Współpracownik Mangele z Auschwitz - Butenandt ma "swój" tramwaj w Gdańsku.
Wpisał: Adolf Friedrich Johann Butenandt   
16.01.2019.

Współpracownik Mangele z Auschwitz - Butenandt ma "swój" tramwaj w Gdańsku.



Gdańskie tramwaje mają swoich patronów – noszą imiona osób zasłużonych dla miasta. W tym gronie znalazła się jednak postać niezwykle „kontrowersyjna”. Współpracownik hitlerowców.

============

Z Butenandtem ściśle współpracowali inni „naukowcy”: Guenter Hillmann, Otmar Freiherr Verchuer wraz z Josephem Mangele z Auschwitz. Badali oni otrzymane próbki krwi i różne części ciała ludzkiego. „Butenandt musiał wiedzieć, skąd ten ‚materiał’ pochodzi i co tam się działo”.

https://niezlomni.com/wspolpracowal-z-doktorem-mengele-kiedy-prowadzono-eksperymenty-na-kobietach-zostal-uhonorowany-w-gdansku/



Jeden z gdańskich tramwajów nosi imię Adolfa Friedricha Johanna Butenandta, biochemika, który przysięgał wierność Adolfowi Hitlerowi i należał do NSDAP.

Decyzja władz Gdańska o upamiętnieniu Butenandta oburzyła posła PiS Arkadiusza Czartoryskiego.

I on jest patronem tramwaju w Gdańsku? To, że był w Gdańsku profesorem i wykładowcą to jedna rzecz, ale ewidentnie był hitlerowcem. Nie każdy Niemiec przed II wojną światową był członkiem NSDAP. Poza tym wstąpienie do NSDAP w 1933 roku nie było przymusowe, tylko na ochotnika. W Gdańsku to jednak lekceważą, uważają, że jego zasługi dla nauki przedwojennej Gdańska są wyższe, niż jego członkostwo w NSDAP– powiedział poseł w rozmowie z Wpolityce.pl i nazwał skandalem fakt nadania tramwajowi imienia naukowca.

Butenandt prowadził badania nad kobiecymi hormonami płciowymi, a jest też podejrzewany o udział w doświadczeniach prowadzonych przez doktora Mengele w Auschwitz.

Decyzja władz Gdańska nie podoba się także profesorowi Piotrowi Niwińskiemu z IPN w Gdańsku, który wskazuje, że prezydent Paweł Adamowicz coraz bardziej skręca w kierunku podkreślania niemieckiego charakteru miasta. Odrestaurowano także starą granicę Wolnego Miasta Gdańska – na otwarciu była budka wartownicza i szlaban oraz jego symbole.

Lokalne środowiska nie zainteresowały się poważniej tym problemem, bo po kilkudniowej burzy w szklance wody emocje opadły i po Gdańsku niestety jeździ tramwaj imienia Adolfa Butenandta – podsumowuje Niwiński.

W 2005 roku, na długo zanim wybuchła afera, prasa pisała:

Do niedawna sądzono, że doktor Josef Mengele – najbardziej znany spośród hitlerowskich lekarzy przestępców, który od 1943 r. w KL Auschwitz przeprowadzał zbrodnicze eksperymenty na dzieciach więźniach – działał w pojedynkę. Okazuje się jednak, że był on wykonawcą i podległym współpracownikiem niektórych „czołowych” niemieckich uczonych tych czasów: Otmara von Verschuera oraz Adolfa Butenandta. Ten ostatni otrzymał m.in. w 1939 r. Nagrodę Nobla, a w 1994 tytuł doktora h.c. Politechniki Gdańskiej. W 1939 r. za wyodrębnienie i syntezę hormonów ludzkich Butenandt dostał Nagrodę Nobla. Jednak trzy lata temu media oskarżały go o udział w doświadczeniach prowadzonych przez Josefa Mengele na więźniach w Oświęcimiu. Są dane wskazujące, że właśnie tam przeprowadzono na kobietach pierwsze „kuracje” hormonalne i potwierdzono ich rakotwórcze działanie. Jednak niepomne tego faktu środowiska związane z przemysłem aborcyjnym do dziś wychwalają Butenandta za stworzenie podwalin pod produkcję hormonalnych środków antykoncepcyjnych, czyli produkowanych obecnie na masową skalę pigułek hormonalnych, które blokują zapłodnienie bądź uśmiercają poczęte życie w łonach matek. Osoba Butenandta wręcz diabolicznie połączyła dwa koszmary XX w.: holokaust niemieckich obozów koncentracyjnych i współczesny przemysł aborcyjny. […] Nawet macierzysta strona internetowej Instytutu Maxa Plancka informuje o głośnej książce roku 2004 autorstwa Achima Trunka „Biochemie im Krieg. Adolf Butenandt und sein Institut 1939 bis 1945” („Biochemia w czasie wojny. Adolf Butenandt i jego Instytut w latach 1939-1945”). Wynika z niej jednoznacznie, iż Butenandt ściśle współpracował w zbrodniczych eksperymentach z doktorem Mengele. Książce patronowała Komisja Prezydencka „Historia Kaiser-Wilhelm-Gesellschaft w czasach narodowego socjalizmu”.

Sprawa przeszłości Butenandta stała się głośna w samych Niemczech. Na łamach antyfaszystowskiej strony internetowej z Bremy Martin Guenthner pisze, że „Butenandt był mocno związany z reżimem nazistowskim i przestępczymi badaniami nad człowiekiem. Prawdopodobnie nisko sobie cenił ludzkie życie i dla reżimu był naukowo ‚produktywny'”. Po wojnie Butenandt udawał, że o niczym nie wiedział i „starał się wybielać morderców”. „Taki oto jest honorowy obywatel Bremenhaven, gdzie jego imieniem nazwana jest ulica, co jest policzkiem dla tych tych, którzy cierpieli pod narodowymi socjalistami” – ubolewa Guenthner.

Autor informuje, że z Butenandtem ściśle współpracowali inni „naukowcy”: Guenter Hillmann, Otmar Fraiherr Verchuer wraz z Josephem Mangele z Auschwitz. Badali oni otrzymane próbki krwi i różne części ciała ludzkiego. „Butenandt musiał wiedzieć, skąd ten ‚materiał’ pochodzi i co tam się działo”.

=====================

Nazistowski [chodzi o niemieckiego md] naukowiec Adolf Butenandt nie jest już patronem gdańskiego tramwaju,
Karol Merk, Dziennik Bałtycki, 11 sierpnia 2017

=============================

 Inny przykład wspomnień:

Dla upamiętnienia faktu istnienia granicy polsko-gdańskiej, w gdańskiej dzielnicy Kokoszki, rondo na skrzyżowaniu ulicy Kartuskiej i Otomińskiej od 2016 roku nosi nazwę Rondo Graniczne Wolne Miasto Gdańsk - Rzeczpospolita Polska (1920-1939).

===================================

Adolf Friedrich Johann Butenandt (1903 - 1995)

11 listopada 1933 podpisał przysięgę niemieckich profesorów na wierność Adolfowi Hitlerowi i państwu narodowo-socjalistycznemu (Bekenntnis der deutschen Professoren zu Adolf Hitler). 1 maja 1936 wstąpił do NSDAP (nr legitymacji 3716562). 

Jako kierownik czołowego instytutu uzyskiwał państwowe fundusze na badania o szczególnym znaczeniu wojennym (kriegswichtig), z których niektóre skupione były na zagadnieniach związanych z zaopatrywaniem w tlen załóg bombowców latających na dużych wysokościach. 

W 1939 Adolf Butenandt oraz Leopold Stjepan Ružička  otrzymali Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii za badania nad hormonami płciowymi  przeprowadzone w Gdańsku wyodrębnienie hormonów ludzkich (Butenandt) i syntezę nowych steroidów (Ružička). Butenandt pod naciskiem władz narodowo-socjalistycznych Niemiec pierwotnie zrzekł się nagrody, a w 1949 przyjął dyplom i medal.
  
ZATEM w roku 1949 fundacja Nobla  NIE MIAŁA WĄTPLIWOŚCI  kogo nagradza. Jak wiadomo,  nagroda Nobla przyznawana jest  osobom, które dokonały odkrycia naukowego lub wynalazku, wyświadczając  przy tym największe dobrodziejstwo ludzkości.

W latach 1960-1972 Adolf Butenandt  był Prezydentem Towarzystwa Maxa Plancka, a później jego Prezydentem Honorowym.

W 2002 media oskarżyły Butenandta o udział w doświadczeniach prowadzonych przez doktora medycyny i filozofii Josefa Mengele  najbardziej znanego spośród nazistowskich lekarzy-przestępców, który od 1943 w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu przeprowadzał zbrodnicze eksperymenty na więźniach. Istnieją dane sugerujące, że właśnie tam przeprowadzono pierwsze kuracje hormonalne na kobietach i potwierdzono ich rakotwórcze działanie.

Butenandt 6 października 1994 otrzymał tytuł doktora honoris causa  Politechniki Gdańskiej m.in. dlatego, że przed wojną mieszkał i wykładał w Wolnym Mieście. (W wieku 30 lat był już profesorem zwyczajnym i kierownikiem Katedry Chemii Organicznej tutejszej Politechniki.)

W 1994 r. doktorat h.c. odebrał za niego na Politechnice inny niemiecki naukowiec - prof. Hans F. Zacher.  91-letni Butenandt był już wtedy ciężko chory. Zmarł trzy miesiące później.

W trakcie gdańskiej uroczystości prof. Zacher zwrócił się do rektora i Senatu: - Pan Butenandt cieszy się z tego tytułu, bo przypomina mu on szczęśliwe lata, które spędził tu z rodziną i gronem współpracowników (...). Historia gdańskiej uczelni jest spleciona z polityczną historią Gdańska, Polski i Niemiec. (...) To wszystko jest częścią trudnej, pełnej katastrof historii, która mocno obciążyła stosunki między polskim i niemieckim narodem - stwierdził dyplomatycznie prof. Zacher.

Zmieniony ( 17.01.2019. )