Wojna domowa 1039/40 i wojna domowa 2018 r.
Wpisał: Piotr Błaszkowski   
17.10.2018.

 

Wojna domowa 1039/40 i wojna domowa 2018 r.

 

Piotr Błaszkowski

https://wrealu24.pl/author/piotr/


W Polsce żyjemy mitem „frontu jedności narodu”, którego paradygmatem jest polityczna jedność społeczeństwa. Podzielonego co prawda co do poglądów osobistych, ale zachowującej spójność do wewnątrz przez konsensus, i na zewnątrz, w kontaktach z innymi narodami i państwami.

Odruch jedności i pokoju wewnętrznego w państwie jest naturalny i chwalebny, jednak nie ulegajmy złudnym mitom.


Jedności narodowej możemy doszukiwać się w szlacheckim micie, w jedności „narodu szlacheckiego”, gdzie panowie bracia, niezależnie od narodowości (Polacy, Litwini, Rusini, Niemcy) i różno-konfesyjnej (katolicy, prawosławni, luteranie, kalwiniści i arianie) budują potęgę Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Lata potopu szwedzkiego i moskiewskiego 1655-1660 brutalnie zweryfikowała ów mit.

Pragnę przypomnieć, że pierwszą wojnę domową, która nie była dynastycznym przesileniem w rodzinie Piastów, ale jak najbardziej konfliktem ideologicznym, była wojna 1039/40 r. Kiedy „pan przyrodzony” książę Kazimierz, nazwany słusznie Odnowicielem, przy pomocy 500 niemieckich rycerzy danych mu przez króla Niemiec Henryka III, pokonał ludowe pogaństwo, przywrócił chrześcijaństwo, a tym samym scalił państwo.

Następne 1000 lat historii Polski to często wojny domowe i konflikty. Od XIX wieku zarzewiem konfliktu stał się marksizm w różnych jego odmianach.

Rewolucja 1905 r. miała również charakter wojny domowej. Polak strzelał do Polaka, przy dużym komponencie żydowskim po jednej ze stron.

W przeddzień 100-lecia odzyskania Niepodległości przypomnę pewną historię. Dosłownie na 2 miesiące przed rozejmem 11 listopada 1918 r., 5 września jako „kontrrewolucjoniści” zostali rozstrzelani na kilka dni przed procesem, bez sądu, w masowej egzekucji dokonanej w wiosce Wsiekswiatskoje pod Moskwą w Parku Pietrowskim, członkowie Ligi Narodowej Marian i Józef Lutosławscy. Decyzję o rozstrzale podjął inny Polak, urodzony w podobnej jak oni klasie społecznej, czyli w szlachectwie. Chodzi oczywiście o “Krwawego” Feliksa Dzierżyńskiego.

Przywołuję to zdarzenie, aby uzmysłowić, że mamy obecnie wojnę. Polak przeciw Polakowi. Wojnę jak najbardziej ideologiczną. Między obozem nacjonalistyczno-konserwatywno-tradycjonalistycznym, a szeroko pojętym obozem liberalnym i neo-marksistowskim.

Na razie mamy wojnę “zimną”, ale może być “gorąca”, bo chętni sędziowie już czekają, by nas osądzić i skazywać. Kiedyś walczyliśmy z internacjonalizm sowieckim, dziś europejskim, będącym tylko segmentem większej światowej całości.

Tym, których słowo „wojna” przeraża niech zastanowią się, czy obrona pochodu sodomitów 13 X w Lublinie przez liberalne państwo i atakowanie obrońców Tradycji przez policję, to wojna czy pokój? 13 X Stanisław Michalkiewicz, który przyjechał na spotkanie z czytelnikami w księgarni Sursum Corda w Poznaniu, spotkał się z atakiem bojówki histerycznych feministek. Sodomickie pochody przechodzące przez polskie miasta, dostają posiłki z Europy. Lobby prohomoseksualne opanowuje ZHP. Aktywiści LGBT wchodzą do szkół z wykładami.

Marsz przez instytucje” komunisty Gramsci jest gorszy niż race i granaty hukowe.

 

Mamy wojnę. I jak w 1039/40 chodzi o to samo. O chrześcijaństwo przeciw nowemu pogaństwu.

Piotr Błaszkowski

#wrealu24#polskaiswiat


Zmieniony ( 17.10.2018. )