtedy społecznościami arabskimi i dzięki poparciu zachodnich mocarstw – najpierw Francji i Wlk. Brytanii, potem USA. Jednakże ta ostatnia wojna (1973) uwidoczniła zmniejszającą się militarną przewagę Izraela nad arabskimi sąsiadami.

Izraelskie służby wywiadowcze, mające opinię wielce profesjonalnych, nie tylko zostały zaskoczone arabskim atakiem, ale też Izrael miał wielkie kłopoty z odniesieniem militarnego zwycięstwa.
Następna większa operacja, czyli interwencja Izraela w Libanie w 1982 roku, oraz kolejne starcia w następnych latach potwierdziły, że absolutna dominacja militarna Izraela należy do przeszłości, mimo że nadal żadne pojedyncze państwo arabskie nie jest w stanie wygrać z Izraelem. Czy to wszystko oznacza, że siła Izraela zmniejsza się i że nadejdzie dzień, kiedy nie zdoła się on obronić i zostanie, jak mówią Arabowie, zepchnięty do morza?

Plusy i minusy Izraela

Żydowskie państwo – od lipca br. Izrael przyjął oficjalnie nazwę narodowego państwa narodu żydowskiego – jest bardzo dobrze zorganizowane i zarządzane, ze sprawną administracją. Siłą tego państwa jest zmilitaryzowane społeczeństwo z silną armią zawodową, uzbrojoną po zęby w najnowocześniejszy sprzęt, licznymi i świetnie przeszkolonymi rezerwami, które zapewnia powszechna służba wojskowa mężczyzn i niezamężnych kobiet. Izraela broni też skoordynowany system obrony rakietowej zwany „Żelazną Kopułą” oraz potencjał broni atomowej liczący ok. 100 bomb.

Do tego należy dodać amerykańską pomoc dla izraelskiej zbrojeniówki i armii w wysokości 3,8 mld dolarów rocznie za lata 2019-2028. Świetny poziom reprezentuje izraelska gospodarka. Jest tam jeden z najnowocześniejszych przemysłów obronnych na świecie, mnóstwo start-upów. Mieszkańcy Izraela są pionierami w wielu badaniach naukowych. Zajmują pozycję numer jeden na świecie w liczbie naukowców zajmujących się rozwojem nowych technologii w stosunku do liczby mieszkańców. Zdecydowanie wyprzedzają pod tym względem USA i Japonię.

W porównaniu do swoich sąsiadów izraelska gospodarka przedstawia się imponująco. PKB Izraela per capita (parytet siły nabywczej) jest trzykrotnie wyższy niż w Egipcie czy w Jordanii. Przy wartości nominalnej ta różnica jest wręcz oszałamiająca – 16-krotna w stosunku do Egiptu i siedmiokrotna w porównaniu z Jordanią. Siłą Izraela jest też otwartość społeczeństwa na wszelkie praktyczne rozwiązania. Można powiedzieć, że jest to „społeczeństwo burzy mózgów”. To tego dochodzi bardzo ciężka służba wojskowa, ucząca samodzielności i umiejętności podejmowania decyzji, ponoszenia ich konsekwencji, co w sumie kształtuje młode pokolenie jako ludzi znacznie bardziej dojrzałych niż ich rówieśnicy w Europie i w USA.

Izrael ma też dość zwarte terytorium, nieduże, więc łatwe do bronienia. Oparte jest ono o naturalne granice: pustynia Negew na południu, Morze Śródziemne na zachodzie, Wzgórza Golan, Jezioro Tyberiadzkie i dolina rzeki Jordan na wschodzie.

Izrael ma jednak nie tylko wiele atutów, ale też sporo słabych stron. Najważniejszą z nich jest otoczenie przez wrogie mu państwa, mające w porównaniu z nim ogromny potencjał demograficzny. Np. przylegająca do granicy Izraela mikroskopijna Strefa Gazy jest zamieszkana przez 1,5 mln skrajnie wrogich Arabów stłoczonych na niewielkiej przestrzeni. To obszar o największej gęstości zaludnienia na świecie, jeśli nie uwzględni się państw-miast, takich jak np. Monako. Drugim minusem jest niemal zupełny brak głębi strategicznej.

Izrael nie ma gdzie się cofać. Państwo jest ponadto uzależnione nie tylko od militarnej, ale i politycznej pomocy USA. Z tą może być różnie. Za czasów prezydentury Baracka Obamy, prezydenta bardzo nielubianego w Izraelu, amerykańscy analitycy przygotowali raport pt. „Przygotowanie się do postizraelskiego Bliskiego Wschodu” („Preparing For A Post Israel Middle East”), gdzie stwierdzono, że Izrael jest obecnie największym zagrożeniem dla narodowych interesów Stanów Zjednoczonych, ponieważ jego natura i działania uniemożliwiają normalne stosunki USA z krajami arabskimi i muzułmańskimi oraz, w coraz większym stopniu, z szerszą społecznością międzynarodową.

Największe jednak niepokojące dla Izraela zmiany zachodzą w nim samym. Izraelczycy w miarę postępującej laicyzacji tracą swoją zwartość i narodowe spoiwo, jakim jest judaizm. Już 20 proc. Izraelczyków nie wierzy w Boga [chodzi oczywiście nie o Boga, lecz o Jahve. MD]. To oznacza, że w obecnych pokoleniach jest mniej wiary w poświęcenie się walce o utrzymanie Ziemi Obiecanej, której idea bezpośrednio jest związana z judaizmem. Jeszcze gorszą tendencją jest coraz silniejsze przekonanie, że Izrael jest państwem stanu wyjątkowego, który trwa non stop, w którym w każdej chwili można stracić życie na skutek terrorystycznego zamachu wymierzonego w zwykłych ludzi.

Laicyzujące się i coraz bardziej konsumpcyjne społeczeństwo chce żyć w spokoju, w pokoju spożywać owoce konsumpcji. To nie jest mu dane. Z tego względu ludzie coraz częściej myślą o opuszczeniu Izraela. Do tego dochodzą inne niekorzystne tendencje. Powoli zmieniają się proporcje ludnościowe w tym państwie. Arabska mniejszość stanowi już blisko 20% ludności Izraela. W liczbach bezwzględnych to 1,6 mln Arabów i 6,5 mln Żydów, ale proporcje zmieniają się na korzyść tych pierwszych.

Mieszkańcy Izraela mają też przeświadczenie o nieuchronności następnej wojny. Obie strony się radykalizują. Izrael prowadzi bezwzględną politykę w stosunku do Palestyńczyków, potępianą zresztą przez UE, a świat arabski nie pozostaje w tyle w swojej radykalizacji, wzmacniany w tej sprawie przez skrajnie antyizraelski, perski Iran, grożący starciem Izraela z powierzchni Ziemi. Nie ulega wątpliwości, że przegrana izraelskiego państwa będzie równoznaczna z rzezią Żydów, drugim Holokaustem.

Determinacja Arabów i ich nienawiść do Żydów jest tak wielka, a sposób traktowania wroga na Bliskim Wschodzie tak bezwzględny, że nikt nie powinien mieć co do tego wątpliwości. Nic też dziwnego, że w tej sytuacji Żydzi, jako ludzie przedsiębiorczy i daleko przewidujący, szukają alternatywnych rozwiązań ich trudnego położenia, włącznie z opuszczeniem Ziemi Obiecanej. Tą alternatywą może być exodus na Ukrainę. Wybór tego państwa to nie przypadek.

Pierwszy Izrael na Ukrainie

W VII-X wieku na terenie obecnej płd. Rosji i płd. Ukrainy istniało stepowe imperium Chazarów – ludu pochodzenia tureckiego. W VIII Chazarowie przyjęli judaizm przyniesiony przez żydowskich kupców. Do chazarskiego imperium napłynęli Żydzi-emigranci z Bizancjum i z imperium arabskiego – i to oni bardzo szybko zdominowali inne wyznania. Imperium stało się państwem religii judaistycznej, rządzonym przez elitę chazarsko-żydowską.

Drogą ekspansji to judaistyczne państwo podporządkowało sobie część wschodnich Słowian, przodków obecnych Ukraińców, zanim powstała Ruś Kijowska. Po powstaniu tego państwa ono również zostało podporządkowane judaistycznemu imperium, a książę kijowski został wasalem chazarskiego kagana.

Liczni Żydzi zaczęli osiedlać się w Kijowie (…). Z roku na rok rosło ich znaczenie (…). Rozpoczęto przygotowania do budowy świątyni Salomona, która miała się stać duchowym i oświatowym centrum judaizmu. Upowszechniano nową nazwę grodu na Dnieprze – Syjon. Podjęto kroki w celu przemianowania Kijowa na Nową Jerozolimę” – pisał Andrzej Andrusiewicz w „Cywilizacji rosyjskiej” (tom 1, str. 32).

Żydzi mogą śmiało powiedzieć, że na Ukrainie mieli własne państwo, zanim Słowianie utworzyli swoje. Upadek tego państwa, ostatecznie rozbitego przez ruskich książąt, nie zahamował aspiracji Żydów do opanowania Rusi. Kiedy Włodzimierz Wielki wybierał religię dla swego ludu i kraju, to odrzucił propozycję przejścia na judaizm, mówiąc Żydom, że stracili łaskę Boga i zostali rozproszeni po świecie.

Drugi Izrael

W utrzymanie się Izraela na Bliskim Wschodzie nie wierzy od dawna nawet najwybitniejszy żydowski polityk. Ikona amerykańskiej dyplomacji, Henry Kissinger, z pochodzenia niemiecki Żyd, nie daje Izraelowi wiele lat na egzystencję. O tym, że Izrael upadnie, mówił jego szef, prezydent Nixon, co naprawdę oznacza, że do takiego przekonania obaj razem doszli już pół wieku temu, ponieważ obaj zdawali sobie sprawę, że Izrael znajduje się w sytuacji Napoleona w okresie Stu Dni. Każde przegrane starcie mogło od razu zamienić się w Waterloo.

Nie wiadomo, co zawierają uzgodnienia pomiędzy odpowiednimi władzami Ukrainy i Izraela. Wiadomo natomiast, że premier Netanjahu bardzo często spotyka się z prezydentem Putinem. Można domniemywać, że ich rozmowy nie dotyczą tylko problemu syryjskiego. Wiadomo, że Żydzi bardzo inwestują w Ukrainę – nie tylko politycznie. Premierem tego kraju jest polityk o żydowskich korzeniach – Wołodymyr Hrojsman.

Warto też zwrócić uwagę na działalność Ihora Kołomojskiego – miliardera i prezesa Zjednoczonej Wspólnoty Żydowskiej na Ukrainie. W okresie rozprzestrzeniania się rebelii Doniecka i Ługańska był gubernatorem Dniepropietrowska, a więc obwodu będącego bezpośrednim zapleczem frontu. Tam wprowadził surowe prawa wojenne, bezlitośnie zwalczając wszelkich separatystów – nawet przy pomocy nacjonalistycznych, prawicowych bojówek ukraińskich, które zresztą finansował. Nieprzypadkowo też tak bezwzględnie rozprawiono się z separatystami w Odessie. To teren południowej Ukrainy, a więc rejon, który hipotetycznie ma być drugim Izraelem, a nie Noworosją.

O tym geograficznym wyborze miał podobno powiedzieć dziennikarzom „The Times of Israel” anonimowy doradca premiera Netanjahu: „Jak powiedział premier, nikt nie będzie mówił Żydom, gdzie mogą lub nie mogą mieszkać na historycznym obszarze ich egzystencji jako suwerenny naród. On jest gotów do bolesnych poświęceń dla pokoju, nawet jeśli oznacza to rezygnację z części naszej biblijnej ojczyzny w Judei i Samarii. Ale możecie spodziewać się skorzystania przez nas z historycznych praw także w innych miejscach. Zapadła decyzja, że to będzie na wybrzeżach Morza Czarnego, gdzie byliśmy tubylczym ludem przez ponad 2000 lat”.

Skutki dla Polski

Powstanie Drugiego Izraela, nie wiadomo jeszcze w jakiej formie – czy jako autonomii w ramach Ukrainy, czy jako federacji, czy jako odrębnego państwa – przewróciłoby całą geopolitykę regionu.

1. Ukraina zostanie znacznie wzmocniona pod każdym względem. Izraelczycy w dość krótkim czasie staną się elitą tego państwa. O tym zadecyduje ich przewaga kapitałowa, doświadczenie, o wiele wyższe standardy organizacyjne i wiele innych rzeczy, które można określić pod wspólną nazwą przewagi cywilizacyjnej.
2. Ukraina, a nie Polska stanie się najważniejszym sojusznikiem USA w regionie
3. Polska przestanie być potencjalnym liderem Międzymorza.
4. W nieporównywalny sposób zwiększy się nacisk na Polskę w sprawie zwrotu mienia pożydowskiego.
5. Z pewnością część ewakuowanych Izraelczyków osiedli się w Polsce (mają już polskie paszporty), zwiększając znacznie siłę miejscowego lobby.
6. Ewakuujący się Izraelczycy zabiorą ze sobą swój potencjał nuklearny. Ukraina stanie się państwem atomowym, co przyspieszy niemieckie prace w tym kierunku.
7. Powstaną nowe układy geopolityczne. Wariantów może być tak dużo, że trudno je nawet dokładnie określić. Jeden z nich to rozpad Ukrainy na kilka podmiotów politycznych, łącznie z powstaniem zachodnioukraińskiej republiki rządzonej przez politycznych spadkobierców OUN-UPA. Taki twór byłby z natury wrogi Polsce i od razu wszedłby w porozumienie z Niemcami.

To tylko część dających się przewidzieć skutków powstania Drugiego Izraela na Ukrainie. Cały ten projekt nie jest bynajmniej science fiction. Izraelczycy, w odróżnieniu niestety od Polski, mają długoterminowe plany strategiczno-geopolityczne oraz bardzo realne spojrzenie na politykę. Sama realizacja tego unikalnego projektu jest trudna do wyobrażenia. Wracając na Ukrainę, musieliby się zmierzyć z wieloma problemami, w tym z koszmarem przeszłości jakim były tam rzezie ludności żydowskiej, począwszy od powstania Chmielnickiego poprzez pogromy z okresu wojny domowej (1918-1920) aż do Holokaustu.

Można jednak zakładać, że powrót nie nastąpi za jednym razem. Z pewnością będzie odbywać się etapami. Pierwszy z nich na pewno nastąpi o wiele wcześniej, zanim Izrael zacznie się załamywać. Nie cała też emigracja skieruje się na Ukrainę. Znaczna część wyjedzie do USA, a jakaś część do Europy Zachodniej i Środkowej. Jedno nie ulega wątpliwości: Żydzi są zbyt doświadczonymi politykami, żeby nie stworzyć alternatywnych planów co do swojej przyszłości.

=================================

kris 22/09/2018 at 08:54 

8:300 to wcale nie jest objaw bezsilności sąsiadów. Po prostu jak mówi Michalkiewicz inna mądrość etapu. Żydzi jadą na wmawianiu antysemityzmu i pamięci o holokauscie. Ale za chwilę wymrze pokolenie ktore to pamięta a młodzi mają co raz gorszą pamięć i np takich meksykanów czy murzynów w USA nie wiele to obchodzi. Dlatego żydzi o tym wiedzą że za chwile USA przestanie ich popierac a wtedy Arabowie zarzucą ich turbanami.

Buddha 22/09/2018 at 08:02 

Ten tekst red. Tomaszewskiego wydaje sie byc napisany reka Syjonisty i jest przesiakniety superlatywami majacymi na celu wyrzezbienie w swiadomosci czytelnika ich nadprzyrodzonych cech, ktore w nowo-osiedlonym kraju maja wniesc „pokoj i milosc” do blizniego. Teraz wiecie, dlaczego Netanyahu lata do Putina? To jest szyte gruba nicia. Jego celem jest pozyskanie zgody na bezkonfliktowe osiedlenie obrzezanych, uwzgledniajac tez mozliwosci stworzenia polaczonych sil z nowo naplywajacymi zydami do Polski. Czyli krotko mowiac – bedziemy miec nowego sasiada, ktoremu nie sposob bedzie odmowic „ich kamienic”. 

IrekW 22/09/2018 at 08:20 

Ziemie dzisiejszej południowej Ukrainy należały do Kaganatu Chazarskiego więc potomkowie Chazarów chcą tam wrócić.



Zmieniony ( 24.09.2018. )