Dyktatura miłosierdzia. "Hej, Franek, rozgromiłeś kongregacje, powyrzucałeś kapłanów"...
Wpisał: Marcantonio Colonna -   
02.12.2018.

Dyktatura miłosierdzia. "Hej, Franek, rozgromiłeś kongregacje, powyrzucałeś kapłanów"...


Rozdział szósty podsumowujący książkę Marcantonio Colonna - Papież dyktator ma tytuł: Kreml świętej Marty. Umieszczam parę wyimków. Twierdzenia są udokumentowane w poprzednich rozdziałach . Kto chce zrozumieć pontyfikat – POWINIEN tę książkę mieć. MD

====================

Dziennikarze relacjonujący sprawy watykańskie mają coraz pełniejszą świadomość, że „za czasów pontyfikatu Franciszka Watykan systematycznie ucisza, eliminuje i zastępuje krytyków światopoglądu papieża”. Gianluigi Nuzzi donosi, że w marcu 2015 roku odkryto liczne podsłuchy zamontowane w samochodach, biurach i prywatnych domach duchownych watykańskich i że Żandarmeria Watykańska (wewnętrzna watykańska służba bezpieczeństwa) nie została wezwana do przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie, co jest niewyjaśnioną anomalia”.

Duchowni i świeccy pracujący w kurii uważają za pewnik, że ich rozmowy telefoniczne i e-maile są systematycznie szpiegowane i jak widać, mają ku temu powody”. Niewielu jest skłonnych zaryzykować gniew papieża mówiąc otwarcie przez telefon albo szczerze przekazując w e-mailach swoje myśli. Damian Thompson twierdzi, że wybuchowy charakter papieża Franciszka, jego szorstkość względem podwładnych i wulgarny język stały się powszechnie znane w Watykanie. Thompson cytuje bezpośrednie źródło „Franciszek nie musi się ubiegać o reelekcję na konklawe i, wierz mi, ma szczęście, bo po kłopotach i bezsensie minionych kilku lat zostałby wyeliminowany w pierwszym głosowaniu”.

Niewielu w Kurii Rzymskiej ma jeszcze jakieś wątpliwości co do prawdziwości tego stwierdzenia; uświadomili sobie już, że wybór „wielkiego reformatora” w 2013 roku sprowadził na nich argentyńska dyktaturę w starym stylu. Pierwotnie pracownicy kurii nadali swojemu wielebnemu przełożonemu przezwisko „Toto Klaun”, inspirowane wczesnymi błazeństwami wyczynianymi przez Franciszka pod publiczkę. Teraz jednak zdali sobie sprawę, że go nie doceniali. Jego obecne przezwisko to „Ming” od Minga Bezlitosnego - okrutnego władcy z komiksów o Flashu Gordonie. Pewien kardynał zauważył: „W Watykanie wszyscy boją się papieża Franciszka; nikt go nie szanuje, począwszy od kardynała Parolina, kończąc na najniższym szczeblu”.

Za rządów Franciszka w Kurii Rzymskiej dominują lęk wraz ze wzajemną nieufnością. Nie chodzi tylko o informatorów, którzy wkradają się w łaski, donosząc o, nierozważnych rozmowach, jak miało to miejsce w przypadku trzech podwładnych kardynała Mullera. W organizacji, w której moralnie skorumpowani pozostają na swoich stanowiskach, a nawet są promowani przez papieża Franciszka, lekki szantaż jest na porządku dziennym. Jeden z księży kurialistów zażartował: „Mówi się, że decyduje nie to, co wiesz, ale kogo znasz. W Watykanie nie jest to prawdą, tutaj decyduje to, co wiesz o tych, których znasz”.

W Kurii Rzymskiej nie mieliśmy dotychczas do czynienia z takim stanem rzeczy, ale możemy przeczytać biografię papieża Franciszka napisaną przez Austena Ivereigha, żeby ustalić czas i miejsce, które to przypominają. Opisując reżim Peróna z czasów młodości Bergoglia, opowiada on, jak po 1952 roku „Perón stał się wycofany i paranoiczny, popadał w autorytarne szaleństwo, typowe dla populistyczno -nacjonalistycznych rządów w Ameryce Łacińskiej. Urzędnikom państwowym kazano wstępować do partii. Różnice zdań uznawane były za przejaw buntu, a przeciwnicy [..] nazywani byli wrogami ludu””.

Ivereigh nie wskazuje wprost na analogię, ale pewne jej elementy można znaleźć później w jego narracji. Kiedy przechodzi do pontyfikatu Franciszka i przedstawia zarys jego „reform” - po mistrzowsku je naświetlając to nawet mimo całej propagandy można dostrzec znaki tego, jak bardzo autokratyczne i niepopularne są metody Franciszka: „Franciszek przekazał najściślejszemu kręgowi swych współpracowników to, czym zawsze zajmowały się instytucje watykańskie, a pominięcie dawnych struktur wywołuje ogromną niechęć”.

Niezwykła popularność Franciszka poza granicami Kościoła jaskrawo kontrastuje z opiniami o nim w Watykanie, gdzie rozlega się coraz głośniejsze szemranie [..]. To jest paradoks Bergoglia. Papież kolegialny, bliski ludziom, sprawuje swoją suwerenną władzę w sposób, który może wydawać się arbitralny. Jego rządy są wysoce spersonalizowane, pomijają systemy, opierają się na ścisłyych więziach. Pracuje, raczej wykorzystując ludzi niż dokumenty. Kontroluje ściśle [. . ]. Pod wieloma względami Franciszek jest najbardziej centralistycznym papieżem od czasów Piusa IX”. Czegoś takiego nie widziano od wielu pokoleń.

Dnia 4 lutego 2017 roku mieszkańcy Rzymu obudzili się i zastali miasto oklejone szyderczymi podobiznami papieża. Na plakatach Franciszek miał posępną minę, a u dołu znajdował się napis:[…] Można to przetłumaczyć w ten sposób: „Hej, Franek, rozgromiłeś kongregacje, powyrzucałeś kapłanów, pościnałeś głowy Zakonowi Maltańskiemu i Franciszkanom Niepokalanej, zlekceważyłeś kardynałów. .. gdzie jest więc twoje miłosierdzie?”.

Paszkwil stworzony w dialekcie romanesco (rzymska gwara miejska) świadomie przywołuje pasquinades (krótkie anonimowe teksty wyśmiewające dostojników kościelnych przyp red.), które pojawiały się w czasach, kiedy Kościół posiadał ziemską władzę. I właśnie do tych czasów należałoby się cofnąć, aby odnaleźć ostatni przypadek politycznej satyry przeciwko panującemu papieżowi upubliczniony w Rzymie ]est to jedna z wielu oznak, że rzekoma popularność Franciszka spadła we Włoszech i poza nimi.

Kolejną jest to, że drastycznie zmalała liczba osób, które gromadzą się na odbywających się zazwyczaj raz w tygodniu audiencjach papieskich na placu św. Piotra. Takie są oficjalne statystyki przeciętnej liczby wiernych na wspomnianych spotkaniach od czasu, kiedy Franciszek został papieżem:

2013: 51 617;

2014: 27 883;

2015: 14 818.

Nie udostępniono danych z roku 2016, ale przypuszcza się, że liczba uczestników audiencji spadła poniżej 10 tys. - co oznacza mniej niż jedną piątą stanu sprzed czterech lat, za czasów Benedykta XVI. Dla tych, którzy widzą kurczące się tłumy pomiędzy kolumnadami, przesłanie jest jasne: ludzie opuszczają „Papieża Ludzi”.

W czasie jego pontyfikatu spada uczestnictwo we Mszach we Włoszech, a także w większej części świata. Pontyfikat Franciszka, który miał ożywić Kościół, po pięciu latach krzykliwej reklamy medialnej okazuje się kompletną klęską.

=====================================

MD: To jakżeż tak?

JP2i B16 "byli bezsilni", i dlatego Kościół ześlizgiwał się szybko w dół, a ten nagle okazał się HEROSEM, HERKULESEM, by to ześlizgiwanie przyspieszyć??

Zmieniony ( 02.12.2018. )