Ku wolności wiernej Bogu, czyli Prawdzie I Życiu
Wpisał: Ks. Stanisław Małkowski   
20.10.2018.

Ku wolności wiernej Bogu, czyli Prawdzie I Życiu



Ks. Stanisław Małkowski

Warszawska Gazeta 19 – 25 października 2018 r. KOMENTARZ TYGODNIA




Św. Faustyna zapisała w „Dzienniczku” 20 października 1937 r.: „Niech mnie prowadzi duch Twój, o Boże, w głębie poznania Ciebie Panie, i w głębie poznania siebie, bo o tyle Cię kocham, o ile Cię poznam” (nr 1326). Mówi do Faustyny Jezus: „Pragnę, aby wzrok twej duszy zawsze był utkwiony w moją świętą wolę” (1327). Poznanie Boga i Jego woli prowadzi ku przyjęciu tajemnicy krzyża jako cierpienia zniesionego i ofiarowanego z miłością.

Już w Starym Testamencie cierpienie jest nie tylko karą, ale próbą, wynagrodzeniem, wstawiennictwem; cierpią, znoszą prześladowanie sprawiedliwi – wśród nich prorok Jeremiasz i Hiob.

W Nowym Testamencie Jezus zwycięża choroby i cierpienia, lecząc i uzdrawiając, pocieszając smutnych i cierpiących, osuszając łzy, błogosławiąc, wzywając do znoszenia trudu i bólu. Cierpieć razem z Chrystusem to zobaczyć w cierpieniu znaczenie zbawcze, ofiarne, zapowiedź przejścia do radości i chwały. Uczniowie Chrystusa cierpią razem z Nim. Doczesną drogą miłości jest współcierpienie. Radością św. Pawła i Apostołów jest udział w cierpieniach i udrękach Chrystusa dla dobra Kościoła (zob. List do Kolosan 1,24).

Cierpienie niewinnego Sługi Boga zapowiada w pierwszej niedzielnej lekcji mszalnej 21 października prorok Izajasz, a w drugiej lekcji – autor Listu do Hebrajczyków. Owocami tego cierpienia są miłosierdzie i łaska, liczne potomstwo w postaci ocalonych, zrodzonych do nowego życia w świetle.

Najświętsza Maryja Panna – Matka Słowa wcielonego w Niej, w Jej łonie, poprzedza zarówno pierwsze jak i drugie przyjście Chrystusa w czasach ostatecznych, przygotowuje wierną ludzkość na przejście do wieczności, ostrzega przed piekłem, wzywa do nawrócenia, daje środki ocalenia w postaci różańca i nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca.

Ratunek przed doczesną zagładą ludzi i narodów daje i zapowiada Matka Boża Fatimska, wzywając do poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi przez kolejnych papieży w sposób uroczysty w jedności z biskupami Kościoła dla nawrócenia Rosji i pokoju na świecie.

To wezwanie Matki było częściowo spełnione przez Piusa XII w latach 1942 i 1952, a następnie przez Jana Pawła II po zamachu i ocaleniu – w czerwcu i grudniu roku 1981, 13 maja 1982 i 25 marca 1984, gdy święty papież ofiarował i poświęcił narody Niepokalanemu Sercu Maryi, nie wspominając jednak o Rosji.

O przemilczeniach i zafałszowaniach w sprawie wezwań fatimskich (w dużej mierze za sprawą ks. jezuity Dhanisa i kard. Tarsicio Bertone) pisze ks. Karol Stehlin – kapłan tradycyjnej Obserwancji w książce „Gwiazda Przewodnia czasów ostatecznych cz. III” (wyd. Te Deum, Warszawa 2018).

Wielu nieszczęść zewnętrznych w postaci wojen i prześladowań oraz wewnętrznych w Kościele, łącznie z apostazją i „diaboliczną dezorientacją” można było uniknąć, gdyby fatimskie wezwania Maryi Matki były posłusznie i wiernie w całości uznane. „Myliłby się ten, kto by sądził, że wezwania fatimskie nie dotyczą przyszłości”, powiedział Benedykt XVI. W ideologii i praktyce dialogu ekumenicznego lub spotkań międzyreligijnych szuka się tego, co ludzi łączy, także w różnych, częściowo przeciwstawnych sobie religiach lub pseudoreligiach, pomijając różnice, które mogą być pokonane przez nawrócenie, a nie tylko przez pewne formy współpracy i miłe spotkania oraz rozmowy połączone z pragnieniem podobania się wszystkim.


W Ewangelii niedzielnej (Mk 10,35-45) dwaj Apostołowie proszą Jezusa o udział w wiecznej chwale z pominięciem krzyża. Innej jednak drogi od tej, która prowadzi przez krzyż do nieba, nie ma. Podobnie naśladowanie Chrystusa na ziemi oznacza szukanie pierwszeństwa na drodze pokory, służby i ofiary: „Kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie sługą waszym” (Mk 10,43). Syn Człowieczy oddaje swoje życia na okup za wielu (zob. w. 45) po to, aby wykupić ludzi spod władzy grzechu, piekła i szatana. Niestety, są jednak tacy przekupieni przez zło i Złego, którzy nie chcą być wykupieni.

Za mało albo wcale nie mówi się w kościelnym kaznodziejstwie o piekle, bo „po co ludzi straszyć”. Matka Boża Fatimska jest innego zdania, skoro małym dzieciom piekło ukazuje.


19 października wspominamy w liturgii Kościoła męczeństwo bł. ks. Jerzego Popiełuszki. 19 października, w piątek, ks. Jerzy był porwany w drodze do Warszawy z Bydgoszczy, gdzie pełnił posługę w kościele Świętych Braci Polskich Męczenników, odprawiając Mszę św. i prowadząc nabożeństwo różańcowe z rozważaniami tajemnic bolesnych. Zamęczony został nie w ciągu dwóch godzin przed północą, ale w ciągu kilku następnych dni do 25 października. Pierwsza zbrodnicza ekipa przekazała ks. Jerzego ekipie drugiej; do części jej uczestników dotarł prokurator Andrzej Witkowski, co nie podobało się ówczesnej władzy III RP i dlatego dwukrotnie odbierano śledztwo bliskie zakończenia przez obce prawdzie decyzje Wiesława Chrzanowskiego a później Witolda Kuleszy. Opisuje tę sprawę Wojciech Sumliński.


O skutkach zakłamania powiedział w Warszawie 6 listopada 1960 r. ks. prymas Stefan Wyszyński: „Istnieje wielka rozmaitość kłamstw, bo kłamstwo rozsypuje, rozprasza i dzieli. Wciąż się dopytuje, jakie zająć stanowisko w tej czy innej sprawie, wciąż politykuje. Szuka po prostu określenia i formy, którą trzeba by koniecznie znaleźć, ażeby coś ukryć. Dlatego świat kłamiących jest właściwie rozsypany i rozproszkowany”.


Wyzwala i jednoczy poznanie prawdy i wierność jej. O to się módlmy, czcząc Niepokalane Serce Maryi i odmawiając różaniec, któremu był i jest wierny bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

Zmieniony ( 20.10.2018. )