Byki, krowy i cielęta. "Wszystkie ręce na pokład". Wanda Kapica Byki, krowy i cielęta Toczył się raz w zagrodzie dialog o polityce: że przecież i w dojeniu są jakieś granice. Że pasza niezbyt świeża, że siana za mało… że w żłobie ciągle pusto, że nie tak być miało… Wół mruknął: – Po co było obietnic tak wiele? Przecież w te obietnice wierzy tylko cielę! Dotknięte do żywego Ryknęły cielęta, że jak sam był cielęciem już wół nie pamięta. On na to: – W obiecankach każdy się zamota i gapi się jak cielę na malowane wrota. Nie dziwmy się włodarzom, co stoją u rządów, bo przecież tylko krowa nie zmienia poglądów. Mruczy krowa: – A jakże! Wiele zmienić da się! Tylko szkoda, niestety, zwykle poniewczasie… Co z tego, że na piśmie, że stoi jak byk… Wszyściutko da się zmienić i do tego w mig! – W tym problem! Rzekło cielę. chwiejna polityka wciąż działa na wyborców jak płachta na byka! A morał? Ku przestrodze czytamy w literaturze o próżnych obietnicach spisanych na byczej skórze… Dlatego niech odróżnią krowy i opasy realne obietnice od zwykłej… wyborczej kiełbasy… ==================== Posłuchaj, bysiu.. : Wszystkie ręce na pokład
|