30-lecie ustawy Wilczka. Wolność gospodarcza silnie ograniczona. Euro-soc i Pol-soc zwycięski | |
Wpisał: Tomasz Cukiernik | |
22.12.2018. | |
30-lecie ustawy Wilczka. Wolność gospodarcza silnie ograniczona.[Euro-soc i Pol-soc zwycięski md] https://www.pch24.pl/30-lecie-ustawy-wilczka--wolnosc-gospodarcza-silnie-ograniczona,65012,i.html
Z roku na rok oddalamy się od pamiętnej i najbardziej chyba wolnościowej w polskiej historii tzw. ustawy Wilczka, czyli ustawy o działalności gospodarczej z 23 grudnia 1988 roku. To ona wyzwoliła w Polakach najwięcej przedsiębiorczości. Nawet jeśli – jak twierdzą niektórzy krytycy tego aktu prawnego – celem ustawy było przede wszystkim umożliwienie komunistycznej nomenklaturze uwłaszczenia się i szybkiego dorobienia u progu zmiany ustroju.
W ten sposób, z roku na rok, oddalamy się od pamiętnej i najbardziej chyba wolnościowej w polskiej historii tzw. ustawy Wilczka, czyli ustawy o działalności gospodarczej z 23 grudnia 1988 roku. To ona wyzwoliła w Polakach najwięcej przedsiębiorczości. Nawet jeśli – jak twierdzą niektórzy krytycy tego aktu prawnego – celem ustawy było przede wszystkim umożliwienie komunistycznej nomenklaturze uwłaszczenia się i szybkiego dorobienia u progu zmiany ustroju, to i tak, niejako przy okazji, zyskały na niej miliony drobnych przedsiębiorców, zwykli Polacy, którzy tworząc firmy, zaczęli akumulować polski kapitał pod dalszy rozwój polskiej gospodarki. Niestety, po kilku latach wolnorynkowego entuzjazmu stopniowo zaczęto przykręcać śrubę w imię wdrażania standardów europejskich w ramach przygotowywania Polski do członkostwa w Unii Europejskiej poprzez przystosowywanie polskiego prawa do unijnych regulacji. Choć nie tylko – często polscy ustawodawcy chcą być bardziej „do przodu” niż ich brukselscy nadzorcy.
Także zdaniem Marka Bernaciaka, przedsiębiorcy z Koła, wolność gospodarcza jest w Polsce silnie ograniczona. Na potwierdzenie swojej tezy biznesmen wymienia kilka kwestii: 1) Skomplikowane i nieprzyjazne prawo gospodarcze, w którym orientacja i bezpieczne poruszanie się wymagają współpracy z prawnikami, a na nich mogą sobie pozwolić tylko już funkcjonujący, dobrze prosperujący przedsiębiorcy. Z punktu widzenia przedsiębiorcy taki np. księgowy jest w zasadzie urzędnikiem państwowym na prywatnym etacie, bo większość czynności księgowego to rozliczanie powinności podatkowych.
Wiceprezes Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości dr Marcin Chmielowski porównuje Polskę do naszych środkowoeuropejskich sąsiadów. Jak zauważa, w rankingu Doing Business 2019 nasz kraj zajął 33 miejsce, wyprzedzając m.in. Czechy, Rumunię i Słowenię, samemu zaś będąc wyprzedzonym przez Austrię, Litwę i Szwecję. – Każdy wolnorynkowiec chciałby, aby notowania Polski były wyższe, ale jak na 190 badanych krajów zajęliśmy dobrą lokatę – komentuje ekspert. Do podobnych wniosków prowadzi dr. Chmielowskiego lektura indeksu Heritage Foundation z 2018 roku. – Według waszyngtońskich ekspertów Polska zajęła 45 miejsce, nadal jednak to wyżej niż niektóre kraje z naszego regionu: Słowacja, Bułgaria czy Węgry – mówi dr Chmielowski. – Opieranie się na możliwie wiarygodnych danych, przy krytycznym patrzeniu na nie i świadomości, że takie rankingi są zawsze w jakiś sposób niedoskonałe, musi zakończyć się odpowiedzią twierdzącą na pytanie o to, czy w Polsce mamy wolność gospodarczą. Mamy, choć wolelibyśmy mieć jej jeszcze więcej – zaznacza ekspert. Niestety, do liderów rankingów wolności gospodarczej takich jak Hongkong, Singapur, Nowa Zelandia, czy Szwajcaria, Polsce jest bardzo daleko. „Polska ma szansę zreformować wiele działów gospodarki: obniżyć podatki i wydatki publiczne względem produktu krajowego brutto, dokończyć prywatyzację, zliberalizować prawo pracy, zmniejszyć biurokrację oraz przede wszystkim zderegulować gospodarkę. Niestety z powodu naszego członkostwa w Unii Europejskiej i zobowiązań oraz ograniczeń z tym związanych nie jest możliwe, by ten ostatni postulat, podobnie jak liberalizacja pozaunijnego handlu zagranicznego, został całkowicie zrealizowany” – pisałem w konkluzjach do mojego raportu z 2009 roku. Dzisiaj – po prawie 10 latach – właściwie znajdujemy się w tym samym miejscu i nic nie wskazuje, że się to zmieni. Nie przybliżyliśmy się do rozwiązań wprowadzonych w ustawie Wilczka. Wręcz przeciwnie. Bo wolności gospodarczej nie lubi Unia Europejska i nie lubią władze w Warszawie. |
|
Zmieniony ( 22.12.2018. ) |