Gen. Antoni Heda "Szary". Bali się Go Niemcy. Bał się Go również Jaruzelski. | |
Wpisał: Gen. Antoni Heda "Szary" | |
01.03.2019. | |
Gen. Antoni Heda "Szary". Bali się Go Niemcy. Bał się Go również Jaruzelski.https://www.tvp.info/41532644/gen-antoni-heda-szary-bal-sie-go-nawet-jaruzelski
Tego polskiego żołnierza bali się najpierw hitlerowcy, potem komuniści, i to zarówno podczas wojny, jak i długo po niej. Wojciech Jaruzelski, wprowadzając stan wojenny, wolał zamknąć w więzieniu 65-letniego oficera AK i WiN, niż pozwolić mu działać. Wiedział, co robi. [w oryginale było’ „nawet”. Zmieniłem na „również”, bo Antoni miał tego g… za gnojka. MD] Podobnie jak prezydent Lech Kaczyński, który nadał płk. Antoniemu Hedzie „Szaremu” generalskie szlify. Niech lew mieszka w waszych sercach – te słowa gen. Władysław Anders wypowiedział do bohaterów spod Monte Cassino, ale z pewnością myślał też o wszystkich żołnierzach walczących za Polskę. Jeśli komuś można było odmówić odwagi lwa, to na pewno nie Antoniemu Hedzie. O wolności nie było jednak mowy. Wkrótce trafił do niemieckiego stalagu… dla żołnierzy radzieckich, koło Terespola. Udało mu się zbiec. Trafił w szeregi AK, do zgrupowania pod komendą legendarnego cichociemnego Jana Piwnika „Ponurego”. Po upadku hitlerowskich Niemiec Heda pozostał w konspiracji, czekając na rozkazy dowództwa Ruchu Oporu AK i Delegatury Sił Zbrojnych, powołanych do walki z nową komunistyczną władzą. UB szukało go po całym kraju. W ramach polowania na „Szarego” ubecy aresztowali jego trzech braci i dwóch szwagrów. Dwóch braci i szwagra zakatowali podczas przesłuchań. Więzienny lekarz, który miał opatrzyć rozbitą głowę jednego z nich, stwierdził: Nie zasługujesz na pomoc, bandyto. Zebrał ok. 150 podkomendnych, skorzystał też z pomocy oddziałów por. Stefana Bembińskiego „Harnasia” i Henryka Podkowińskiego „Ostrolota”, by w nocy 4 sierpnia ruszyć na więzienie położone w centrum Kielc. Jego atak nie był szaloną szarżą, ale jak zwykle precyzyjnie skoordynowanym przedsięwzięciem, opartym na wcześniejszych działaniach wywiadowczych i operacyjnych. Należało do nich m.in. pozbycie się większości wojska stacjonującego w kieleckim garnizonie. Oddziały LWP ruszyły przed akcją pod Szydłowiec, gdzie partyzanci zdetonowali miny, pozorując atak daleko od Kielc. Przez trzy kolejne lata tropiony przez ubeków ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem, wpadł w 1948 r. w Gdyni. Komuniści skazali go na czterokrotną karę śmierci. Nie był to rekord jak na owe czasy. Żołnierz ROAK, sierż. Wiktor Stryjewski ps. Cacko został skazany na 38-krotną karę śmierci. Na nim, jak i na wielu innych, wyrok wykonano w mokotowskim więzieniu. Natomiast wyrok Antoniego Hedy został jednak zmieniony na karę dożywotniego więzienia. W jego sprawie mieli interweniować oficerowie AL, których Heda uratował podczas działań operacyjnych w 1944 r. Cztery lata później, we wrześniu 1980 roku, Antoni Heda był już w Solidarności, a w kolejnym roku został przewodniczącym Niezależnego Związku Kombatantów przy „S”. Miał już wtedy 65 lat, ale komuniści i tak woleli mieć „Szarego” pod kontrolą w zakładzie w Białołęce. Trafił tam w ramach akcji służb „Jodła” 13 grudnia 1981 r. za „prowadzenie działalności polityczno-propagandowej przeciwko ustrojowi i naczelnym organom PRL”. Prezydent wyraził wówczas żal, że nominacje i odznaczenia dla żołnierzy z dawnej AK i organizacji walczących z komunistycznym zniewoleniem są wręczane z tak dużym opóźnieniem. [W latach 1995- 2006 działał niezmordowanie w Ruchu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. W kręgach AK, kombatantów i idących ich śladem ich patriotów zebrał ogromne ilości podpisów pod petycjami z żądaniem zmiany szkodliwej, „geremkowskiej”, jak mówił, ordynacji na JOW. MD] =================== [Po wylewie krwi rodzina musiała Antoniego położyć na materacu na podłodze, bo usiłował wstać z łóżka, zwalał się na podłogę, ale żądał munduru, bo „musi iść na spotkanie” czy zbiórkę. Cześć Jego pamięci! Mirosław Dakowski ] |
|
Zmieniony ( 01.03.2019. ) |