Nasz kraj tam gdzieś się kończy, gdzie w piersiach braknie tchu. | |
Wpisał: Marta Cywińska | |
13.12.2018. | |
Nasz kraj tam gdzieś się kończy, gdzie w piersiach braknie tchu. Krzywda w reflektorze prawaMarta Cywińska 12 grudnia 2018 https://wrealu24.pl/krzywda-w-reflektorze-prawa/
Jesteśmy bezradni gdy umiera dobry człowiek – jakby martwi razem z nim. To nie jest nekrolog, tylko potwierdzenie pewnej niezrozumiałej prawidłowości. Ponoć ci źli pętają się po świecie, owijając nam zardzewiałym drutem stopy, bo dostali kolejną szansę. Kolejną, a także jeszcze jedną. Niestety, upominani, że kolejnej nie otrzymają – szydzą z każdej. A nawet jeśli by się nawrócili, chcieli raptem naprawiać krzywdy, czy przywróciliby zdrowie albo zafundowali nowe życie ofiarom? W przeddzień kolejnej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego czytam właśnie listę ofiar stanu wojennego, a wśród nich są: Włodzimierz Witkowski (ur. 1952) – zaginął w czasie demonstracji I oto rok 2018. Pierwszą reakcją na wieść o śmierci bliskiej osoby to niedowierzanie. Nie żyje? Jak to nie żyje? Taki Dobry Człowiek? Dlaczego w takiej chwili właśnie tak bardzo Bóg go potrzebował? Co za potwór go skrzywdził? Ludzie autentycznie ciepiący nie obnoszą się demonstracyjnie ze swą nieporadnością i bohaterstwem w jednym. Słowa stają się bowiem za ciasne, choć pewne typy bólu są bardziej podatne na leczenie chirurgiczne. Na nic jednak ono, gdy ból fizyczny splata się w konwulsyjnym uścisku z bólem psychicznym w rodzaj postępującego „zabluszczowania”. Po co mieliby zabierać głos ci, którzy bo chirurgicznej interwencji odczuwają nieporównywalnie silniejszy ból, niż ten, z powodu którego byli leczeni? Myślę też o sprawcach “aktywnych” w drugiej dekadzie XXI wieku oraz ich ofiarach. Dlaczego? Oszalały w złu nie wie już nawet, czy wojna już od dawna trwa, czy dopiero się zaczyna. Czy nienawiść boli straszliwie czy też zupełnie uodparnia na ból? Przerastające człowieka cierpienie też już nie jest istotne, jeśli nie zostało obfotografowane i ujawnione na Facebooku oraz “spontanicznie” ujawnione na Twitterze. Czas przypomnieć sobie wszystko, czego nauczyliśmy się na strzelnicy, recytując w myśli wiersz Andrzeja Trzebińskiego, który był ponoć ulubionym utworem Danusi Siedzikówny: „(…)Poniosę nad granicę kalinę, kłosy, bzy – |
|
Zmieniony ( 13.12.2018. ) |