Bez sojuszu z Bogiem, Chrystusem Królem i Maryją Królową żadne umowy polityczne nas nie uratują
Wpisał: Ks. Stanisław Małkowski   
08.02.2019.

Sprostać powołaniu proroka.

Bez sojuszu z Bogiem, Chrystusem Królem i Maryją Królową żadne umowy polityczne nas nie uratują


Ks. Stanisław Małkowski

Warszawska Gazeta 8 – 14 lutego 2019 r. KOMENTARZ TYGODNIA



Słowo Boże czytane w czasie Mszy św. w czwartą niedzielę zwykłą roku C, 10 lutego mówi o powołaniu. Bóg powołuje ludzi, nie tylko Jemu wiernych, do szczególnych zdań, których wypełnienie wymaga zmiany sposobu życia i otoczenia, odejścia od swojego środowiska, poddania się Bożemu prowadzeniu.

Odpowiedź powołanego bywa różna. Gdy Bóg objawia Izajaszowi swoją chwałę, świętość i majestat, przyszły prorok wyznaje lęk i grzeszność. Gdy wina Izajasza jest zmazana a grzech zgładzony, na pytanie Boga „kogo mam posłać?”, Izajasz odpowiada posłusznie: „Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6,1-8). Odtąd prorok posłany przez Boga przemawia z mocą i odwagą w imieniu Pana, broni Bożego prawa i przymierza, piętnuje grzechy, czyli spełnia swoją misję, przez 40 lat w VIII w. przed narodzeniem Chrystusa, aż po męczeńską śmierć, według tradycji za panowania bezbożnego króla Manassesa.


Nadzieje i ufność trzeba pokładać w Bogu i w nawróceniu, a nie w swojej sile i sojuszach zagranicznych. Polityki nie da się trwale oddzielić od moralności i religii ani państwa od Kościoła. Niemoralna polityka niszczy samą siebie.


Św. Hieronim nazywa Izajasza zapowiadającego przyjście Mesjasza „ewangelistą pośród proroków”. Orędzie proroka odnosi się tak samo do nas, jak do jemu współczesnych. Prorok Jeremiasz powołany przez Boga mimo początkowego sprzeciwu i późniejszych wahań, ukazuje związek polityki z moralnością i wiarą, czyli widzi upadek najpierw Izraela a później Judy z powodu i w wyniku zbiorowego odstępstwa od Boga ku bożkom.

Podobnie dzisiejsi ideologowie i politycy wzywający Polskę i Polaków do apostazji i niewiary, niepomni historycznych doświadczeń, chcą sprowadzić naszą ojczyznę na drogę samozniszczenia przy pomocy przeciwnych nam sił zagranicznych. Wciąż ważą się losy Polski zgodnie z prorockim słowem ks. Antoniego Szlagowskiego, wypowiedzianym na pogrzebie ks. Ignacego Skorupki w Warszawie 17 sierpnia roku 1920. Bez sojuszu z Bogiem, Chrystusem Królem i Maryją Królową żadne umowy polityczne nas nie uratują. Powołanie prorockie odnoszące się do nas w szerokim znaczeniu wynika z Chrztu św. jednoczącego nas z Bogiem, gdy łaskę potwierdzamy wiernością i wiarą w jedności z Chrystusem Prorokiem, Kapłanem i Królem aż po życie wieczne.


Z łaski wynika wezwanie do służby. Powiedział o tym ks. prymas Stefan Wyszyński w Warszawie 6 stycznia 1981: „Jakże ważna jest świadomość, że jesteśmy na służbie temu narodowi, który przez całe wieki przygotowywał nam ojczystą ziemię, na której wypadło nam dzisiaj żyć. Jesteśmy z tym narodem tak związani, że nie zrywamy z nim wspólnoty. Owszem, mamy wolę zachowania bytu narodowego. Obrona suwerenności ojczyzny jest dla nas nakazem moralnym. (…) Możemy myśleć i mówić o dobru własnym, niewątpliwie – ale umiemy podporządkować je dobru wspólnemu”.


Bóg wzywa proroka do głoszenia powszechnej miłości bez granic. Dlaczego prorok Jonasz nie chciał iść do Niniwy, aby wzywać jej mieszkańców do nawrócenia? Dlatego, bo wiedział, że nawrócenie prowadzi do ocalenia, czego nie życzył wielkiemu miastu wrogiemu Izraelowi. Bóg jednak pokonał sprzeciw Jonasza, nawracająca się i pokutująca Niniwa uniknęła zagłady.


Powszechne nawrócenie byłoby ratunkiem dla Polski i Europy. Podobnie, jak wielka ryba uratowała Jonasza, a wraz z nim w wyniku jego posługi prorockiej – także Niniwę, Kościół wierny Chrystusowi w znaku ryby, może uratować świat przed zniszczeniem, a ludzi przed piekłem.


W drugiej niedzielnej lekcji św. Paweł jako apostoł i prorok daje świadectwo swojego nawrócenia i współpracy z łaską Bożą dzięki ofiarnej śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa obecnego w Kościele.


W Ewangelii Jezus powołuje rybaka Szymona, aby porzucił łowienie ryb, a idąc za Jezusem łowił ludzi jako Piotr, niebawem święty. Ryba w wodzie czuje się dobrze, natomiast człowiek w wodzie chaosu – tonie. Tonący w chaosie braku rozumu i wiary świat będzie żył, pod warunkiem nawrócenia prowadzącego do poddania się władzy Chrystusa, który nas kocha, razem z posłuszeństwem wobec tych ludzkich władz, które nie sprzeciwiają się Chrystusowi Królowi i prawo Boże szanują.

Powołanie do życia doczesnego i wiecznego wynika z ludzkiej natury, stworzonej na obraz Boży, jest potwierdzone i umocnione przez włączenie się do wspólnoty przymierza z Bogiem, czyli Kościoła, spełnia się na różnych drogach Bożego wezwania w wyniku współdziałania człowieka z Bożą łaską, wyznaczającą drogę życia i określonych zadań.


W moim życiu, gdy miałem 19 lat, pod wpływem lektury pism św. Jana od Krzyża i kazania o powołaniu zakonnym w czasie Mszy św. w katedrze oliwskiej, zdecydowałem się, idąc za radą spowiednika, wstąpić do benedyktynów tynieckich. Po dwóch latach nowicjatu wróciłem do Warszawy, aby dokończyć studia socjologii, a po ich ukończeniu spowiednik ks. Bronisław Bozowski u sióstr Wizytek doradził mi wstąpienie do seminarium duchownego w Warszawie i wejście na drogę kapłaństwa diecezjalnego. Ojciec Leon Knabit OSB potwierdził tę radę, porównując życie kapłańskie i zakonne do chodzenia na smyczy – dłuższej w kapłaństwie diecezjalnym niż w zakonnym. Według jego znajomości mojej psychiki smycz dla mnie powinna być raczej długa niż krotka. Podobnie śp. o. Karol Meissner OSB wybijał mi z głowy przekonanie o powołaniu zakonnym. W wieku 30 lat przyjąłem święcenia kapłańskie. Wskutek pokusy powrotu do zakonu, idąc za radą o. Jacka Salija OP, wstąpiłem w wieku 32 lat, już jako kapłan diecezjalny, do nowicjatu dominikańskiego w Poznaniu i mieszkałem tam jako brat Jacek przez rok. W Tyńcu miałem imię brat Jan od Krzyża; zachowałem to imię i patronat jako oblat tyniecki.

Dzięki Bożej łasce i pomocy trwam w posłudze kapłańskiej rok 45, pragnąc rozpoznać szczególne powołania w powołaniu i być woli Bożej wiernym mocą darów Ducha Świętego i opieki Matki Kapłanów Maryi.

Zmieniony ( 08.02.2019. )