Ludobójstwo w imię ideałów masonerii | |
Wpisał: dr Xavier Dor | |
25.11.2018. | |
Ludobójstwo w imię ideałów masonerii http://www.pch24.pl/ludobojstwo-w-imie-idealow-masonerii,64331,i.html#ixzz5XtyjE8EY
Po przykryciem pięknych słów, w imię wolności kobiet, zalegalizowano aborcję w 1975 roku, twierdząc, że zmniejszy to jej skalę. Stało się inaczej: w miejsce 80 tysięcy przypadków nielegalnych przerwań ciąży, jakie miały miejsce przed tą ustawą, obecnie zabija się rocznie 200 tysięcy nienarodzonych. Od tamtego czasu nie pozwolono przyjść na świat 10 milionom Francuzów – mówi dr Xavier Dor, założyciel francuskiego stowarzyszenia „SOS dla Najmniejszych”.
Jak doszło we Francji do utworzenia społecznej organizacji obrońców życia? Jako lekarz jestem szczególnie uwrażliwiony na ochronę życia i troskę o ludzkie zdrowie. Widząc skalę proaborcyjnego „systemu” we Francji, postanowiliśmy wraz z kilkoma przyjaciółmi utworzyć w 1986 roku stowarzyszenie, którego celem będzie przede wszystkim walka z aborcją i kulturą śmierci. Wśród założycieli „SOS Najmniejszych” była m.in. pielęgniarka anestozjologiczna, którą zwolniono z pracy, bo odmówiła uśpienia kobiety poddającej się tzw. aborcji. Pielęgniarka wniosła sprawę do sądu i wygrała ją, powołując się na klauzulę wolności sumienia. Szpital wypłacił jej duże odszkodowanie. Było to poniekąd też i nasze pierwsze zwycięstwo. Jakimi metodami postanowiliście walczyć z zabijaniem nienarodzonych dzieci? Biorąc przykład z kilku wcześniejszych akcji antyaborcyjnych, jakie przeprowadzili młodzi katolicy, postanowiliśmy, że będziemy modlić się i protestować przed szpitalami, w których dokonuje się przerywania ciąży, a także przed instytucjami takim jak Planning Familial oraz zbory masońskie. Organizujemy też od lat modlitwy przebłagalne za grzech mordowania nienarodzonych. Robimy to w miejscach publicznych, przede wszystkim w dużych miastach, na przykład przed pomnikami Świętej Joanny d’Arc. Najwięcej uczestników takich modlitw zbiera się w Paryżu, Bordeaux, Lyonie, Bayonne, Nancy. Wasze działanie, protesty, są źle postrzegane przez władze publiczne, dla których aborcja jest podstawowym prawem kobiety, osiągnięciem Republiki. Czy w tej sytuacji stowarzyszenie nie miało trudności z uzyskiwaniem zgody na manifestacje? Niestety, często nam się to zdarzało i zdarza, głównie w Paryżu, gdzie odmówiono nam 28 razy, 5 razy w Wersalu i 2 razy w Tuluzie. Dochodziło ponadto do organizowania kontrmanifestacji przez ugrupowania, głównie feministyczne i lewackie. Słyszeliśmy jak uczestnicy tych zgromadzeń krzyczeli: „Chwała szatanowi!”, bo za nimi stoi Lucyfer. Nie spotykały Pana szykany w pracy? Nie, gdyż moim przełożonym był znany, światowej sławy kardiolog, profesor Christian Cabrol, który pierwszy w Europie dokonał przeszczepu serca w 1968 roku, w paryskim szpitalu La Pitié-Salpétrière. Byłem w jego zespole i on zawsze mnie bronił. Mogłem spokojnie pracować, prowadziłem wykłady dla studentów. Władza jednak nie próżnowała, szukano okazji, by Pana ukarać… Skazywano mnie 11 razy na różnego rodzaju kary, zwłaszcza po ogłoszeniu w 1993 roku prawa uznającego utrudnianie dostępu do aborcji za przestępstwo. Wiosną 1996 r. wersalski sąd skazał mnie na 8 miesięcy więzienia, w tym 5 w zawieszeniu, za zorganizowanie nielegalnej manifestacji. Natomiast we wrześniu 2013 roku zostałem skazany na grzywnę w wysokości 10 tysięcy euro, bo podobno przeszkadzałem kobiecie w przeprowadzeniu przerywania ciąży, wręczając jej przed siedzibą Planning Familial, buciki dla noworodka i medalik z wizerunkiem Matki Bożej. Nadmienię, że z wyroków nigdy nie było zadowolone lobby proaborcyjne, twierdząc, że jestem bogatym człowiekiem i powinienem płacić większe, skuteczne grzywny. Za swą Patronkę stowarzyszenie obrało sobie Matkę Bożą z Gwadelupy. Dlaczego? Gwoli przypomnienia: kilka lat po dotarciu Hiszpanów do Meksyku na początku XVI wieku, biednemu Indianinowi Juanowi Diego ukazała się Matka Boża. 9 grudnia 1531 roku powiedziała mu, by udał się do biskupa Meksyku i poprosił go o wybudowanie sanktuarium na szczycie wzgórza Tepeyac. Hierarcha domagał się jednak „dowodów z nieba”. We wtorek 12 grudnia 1531 r. Juan Diego, w czasie ostatniego objawienia Matki Boskiej, otrzymał do Niej nakaz udania się na wzgórze Tepeyac i zebrania tam kwiatów. Przybywając tam ujrzał przepiękne róże. Zebrał je w swój płaszcz, zrobiony z nici agawy. Gdy dotarł z kwiatami do biskupa, rozchylił płaszcz a róże wysypały się na podłogę. Na płaszczu zaś ukazał się wizerunek Matki Najświętszej. Obecnie obraz znajduje się w Nowej Bazylice w Meksyku. Przybywają do niego każdego roku miliony pielgrzymów. Badania naukowe nie są w stanie stwierdzić pochodzenia obrazu, na którym nie znaleziono śladów żadnej farby. Wizerunek Matki Bożej z Gwadelupy to jeden z rzadkich cudownych obrazów przedstawiających Maryję w stanie błogosławionym. Jej objawienie miało miejsce wtedy, gdy rozpoczynało się nawracanie Azteków na katolicyzm. Dotychczas na masową skalę zabijali oni ludzi, gdyż krew w ich wierzeniach była niezbędna do istnienia Słońca oraz wszechświata. Matka Boża z Gwadelupy położyła kres tym praktykom z cywilizacji śmierci. Maryja objawiła się ponownie w meksykańskiej bazylice 24 kwietnia 2007 roku, po decyzji władz legalizujących tzw. przerywanie ciąży. Wówczas w Jej postaci ukazało się światło o formie i rozmiarach embrionu. Dlatego Matka Boża z Gwadelupy jest i pozostanie naszą Patronką. „SOS dla Najmniejszych” organizuje systematycznie modlitwy i manifestacje przed siedzibą obediencji Wielkiego Wschodu Francji w Paryżu. Czy uważa Pan, że masoni, przedstawiający się jako demokraci, obrońcy praw człowieka, rzecznicy wolności i postępu, stanowią w rzeczywistości silne lobby proaborcyjne i opowiadają się za cywilizacją śmierci? Nie dajmy się złudzić ich wzniosłym deklaracjom. Całą przecież tzw. wielką rewolucję francuską i walkę z Kościołem Francja „zawdzięcza” masonom. Oni wciąż ją kontynuują. To wynika z ich założeń i ideologii. Wielki Wschód Francji organizuje tzw. drzwi otwarte. Można wtedy wejść do ich siedziby, otrzymać informację o masonerii, obejrzeć wystawy. Kiedyś udaliśmy się do ich zboru i dyżurny mason zadeklarował nam jednoznacznie, że kultem masonerii jest transgresja, przekraczanie norm moralnych jako warunek wszelkiego postępu. A więc, w ich przekonaniu, człowiek stawia się na miejscu Boga i ma prawo robić co chce i jak chce. W rzeczywistości za transgresją kryje się szatan, ten sam, który skusił Ewę, obiecując pierwszym rodzicom, że sami staną się bogami. Masoneria wyznaje taką właśnie ideologię i wprowadza ją w życie. Francja jest republiką masońską. Po przykryciem pięknych słów, w imię wolności kobiet, zalegalizowano aborcję w 1975 roku, twierdząc, że zmniejszy to jej skalę. Stało się inaczej: w miejsce 80 tysięcy przypadków nielegalnych przerwań ciąży, jakie miały miejsce przed tą ustawą, obecnie zabija się rocznie 200 tysięcy nienarodzonych. Od tamtego czasu nie pozwolono przyjść na świat 10 milionom Francuzów! Za całym „społecznym postępem Republiki” stoją masoni. Stąd nasze modlitwy za nich i manifestacje. Czy jest nadzieja, że obecna sytuacja może się zmienić? Są pewne pozytywne zmiany. Coraz częściej francuscy lekarze, powołując się na klauzulę sumienia, odmawiają przeprowadzania aborcji. Jest kilku odważnych francuskich biskupów, którzy bez ogródek nazywając ją mordem. Należy do nich m.in. nowy arcybiskup Paryża, dawny lekarz, Michel Aupetit. Zdecydowane stanowisko zajął ostatnio papież Franciszek nazywając aborcję „uciekaniem się do płatnego zabójcy”. Mamy nadzieję i jesteśmy przekonani, że Matka Boża ostatecznie zmiażdży głowę szatanowi. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Franciszek L. Ćwik.
Xavier Dor jest emerytowanym lekarzem, specjalistą embriologiem. Pracował w paryskim szpitalu Pitié Salpêtrière. Jako docent wykładał na Uniwersytecie Paryż VI. Prowadził badania naukowe z zakresu embriologii serca w Państwowym Instytucie Zdrowia i Badań Medycznych (INSERM).
|
|
Zmieniony ( 25.11.2018. ) |